19.

8K 510 257
                                    

Odsunęliśmy się od siebie idealnie w momencie, w którym ludzie zaczęli wychodzić z autokaru. Wątpię, że coś to dało, bo i tak pewnie większość obozu widziała nas przez szyby, ale przecież do niczego nie doszło. Oboje staliśmy jak sparaliżowani, mając wzrok wbity w autokar i osoby, które z kolei patrzyły na nas. Czułam na sobie wzrok dosłownie wszystkich, a w szczególności Lipki, Przybysz i Jeremiego, którzy stali obok siebie i szczerzyli się jak idioci. Przekręciłam oczami i spojrzałam na chłopaka, biorąc głęboki oddech.

- Ja... Chyba pójdę przywitać się z dziewczynami - stwierdziłam, wzruszając ramionami
- Tak, ja też powininem omówić z nimi parę spraw - powiedział, wskazując na swoich przyjaciół, a ja pokiwałam głową i odeszłam w kierunku dwóch lasek, które już skaczącym krokiem pędziły do mnie

Widząc jak bardzo się nakręciły, zaczęłam zastanawiać się czemu właściwie użyłam ich jako wymówki, ale chyba desperacko chciałam uniknąć tamtej niezręcznej sytuacji.
Kiedy znalazłyśmy się blisko siebie, Pola rzuciła się na mnie i przytuliła, mówiąc, a raczej nawijając bez przerwy.

- O matko, Maja! Gratuluje, ja pierdziele! Wiedziałam, że tak będzie, a ja zawsze mam rację. Tak się cieszę, kochana! To jak to się stało? - podekscytowana krzyczała, prawie mnie dusząc
- Ale co? - zapytałam, kiedy wreszcie mnie puściła i dała dostęp do świeżego powietrza
- Pola, spokojnie... - wtrąciła Kamila łagodnym głosem - No mów! - naskoczyła po chwili, a ja zdziwiłam się jej gwałtowną zmianą
- Wyluzujcie - westchnęłam, kiedy ruszyłyśmy w stronę pokoi
- Jak to się stało? - powtórzyła Pola, nadal fangirlując
- Ale co? - zaśmiałam się, nie do końca wiedząc o co pyta
- No jesteście razem przecież... - stwierdziła, a ja pokręciłam głową, po czym wybuchnęłam śmiechem
- Nie jesteśmy - oznajmiłam, łapiąc się za brzuch
- Ale przecież wszyscy widzieliśmy... - odezwała się zawiedziona Kamila
- Wszyscy... - mruknęłam pod nosem, tak żeby nie mogły tego usłyszeć
- Spokojnie mała - Pola objęła ramieniem Kamilę - Jak nie teraz, to później... - wywnioskowała i puściła mi oczko, kiedy weszłyśmy do jej pokoju

Wszystkie trzy opadłyśmy na łóżka, a mi znów wydał się ciekawy fakt, że współlokatorek Poli kolejny raz nie ma w pokoju.

- Co robiliście? - spytała Pola, opierając się na łokciach i patrząc wprost na mnie
- Nic takiego - wzruszyłam ramionami, patrząc w sufit
- Oj no mów - jęknęła Kamila, która również spoglądała na mnie z ciekawością
- Siedzieliśmy u mnie w pokoju i nie robiliśmy nic konkretnego, ten idiota założył jedynie mój stanik na siebie - lekko się zaśmiałam na wspomnienie zabawnej sytuacji
- Szkoda, że go z Ciebie nie zdjął - Pola uniosła brwi do góry, po czym wybuchnęła śmiechem, a Kamila dołączyła
- Pewnie miałby z tym problem - stwierdziłam i zaśmiałam się, po czym musiałam im tłumaczyć jak to Artur nie umiał tego rozpiąć
- Oj mówię Ci Maja, już niedługo... - podsumowała Pola, bawiąc się w jakieś cholerne niedomówienia

~*~
- Całą wycieczkę przegadali - oświadczyła Pola, kiedy na kolacji przyglądałyśmy się Kamili rozmawiającej z Jeremim
- Coś z tego będzie - stwierdziłam, widząc jak oboje na siebie patrzą

Nasze rozważanie nie potrwało jednak długo, bo już po chwili rozpromieniona blondynka szła do naszego stolika. Zajęła miejsce i z uśmiechem na ustach patrzyła to na mnie, to na Polę.

- Więc... - zaczęłam, patrząc na nią uważnie
- Więc? - zapytała, udając, że nie wie o co pytam
- O czym gadaliście? - Pola walnęła prosto z mostu
- O wszystkim - Kamila wzruszyła ramionami, ale widać było, że zaraz wybuchnie jeśli komuś się nie wygada

Podekscytowana dziewczyna wzięła oddech, po czym prawie że pisnęła.

- Poprosił mnie, żebyśmy spotkali się na sali od śpiewu po kolacji! - zakryła ręką usta, kiedy obok naszego stolika przeszła Przybysz z uśmiechem na twarzy

Summer Dream || A.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz