Następnego dnia razem z Liam'em poszedłem do komendanta, by złożyć mu raport z wczorajszej ''akcji''. Brunet opowiedział wszystko co wyjawili mu kelnerzy, a ja to co powiedziała mi tajemnicza brunetka. Komendant kazał mi ją sprowadzić, lecz był jeden zasadniczy problem. Nie znałem jej imienia i do końca nie wiedziałem jak wygląda. Wiedziałem tylko, że jest niska, a włosy w odcieniu brązu i niebieskie oczy, a takich dziewczyn jest mnóstwo. Szef kazał mi jechać dzisiaj wieczorem do klubu i ją znaleźć, a ja wiedziałem, że Shelby będzie wściekła. Obiecałem jej, że obejrzymy razem film, a jak nazłość praca mnie wzywa. Kochałem tą robotę i nie miałem zamiaru z niej rezygnować. Shelby zawsze robiła mi o to awantury, ale doskonale wiedziała, że nie mam zamiaru rzucić mojej pracy. Wyszliśmy z Liam'em z biura naszego szefa i zajęliśmy swoje stanowiska. Dlaczego to ja muszę szukać tej dziewczyny?
Ah, no tak. Tylko ja ją widziałem.
Westchnąłem i oparłem się o fotel. Przez cały dzień na komendzie nic się nie działo. Nadszedł wieczór, więc zacząłem zbierać się do domu. Liam zaoferował, że pójdzie ze mną do tego klubu i pomoże mi szukać dziewczyny. Widział ją przez chwilę, więc we dwóch pójdzie szybciej, prawda? Wyszliśmy z komendy i weszliśmy do swoich samochodów. Umówiliśmy się pod klubem, tak jak wczorajszego wieczoru. Pojechałem do swojego mieszkania i oczywiście musiałem wysłuchiwać narzekań Shelby. Obiecałem jej, że jutro zrobi sobie wieczór filmowy, a ona obrażona trzasnęła drzwiami od naszej sypialni. Chciałem zadzwonić do szefa, że tego nie zrobię, ale nie mogłem tego zrobić. Tylko ja wiem jak ona mniej więcej wygląda i to ona pomoże nam w śledztwie. Westchnąłem ciężko i napisałem wiadomość do Liam'a, że jestem już w drodze. Rzuciłem telefon na miejsce pasażera i spojrzałem na drogę. Po paru minutach byłem już pod klubem i poczekałem chwilę na Liam'a. Przyjechał po chwili i razem weszliśmy do klubu.
- Ja pójdę pod bar. - powiedział, a ja przytaknąłem. - Miejmy nadzieje, że się nie pomylę.
- Powodzenia. - uśmiechnąłem się. Brunet zaśmiał się i zniknął w tłumie tańczących osób, a ja zacząłem się rozglądać. Wszędzie widziałem niskie brunetki i zacząłem się denerwować. Przecisnąłem się przez tłum i ruszyłem w kierunku loży. Przechodziłem jedna po drugiej, przyglądając się osobom, ale jej nie znalazłem. Postanowiłem pójść w stronę gabinetu właściciela, tam gdzie ją spotkałem, ale jej nie było. Nagle usłyszałem przeraźliwy krzyk. Pobiegłem w stronę toalet i zobaczyłem dziewczynę, która miała zasłonięte usta dłonią, a na ziemi faceta z dziurą miedzy oczami. Podszedłem do niego i sprawdziłem czy żyję. Niestety - był martwy. Chwyciłem jego lewą rękę i zobaczyłem na jego dłoni wyryte ''DW''. Przekląłem w myślach i odsunąłem się od ciała. Spojrzałem na wejście do łazienki i zobaczyłem Liam'a, który patrzył na mężczyznę, a po chwili spojrzał na mnie. Podszedłem do niego i pociągnąłem go na bok. - Mieliśmy ją pod nosem. - warknąłem.
- Wiem. - westchnął. - Znalazłeś ją?
- Nie. - mruknąłem.
- Och, oficer. - usłyszałem. Odwróciłem się i zobaczyłem tą samą dziewczynę.
Dzięki Bogu.
- Szukałem Cię. - powiedziałem.
- Już chcesz mnie zaliczyć? - podniosła brew do góry. Liam parsknął śmiechem, a ja zmrużyłem oczy.
- Pojedziesz z nami. - warknąłem i złapałem ją za ramię.
- Nie musicie zadzwonić po jakiś techników czy coś? - wskazała głową na ciało mężczyzny.
- Są już w drodze. - powiedział Liam. Wyszliśmy z klubu i rozeszliśmy się do samochodów. Brunetka oczywiście jechała ze mną.
- Po co mam z wami jechać? - spytała.
- Komendant chcę z Tobą porozmawiać. - mruknąłem i odpaliłem silnik.
- Po co? - zadała kolejne pytanie.
- Jako jedyna wiesz coś o ''DW''. - odpowiedziałem i wyjechałem z parkingu. - Jak się nazywasz?
- Mercy. - odpowiedziała.
- Mercy...?
- Po co Ci moje nazwisko? - odpowiedziała pytaniem na pytanie.
- Chcę je sobie wytatuować. - prychnąłem.
- Mercy Tomlinson. - mruknęła. Spojrzałem na nią kątem oka i zobaczyłem, że mi się przygląda.
- Co? - spytałem.
- Nie sądzisz, że też powinnam wiedzieć jak się nazywasz?
- Niall Horan. - przedstawiłem się.
- Nie jesteś stąd, prawda?
- Nie, jestem z Irlandii. - odparłem.
- Słychać. - powiedziała. Spojrzałem na nią i zobaczyłem, że się uśmiecha. Również lekko się uśmiechnąłem i po chwili zaparkowałem pod komendą. Wysiadłem z auta razem z Mercy, a po chwili obok mojego auta zaparkował Liam. Weszliśmy w trójkę do budynku i od razu ruszyliśmy w stronę biura komendanta.
- Kto to? - spytał.
- Mercy Tomlinson, to ona wie coś o ''DW''. - wytłumaczyłem.
- Dobra robota chłopcy. - uśmiechnął się. - Teraz możecie jechać do domu.
- Chwila. - odezwała się Mercy. - Jak wrócę do domu? - spytała.
- Chyba masz nogi. - warknąłem.
- Mieszkam parę kilometrów za Londynem. - powiedziała. - Przywiozłeś mnie tu, to i zawieziesz mnie do domu.
- To jak znalazłaś się w klubie?
- Przyjechałam z przyjaciółmi. - mruknęła.
- Dobra, poczekam. - syknąłem. Wyszedłem z gabinetu szefa i usiadłem na swoim stanowisku.
To będzie długa noc.
XXXX
Podoba wam się to opowiadanie?
Marcelina x

CZYTASZ
policeman||n.h. ✔
Fanfictionon - policjant, który ma za zadanie znaleźć seryjnego morderce ona - zakochała się w nieodpowiedniej osobie