Rozdział 9

1.4K 76 11
                                    


Clary


Ciemność, cisza i złe przeczucie w jednym. Wrażenie pustki, które jest każdemu znane i ten moment, który się nasila. Próbowałam znaleźć choć jeden promień światła, ale nic z tego. Moje obawy z każdą chwilą się pogłębiały. Brak możliwości kontrolowania tego, co się może stać. Tysiące myśli napływało naraz do mojej głowy i wszystkie krążyły wokół jednego: złych przeczuć.

Złote światło wyłoniło się przede mną, a jego blask oślepiał. Zarysy kobiecej sylwetki zaczął się pojawiać wprost przede mną. Przymrużyłam oczy, zastanawiając się, co mnie spotka, kto to może być?

Kobieta po chwili stała się znacznie wyraźniejsza i już wiedziałam, że przeszłość powróciła i muszę zacząć od nowa swoją podróż w innym wymiarze, przynajmniej mi się tak zdawało. Przede mną we własnej osobie stała Izyzyda. Po walce z Dylanem myślałam, że to już koniec z naszymi spotkaniami, ale najwyraźniej się pomyliłam.

W momencie, gdy otwierałam usta, aby już coś powiedzieć, przemówiła tym swoim śpiewnym i delikatnym głosem.

- On powrócił moje dziecko. Szlak powstaje na nowo, życie anielskie zagrożone, ratuj je piersią swą, a aniołowie poszerzą swój krąg. Czas powrócić tam gdzie słuch pierwszy raz cię nie zawiódł. Gdzie twoja magia ożyje na nowo, a krąg powinność swą wypełni. Niech powstaną wszelkie bramy złota, niech Aniołowie znów powrócą do nas, niech ojciec broni dzieci swe. Co już powstało może w popiół się obrócić, Powstrzymać zamieć, które na Anielskie dziecię się szykuje. Z miłości zrodzone, miłością obronione. - Miałam wrażenie, że wszystko mówiła na jednym tchu, ale emocje, jakie przez to przekazywała, potrafiły przyprawić o gęsią skórkę.

Po wypowiedzeniu ostatnich słów bez niczego znów zaczęła znikać, a ja zbudziłam się, siadając gwałtownie.

Położyłam dłoń na klatce piersiowej, w miejscu gdzie moje serce najmocniej obijało się o żebra. Tuż pod dłonią czułam, jak mocno uderza.

Spojrzałam na Jace'ego spokojnie śpiącego z głową wtuloną w moją poduszkę. Miał lekko rozchylone usta i potargane włosy na wszystkie strony. Można by pomyśleć, że piorun go trzasnął.

Spojrzałam w stronę okna, z którego widać betonowy las. Można mieć wrażenie, że budynek leży na budynku. Wpatrując się tak w ruch uliczny, który nawet w środku nocy nie staje się mniejszy, pierwszym pytaniem, jakie mogłoby przyjść do głowy to: czy ludzie nie śpią w ogóle? Ale wiem, że życie Przyziemnego może wydawać się łatwe i kolorowe, ale takie nie jest. Wystarczy spojrzeć na te udręczone dusze uwięzione w ciałach ludzi, którzy nie widzą nic poza zyskiem materialnym, ale tak już jest. Wyścig szczurów jest nieuchronnym elementem życia Przyziemnego.

W głowie zaczęłam słyszeć słowa Izydy przekazane w śnie. Najbardziej zaczęły zastanawiać mnie słowa mówiące o miejscu, w którym proza pierwszy słuch mnie nie zawiódł, ale nie mam pojęcia, o co może chodzić. Całe życie słuch miałam wręcz idealny, więc to jest jedna z wielu zagwozdkę, jakie przyniósł mi ten sen. Będę musiała o nim powiedzieć, Jace'owi. Nie chcę mieć powtórki z rozrywki. Do tej pory pamiętam, jaki był wkurzony, gdy dowiedział się o koszmarze z Dylanem. Ale jednak w ciąż nie rozumiem, dlaczego był zły. Przecież i tak nie mógł wpłynąć na to, co mi się śni.

Płacz dobiegający zza ściany przerwał moje rozmyślania, a ja mimowolnie się uśmiechnęłam. Pewnie normalny rodzić byłby naburmuszony faktem, iż musi wstać do dziecka w środku nocy, ale spójrzmy faktom w oczy, nie jestem normalnym rodzicem.

Dary Anioła - Inna Historia Część 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz