Pojechałem do Horly, ponieważ musiałem zadać kilka pytań Mercy i Zayn'owi. Wiedziałem, że jestem dla nich nie miłym gościem, ale to była moja praca, a oni coś o niej wiedzieli. Zostawiłem samochód na chodniku i wysiadłem z samochodu, zabierając zdjęcie podejrzanej. Wszedłem na posesję brunetki i zapukałem do drzwi. Wyciągnąłem swoją odznakę i poczekałem chwilę, aż ktoś mi otworzy. Po chwili drzwi się uchyliły, a ja zobaczyłem mężczyznę około pięćdziesiątki.
- Czego tu? - warknął.
- Zastałem Mercy? - spytałem spokojnie. Mężczyzna ewidentnie był pod wpływem alkoholu, a tacy są najgorsi. - Jestem sierżant Horan. - pokazałem mu odznakę.
- Co ta gówniara znów zrobiła?
- Mam do niej tylko kilka pytań. - powiedziałem.
- Tato, idź się połóż. - usłyszałem znajomy głos. Mężczyzna mruknął coś pod nosem i odszedł do drzwi, a ja zobaczyłem niską brunetkę. - Czego u chcesz? - spytała.
- Mam tylko jedno pytanie. - powiedziałem i pokazałem jej zdjęcie. - Znasz ją? - spytała.
- Nie. - odpowiedziała szybko.
- Na pewno? Przyjrzyj się.
- Nigdy nie widziałam jej na oczy. Kto to?
- Podejrzana, nazywa się Lilly Brown. - odpowiedziałem i schowałem odznakę do kieszeni. - Nie wiesz gdzie znajdę Zayn'a?
- Powinien być w domu.
- Gdzie mieszka? - spytałem. Dziewczyna przygryzła wargę i spojrzała w głąb mieszkania.
- Zaprowadzę Cię. - odezwała się w końcu. Usiadła na podłodze i założyła swoje buty. Wyszła na zewnątrz i zamknęła drzwi. - Chodź. - powiedziała i ruszyła w kierunku ulicy.
- Mercy, czy Twój tata ma problem z alkoholem? - spytałem, gdy byliśmy już kawałek drogi od jej domu.
- Nie, po prostu przyszli do niego koledzy i napili się. - odpowiedziała. Po jej zachowaniu nie wykryłem, że kłamie. Więc zostawiłem to w spokoju. To było pytanie, które powinienem zadać gdy zobaczę u kogoś w rodzinie coś podejrzanego. Zostawiłem ten temat i po chwili brunetka się zatrzymała. Odwróciłem głowę i zobaczyłem dwójkę chłopaków siedzących na werandzie i palących papierosa. Był to Zayn i brat Mercy.
- Dzięki. - powiedziałem. Weszliśmy razem na posesję, a oni spojrzeli na nas. Włosy Zayn'a zmieniły kolor na różowy i wiedziałem, że gdyby nie brunetka na pewno bym go teraz nie rozpoznał.
- Czego znowu chcesz? - spytał brązowooki i zaciągnął się papierosem.
- Znasz ją? - spytałem i pokazałem mu zdjęcie. Pochylił się lekko na krześle i przyjrzał się zdjęciu.
- Nie. - odpowiedział i oparł się z powrotem o krzesło. - Ale niezła z niej laska. - uśmiechnął się cwanie, a ja wywróciłem oczami.
- A Ty? - zwróciłem się do bruneta. Spojrzał na zdjęcie, a po chwili na mnie.
- W życiu nie widziałem jej na oczy. - mruknął. - Po co zadajesz nam pytania skoro nic nie wiemy?
- Twoja siostra wiedziała jaki pseudonim nosi morderca, więc stała się świadkiem numer jeden, a wy spędzacie z nią dużo czasu, dlatego sądziłem ,że wy mi pomożecie, ale jak widać nie mam tu czego szukać. - wyjaśniłem.
- W Londynie i okolicy każdy wiedział coś o Dangerous, tylko policja jest tak głupia. - prychnął, a ja zacisnąłem prawą dłoń w pięść.
- Dzięki za pomoc. - warknąłem. Odwróciłem się i zszedłem ze schodków. Mercy ruszyła za mną i dziękowałem jej za to, ponieważ nie pamiętam zbytnio drogi do mojego samochodu.
- Przepraszam za brata, jest po prostu...
- Chamski? - spytałem.
- Zraniony. - mruknęła pod nosem, ale ja ją usłyszałem.
- Co? - spytałem zdziwiony.
- Nie ważne. - machnęła ręką. Stanąłem na środku chodnika, ale ona się nie zatrzymała. Coś było z nią nie tak, nie była pewna siebie jak przez ostatnie nasze spotkania. Podbiegłem do niej i złapałem ją za ramię, a ona syknęła i szybko się odsunęła.
- Mercy...
- Jedź już. - powiedziała. Zmarszczyłem brwi i zorientowałem się, że jesteśmy już pod domem brunetki.
- Podwiń rękaw. - zarządziłem.
- Po co? - spytała.
- Podwiń go. - syknąłem. Dziewczyna wywróciła oczami i podwinęła rękaw, a moim oczom ukazał się duży siniak. - Co to jest?
- Biłam się na żarty z bratem i uderzyłam o szafkę. - wzruszyła ramionami. Spojrzałem na nią, ale znów nie widziałem żadnych oznak kłamania. Znów zostawiłem tą sprawę.
- Mercy do domu! - usłyszałem. Dziewczyna mruknęła ciche ''cześć'' i ruszyła w kierunku domu. Drzwi się zatrzasnęły, a ja chwilę na nie patrzyłem, po czym podszedłem do swojego samochodu i wsiadłem do niego. Nikt z tej trójki nie chcę mi pomóc. Albo naprawdę nic nie wiedzą albo kogoś kryją. Tylko kogo? Chciałem już odpalić silnik, lecz usłyszałem dźwięk telefonu.
Od Nieznany: przestań węszyć, inaczej komuś się coś stanie - DW xx
XXXX
Podoba wam się w ogóle to opowiadanie?
Nikt nie piszę komentarzy, a gwiazdki są marne :(
Przepraszam jeżeli zawiodłam was tym opowiadaniem.
Marcelina x
![](https://img.wattpad.com/cover/77934820-288-k155073.jpg)
CZYTASZ
policeman||n.h. ✔
Fanfictionon - policjant, który ma za zadanie znaleźć seryjnego morderce ona - zakochała się w nieodpowiedniej osobie