1 miejsce w konkursie .

69 3 0
                                    


„Ross"

- Jaki dziś piękny dzień. - westchnąłem i popatrzałem przez hotelowe okno. Obróciłem się i odszedłem od niego. Przebrałem się, po czym spakowałem resztę moich rzeczy do walizki. Wyszedłem z hotelu i ruszyłem na stację kolejową. Spojrzałem na tablicę odjazdów. Mój pociąg jest opóźniony. Wściekły odwróciłem się i wpadłem na jakąś brunetkę. Była całkiem, całkiem.

- Pójdziesz ze mną do łóżka? - spytałem prosto z mostu.

- Oczywiście... - odpowiedziała na co się ucieszyłem. -...że nie! - dokończyła i z całej siły uderzyła w policzek.

- Au! - krzyknąłem i złapałem się za policzek. Ludzie zaczęli się nabijać; „Taki odważny i silny Lynch, a uderzenie w policzek go boli...", „Ross Lynch zachowuje się jak baba..." i tym podobne.

W tym momencie straciłem wszystko. Swoją fajność, pewność siebie...

„Laura"

Co ten debil sobie myślał? Że jest sławny i wszystkie laski na niego lecą? To się wielce pomylił. Ja tam na niego nie lecę, a wręcz nienawidzę i to się nigdy nie zmieni.

Zamyślona ruszyłam na pociąg. Wsiadłam do niego, odłożyłam bagaż i zajęłam swoje miejsce. Wyjęłam jeszcze telefon i napisałam do Van o tym co się wydarzyło. Schowałam urządzenie powrotem do torebki. W tym momencie w moim przedziale pojawił się ten idiota Ross. Odłożył swoją walizkę i zajął miejsce naprzeciwko mnie. Ta podróż zapowiada się okropnie, bo będę musiała znosić Lyncha i jego mordę.

„Ross"

Trafiłem akurat do przedziału tej laski, od której oberwałem na stacji. Chciałem z nią porozmawiać, ale bałem się, że znów „skrzywdzi" moją śliczną buziulkę.

Minęło pół podróży. Brunetka nie odzywała się do mnie, więc w końcu zebrałem się na odwagę i zagadałem do niej.

- Hej, jestem Ross. A Ty? - spytałem nieco niepewnie.

- Laura. - rzuciła od niechcenia i zaczęła oglądać paznokcie.

- Chcesz ciastko? - spytałem pokazując na pudełko delicji.

- Może być. - odpowiedziała, więc podałem jej ciastka. Zjadła jedno, drugie, trzecie... Aż w końcu okazało się, że całą paczkę. Uśmiechnąłem się do niej.

- Co jest? - spytała.

- Nic. Po prostu jesteś brudna od czekolady.

- Gdzie?

- W kąciku. - przybliżyłem się do niej. Już miałem ją pocałować, kiedy pociąg gwałtownie zahamował. Wszystkie bagaże pospadały z półek. Ja wylądowałem na podłodze, a Lau na mnie. Skorzystałem z okazji i położyłem ręce na jej pośladkach oraz pocałowałem ją. O dziwo odwzajemniła pocałunek. Po chwili postanowiła wstać. Podparła się rękoma i usiadła na mojej klacie. To co się działo musiało wyglądać przekomicznie.

„Laura"

Kompletnie nie wiem co mi odbiło. Całowałam się z Lynchem! Szybko wróciłam na swoje miejsce. Wyjęłam telefon z torebki i wystukałam smsa do Van. Nic mi nie odpisała.

Cały pozostały czas spędzony w pociągu, Ross mnie podrywał. Później gdy był czas wysiadać, Lynchu pomógł mi z bagażem, a na dodatek zamówił taksówkę. Gdy przyjechała, wsiadłam do niej.

- Dziękuję Ci za wszystko. Nie musiałeś tego dla mnie robić... - cmoknęłam go w policzek. Chciałam już zamknąć drzwi i odjechać, ale Ross nachylił się do mnie i pocałował czule, bardzo czule. Chciałam by ta chwila trwała wiecznie, lecz tak się nie da. W końcu blondyn odkleił się ode mnie i mogłam odjechać.

Gdy wróciłam do domu, rozpakowałam się i zrobiłam pranie. Zmęczona usiadłam na kanapę obok Van.

- Pewnie mi nie uwierzysz, ale muszę Ci coś wyznać. Zakochałam się w tym Rossie.

- To chyba fajnie? - spytała siostra.

- No właśnie. Chyba. A co jeśli zależy mu tylko na łóżku? Przecież opowiedziałam Ci o tej akcji na stacji.

- Oj Lau, Lau. Nie dziw się mu. Jesteś śliczna. Po za tym każdy normalny chłopak by tak powiedział. Ross na pewno jest świetnym chłopakiem.

- Może i masz rację. - cmoknęłam siostrę w policzek i poszłam się położyć do swojego pokoju.

„Ross"

Wróciłem do domu nieco załamany, bo przecież mogę już nigdy nie spotkać Lau. Walizkę zostawiłem mamie, a sam usiadłem z Rikiem. Opowiedziałem mu o mojej Lau.

- Wow brat. Może ja też będę jeździł pociągiem i znajdę żonę.

- Serio Rik? Ty i żona? To by nie wypaliło.

- Jesteś samolubny, bo chcesz mieć wszystko, a ja mam być sam...

- Wcale nie! Ja po prostu jestem szczery.

*2 miesiące później*

„Laura"

Od dwóch miesięcy nie spotkałam Rossa. Z tego powodu jest mi przykro. Pokochałam tego blondaska. Wtedy w tym pociągu był taki uwodzicielski, seksowny... Brakuje mi jego uśmiechu...

Szłam tak zamyślona, kiedy na kogoś wpadłam. Podniosłam wzrok i ujrzałam mojego Rossia. Rzuciłam mu się na szyję i zaczęłam go całować. Z każdym kolejnym pocałunkiem było coraz czulej i namiętniej.

- Kocham Cię. - szepnęłam mu do ucha.

- Ja Ciebie też. Nawet nie wiesz ile Cię szukałem...

- A właśnie, że wiem ile. Tyle samo co ja Ciebie.

Heart Made Up On You RauraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz