W poprzedniej części: Laura i Ross pracują razem na chemii. Przypadkiem wpadają na siebie po lekcji WF-u i całują się po raz pierwszy. Popołudniu Laura przychodzi do Rydel po poradę. Rydel mówi jej, że jedynym mądrym sposobem by nie ćwiczyć na lekcjach WF-u jest ciąża. Delly wymyśla, że Laura powinna złamać nogę na czas dopóki nie zbliżą się do siebie z Rossem. Dziewczyny wprowadzają plan w życie.
„Narrator"
Następnego dnia Laura przyszła do szkoły w gipsie, o kulach. Strasznie się męczyła chodząc po schodach, ale nikt nie był na tyle uprzejmy by jej pomóc. Ross był tego dnia na zawodach z koszykówki. Wrócił do szkoły akurat wtedy, gdy jego klasa skończyła lekcje. Zauważył Laurę. Szybko do niej podbiegł.
- Daj torbę. Zaniosę Ci ją do domu. - zadeklarował się.
- Nie trzeba. - odpowiedziała i ruszyła przed siebie.
- Daj. Pomogę Ci. Widzę, że się męczysz...
- No dobra. - dziewczyna niechętnie oddała mu swój plecak.
- Dasz mi notatki z dziś? - spytał.
- Jasne. Masz przy sobie zeszyty?
- Tak.
- To świetnie. Przepiszesz u mnie w domu, bo jest parę nowych rzeczy, które pewnie będę musiała Ci wytłumaczyć.
- To miłe z Twojej strony, że dasz mi notatki i jeszcze wytłumaczysz to czego nie zrozumiem.
- A z Twojej strony miłe jest to, że mi pomagasz.
- Pomaganie Tobie to czysta przyjemność.
- Jesteś taki słodki, aż chciałoby się z Tobą... Nie... Nie dokończę.
- Dokończ. Co by się ze mną chciało?
- Sss... Nie mogę.
- Śmiało Laura. Cokolwiek powiesz ja się nie obrażę.
- Nie mogę Ross. Lepiej jeśli zapomnisz o tym...
- O czym? O tym, że chciałaś powiedzieć, że chciałabyś się ze mną seksić?
- Skąd wiesz co chciałam powiedzieć?
- Stąd, że seks to jedyne słowo, którego grzeczna Laura Marano nie powie. - zaśmiał się.
- Masz rację. To jedyne słowo, którego grzeczna ja nie powiem. Ale niegrzeczna ja?
- Czy Ty coś sugerujesz?
- Myślisz, że przypadkiem złamałam nogę?
- Tak.
- To się mylisz.
- Rzeczywiście czasami jesteś niegrzeczna. Ale taką Cię kocham.
- Ty mnie kochasz?
- Tak. Mówię to głośno i szczerze. Kocham Cię Lauro!
- Nie pogniewasz się jeśli powiem Ci, że ja Cię nie kocham? - spytała nieśmiało.
- Nie. Serio mnie nie kochasz?
- Serio. Z mojej strony to tylko zauroczenie...
- Szkoda... - spojrzał na nią smutno. - Mam nadzieję, że kiedyś mnie pokochasz.
- Postaram się Ross.
Ross odprowadził Laurę do domu. Sam został u niej na chwilę i przepisał notatki. Do siebie wrócił późnym wieczorem.
- Gdzie to się tak długo było synu? - spytała go mama od wejścia.
- Byłem u Laury. Biedna złamała nogę...
