Rozdział 3

45 7 6
                                    

Siedzenie w restauracji nie było dla nas zbyt przyjemne. Wychodząc z domu nałożyłem sobie kapelusz i ciemne okulary. W restauracji chowałem się pod kapeluszem, ale ludzie i tak o nas mówili. Chloe mimo wszystko cieszyła się z tego że mogła spędzić z mną trochę czasu po za domem. Wymienialiśmy miedzy sobą krótkie zdania. Woleliśmy skupić się na jedzeniu lodów i piciu kawy. W pewnym momencie do restauracji wszedł pewien facet. Rozpoznał mnie. Stanął i popatrzył się na nas

-Uciekaj - powiedział mężczyzna zwracając się do Chloe

-Nie rozu... - nie zdążyła odpowiedzieć gdy zobaczyła jak ten wskazuje palcem na mnie - jesteśmy parą - oznajmiła spokojnie

-Panienka jest z tym gangsterem? Za niedługo rzuci się na panią z nożem i skończy się to - Wstałem, nie wytrzymałem i przywaliłem mu

-Nie zrobiłem tego i w życiu nie skrzywdziłbym dziewczyny - spojrzałem na Chloe która wstała i spojrzała z przerażeniem w oczach na mnie. - A zwłaszcza swojej dziewczyny - powiedziałem ze łzami w oczach. Stałem i patrzył na nią. Gdy chciałem złapać ją za rękę aby wyjść z kawiarni, mężczyzna pozbierał się, wstał i z całej siły przywalił mi pięścią w twarz. Upadłem na ziemie i leżałem chwile. Mężczyzna się zmył a Chloe podbiegła do mnie

-Słyszysz mnie? Spójrz na mnie! Ashton! - krzyknęła, a ja otworzył oczy i spojrzałem na nią.

Dwóch mężczyzn pomogli mi wstać a kelnerka przyniosła woreczek lodu. Ponieważ z nosa leciała mi krew próbowali ją zatamować. Po chwili wstałem.

-Wszystko okey - zacząłem iść w stronę drzwi. Stanąłem i wyjąłem z kieszeni paczkę papierosów. Zapaliłem jedną. Zdążyłem ją wypalić, odwróciłem się i zobaczyłem jak podchodzi do mnie. Złapałem ją za rękę. Wracaliśmy w milczeniu. Oboje wiedzieliśmy że po moim wyjściu z więzienia będzie ciężko. Powinniśmy unikać publicznych miejsc, ale ja choć raz chciał sprawić jej przyjemność. Weszliśmy do domu.

-Idź się przebrać - oznajmiła mi. Pokiwałem głową i poszedłem.

Założyłem białą bluzkę z granatowymi rękawami i czarne rurki. Przemyłem sobie twarz i założyłem granatową bandamkę.

-Księżniczko co będziemy robić? - zszedłem na dół i zobaczyłem że Chloe się ubiera - co robisz - zapytałem zdziwiony

-Idę na spacer ze swoim przyjacielem. Ma jakąś ważną sprawę. Przepraszam nie mogę go teraz zostawić - pocałowała mnie i wyszła. Stałem chwile w korytarzu. Coś mi tu nie pasowało. Podszedłem do okna i zadzwoniłem po Luke'a. Wyjaśniłem mu całą sytuację. Po ok. 10 minutach Luke, Mike oraz Calum byli już pod moim domem. Robiło się ciemno, co oznaczało mniej świadków w razie bójki.

-Może trochę przesadzasz z tym. Chleo cie kocha wątpię żeby umawiała się z tym palantem - powiedział Cal. Wszyscy spojrzeliśmy na niego pytająco - no co? - podszedłem do niego i złapałem go za ubrania

-Co ty odwalasz? Podoba cie sie?

-Nie. -oznajmił spokojnie - po prostu gdy ty byłeś w więzieniu to ja sprawdzałem czy wszystko u niej okey, czy czegoś jej nie brakuje. Sam nas o to prosiłeś. Zakolegowaliśmy się trochę i wiem że by tego nie zrobiła - puściłem go i spojrzałem na niego

-Czyli mam ci zaufać i wrócić do domu?

-Tak.

-Dobra, ale jeśli okaże się że się do niej dobierał - podszedłem do niego bliżej i szturchnąłem go palcem - to wiedz że gorzko tego pożałujesz - uderzyłem go z bara i odszedłem. Luke poszedł za mną. Calum nachylił się i próbował trochę odetchnąć. Mike zaczął się śmiać

-Co ciebie tak śmieszy - zapytał poirytowany zachowaniem przyjaciela

-Bo to jest śmieszne. Starasz się ją uchronić czy jak? - roześmiał się jeszcze bardziej. - Słuchaj Calum, jesteśmy gangiem a nie niańkami. Jeśli jest okazja komuś przywalić to działamy. Ashton i tak nie da sobie spokoju.

Mike odszedł zostawiając go samego. Stał jeszcze chwilę. Ruszył w stronę ciemnego parku.

W tym samym czasie ja wracałem z Lukiem do domu. Byłem zły na Caluma. Strasznie się zmienił przez ten czas. Wydawało mi się że podoba mu się moja dziewczyna.MOJA DZIEWCZYNA. Ale wiedziałem że on nie podoba się jej. Kochała mnie i cokolwiek by się działo mogę na nią liczyć. Spojrzałem na Luke'a
-Dzięki bracie że ze mną jesteś - powiedziałem lekko skruszony. Włożyłem ręce w kieszenie - Nigdy ci tego nie mówiłem ale doceniam to ile dla mnie robisz -odchrząknąłem. Nie czułem się zbyt swoje mówiąc mu to. Było to dla mnie ciężkie.Położył rękę na moim ramieniu
-Cokolwiek by się nie działo bracia ponad wszystko - powiedział i poklepał mnie po ramieniu- Ja też ci nie mówiłem, ale jestem ci wdzięczny za to że mnie nie wkopałeś. Że nas nie wydałeś. - Po jego minie widziałem że ta rozmowa tak jakdla mnie tak i dla niego nie jest taka łatwa. Odchrząknął - No to co idziemy coś zjeść?
-Pewnie - odparłem i ruszyliśmy w stronę domu. Po drodze opowiadał mi to co siędziało przez te dwa lata. Calum dużo akcji zawalił. Będę musiał ustawić go dopionu.

*Calum*
Spacerowałem po parku. Byłem zły na Ashtona. Rozumiem że Chleo jest jego dziewczyną i ma prawo być zazdrosny, ale dopiero wyszedł z paki. Gdyby doszło do bójki i James zgłosiłby to na policję to kto by trafił do paki? Może ja? I tak jestem ich chłopcem na posyłki. Nie bije się tak jak oni i jestem najsłabszym ogniwem. Westchnąłem ciężko i usiadłem na pagórku. Lubiłem tu przychodzić i obserwować innych. Chleo była sama. Zauważyłem ją. Siedziała naławce, była zamyślona. Wstałem i postanowiłem że pogadam z nią i odprowadzę jądo domu. Podszedłem i wyciągnąłem do niej rękę. Spojrzała na mnie i uśmiechnęła się delikatnie
-Fajnie że jesteś
-Gdyby nie ja Ashton byłby tu zamiast mnie, a gdyby zobaczył Jamesa nie skończyłoby się to dobrze - mówiłem i uśmiechnąłem się na myśl że mogę trzymaćją za rękę
-Dobrze że go powstrzymałeś. Dlaczego on próbuje znów wpakować się do paki? Czyon nie chce już ze mną być? - zatrzymała się, przyciągnęła mnie lekko ispojrzała na mnie oczami pełnymi łez
-Chyba nie wie co traci - wplotłem swoje palce w jej włosy i nachyliłem się aby ją pocałować...

~~~~~~~~
Hej wszystkim!
przepraszam że rozdział jest tak późno ;)
dziękuje za wszystkie wasze gwiazdki i komentarze
Jest was sporo i mam nadzieje że będzie więcej
Pozdrawiam xx

Infidelity || Aston Irwin [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz