P O V ROSS LYNCH
Bankiecik mijał mi spokojnie, bez żadnych zbędnych nieporozumień i dram, chociaż nie ukrywam, że wiało nudą. Przynajmniej dla mnie.
Laura i Chloe ruszyły w tan, wykręcając dziwne kroki. Udało im się nawet porwać do tańca Josha Hutchersona, który w ich towarzystwie nie bawił się najgorzej. Ja natomiast podpierałem ściany. Z czasem dołączył do mnie Dylan i Cam, a po chwili i Kylie.
Z naszej cudownej grupki tylko Justin się bawił. Tańczył, śpiewał. Miałem wrażenie, że jest najbardziej wyluzowany z nas wszystkich i to dzięki niemu przetrwamy jakoś ten jeden wielki syf, potocznie zwany "Famous team". Wyrwał jakąś pannę i wywijali bez przerwy. Wolne, szybkie? Wszystkie! Osobiście znałem go jeden dzień, ale cieszyłem się jego szczęściem, bo wyglądał na zadowolonego i spełnionego.
Staliśmy sobie całą czwóreczką, nie odzywając się do siebie. Cóż, średnio mi to odpowiadało. W głębi siebie chciałem z nimi pogadać, lepiej się poznać. Wyglądali na miłych ludzi. Byłem prawie pewny, że nie gryzą. Kelner za to wciąż drażnił mnie swoją obecnością, proponując kolejne drinki. Czy raz nie dociera, że nie piję?!
Grali Boba Marleya, Nirvanę i inne stare, ale ciągle świetne kawałki. Widziałem tyle znanych twarzy, ile jeszcze nigdy, a wciąż ich jeszcze przybywało. Czułem się dziwnie obco, choć ci wszyscy ludzie byli do mnie podobni. Wolałbym jednak posiedzieć teraz w domu z rodziną i grać w Monopoly, popijając kawę zrobioną przez Rydel.
- Co tam?- zagadałem w końcu, splatając ręce za sobą.
Chciałem jakoś rozluźnić tą spiętą atmosferę jaka panowała między nami. Nie mam zamiaru spędzić tego tygodnia w całkowitym milczeniu.
- Świetna imprezka- odparł Cameron z mocno wyczuwalnym sarkazmem, poprawiając uciskający go krawat- dawno się tak dobrze nie bawiłem. Normalnie cud miód malina.
- Ta- przyznał krótko Dylan- na grzybobraniu chyba jest więcej emocji i zabawy.
- Mnie boli głowa- dodała Ky- chcę do pokoju.
Spojrzeliśmy na nią równo, kiedy założyła ręce na piersiach.
- To może idź?- uniosłem brwi- nikt cię tu nie trzyma, kobieto. Droga wolna. Wsiadasz w to magiczne pudło w holu i wziuuu, jedziesz prosto do łóżka- rozłożyłem ręce.- czego chcieć więcej? Sam bym się już chętnie położył.
Zaśmiała się cicho, a potem momentalnie skrzywiła z bólu, łapiąc się za głowę.
- Moja przyjaciółka się jeszcze bawi- wskazała- poczekam jeszcze chwilkę. Nie chcę jej odbierać tyle szczęścia.
Powędrowałem wzrokiem za jej długim tipsem, który zatrzymał się na uroczej brunetce z wielkim uśmiechem.
Dziewczyna Justina?
Przekrzywiłem głowę, uśmiechając się.
- Kurczę, dobry jest, żeby wyrwać psiapsiółkę Kylie Jenner.
- No, no, no- Cam przytaknął z uznaniem- zakochany po uszy.
- A tam zakochany- machnęła szybko- oboje lubią jakieś własne i niezidentyfikowane tańce.
Zaśmiałem się.
- Mimo wszystko powinnaś iść na górę- polecił Dylan- myślę, że ona cię doskonale zrozumie, skoro źle się czujesz.
- Ja też się w sumie będę zbierał- stwierdziłem, przeciągając się- mogę cię odprowadzić.
- Dzięki.
YOU ARE READING
Normal team • ff mix✅
FanficGłośna kłótnia sióstr Jenner staje się najgorętszym tematem na okładkach znanych tabloidów, które ubierają sparawę w plotki i ploteczki. Zdesperowana Kylie ku zaskoczniu wszystkich odpowiada na zaproszenie do najbardziej prestiżowego show w USA, kt...