6. Zbuntowani Magowie.

89 17 7
                                    

Tallis jechał powoli za Dwenem, nie rozglądając się zbytnio, jednak nie mógł się powstrzymać, przed rzucaniem ukradkowych spojrzeń mieszkańcom Retar.

Wszyscy chodzili uśmiechnięci i zadowoleni, co chwilę zatrzymując się by porozmawiać z kimś znajomym. Dziwiło go, że nikt nie szaleje na ulicach, że wszystko toczy się swoim spokojnym, nieprzerwanym rytmem. W końcu ktoś zniszczył budynek, wokół którego zbudowano całe Retar. Dlaczego więc nikt nie mówi, o zniszczonej Wieży i o zabitych Magach? Może nikt się nie przejął ich losem? Magowie na pewien sposób, byli zagrożeniem dla innych, jednak jeśli panowali nad swoim darem, byli bardzo użyteczni.

-Przepraszam.- powiedział cicho, ściągając lejce, gdy zdał sobie sprawę, że prawie stratowałby jakąś kobietę.

Muszę się bardziej skupić! skarcił się w myślach, gdy ponownie przestał zwracać uwagę na drogę. Na szczęście było ich tylu, by z łatwością mógł się gdzieś stracić na chwilę.

-Neana?- powiedziała przerażona, rozglądając się wokół.

Miała na sobie długą, czarną szatę z kapturem, który opadł jej na łopatki, jednak była ona lekko poszarpana i poprzepalana w kilku miejscach. Jej głowę zdobiły dwa, kręcone i długie na metr czarne rogi. Tallis nie rozumiał dlaczego, ale miał dziwne wrażenie, że skądś ją zna. Gdy tylko odwróciła twarz w jego stronę, wciągnął głośno powietrze. Niewątpliwie była śliczna; prosty, drobny nos pokrywały tysiące piegów, tak samo jak czoło i policzki, usta miała duże i pełne, koloru malin, jej długie włosy koloru ciemnego blondu opadły na jej ramiona, a z każdym centymetrem stawały się jaśniejsze. Była wysoka, na pewno wyższa od niego, może nawet gdzieś wysokości Elfa, miała szpiczaste uszy, a ponad to, była zdecydowanie smuklejsza niż one o ile było to możliwe. Jednak nie to zadziwiło go najbardziej. Całą swoją uwagę skupił na podłużnej, czerwonej ranie, która szła wzdłuż jej oczu, tak jakby coś spadło na jej twarz i ją poparzyło. Jej źrenice były wręcz białe, a sposób i prędkość z jaką starała się omieść otoczenie wokół niej sprawiły, że Tallis odniósł dziwne wrażenie, że dziewczyna jest niewidoma.

-Neana?- spytała ponownie, mocniej zaciskając dłonie na płaszczu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Neana?- spytała ponownie, mocniej zaciskając dłonie na płaszczu.

-Idź stąd!- jakiś kupiec pogonił dziewczynę, rzucając w jej stronę kamieniem. Dziewczyna uciekła, potykając się o własne nogi. Była zagubiona.

- Brudna, bezdomna  szmata.- splunął za nią, czym przysporzył sobie gniew Tallis'a.

-Zostaw ją.- warknął na mężczyznę, a dziwną iskra przeszła przez jego ciało.

-A Ty co?- Elf splunął na niego.- Kolejny chędożony obrońca, cuchnących bezdomnych. Wynoś się stąd!

Tallis zacisnął mocno szczękę, mrożąc wzrokiem mężczyznę. Kolejny, który uważał się za ważniejszego od innych. Tak nie powinno być, bo ponoć wszyscy są równi, prawda? A tak przynajmniej nawołują w świątyniach Fenrisa.

Twilight of the Thunder God.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz