~8~

177 11 2
                                    

Szłam prostą drogą koło parku. Gdy już go ominęłam skierowałam się nad jezioro skąd lasem doszłam do miejsca gdzie zawsze przychodzę pomyśleć.

Usiadłam na starym pomoście i wpatrywałam się w spokojną tafle wody.

W pewnym momencie moje myśli same skierowały się na temat Luke'a.

W mojej głowie samowolnie pojawiły się te piękne, niebieskie teczowki. Zauroczyl mnie swoim wyglądem, ale to nie jest najważniejsze co w nim widzę. Uwielbiam jego poczucie humoru.

Myślę, że to jak narazie jest cecha którą kocham w nim najbardziej. Zaraz, co?! Pomyślałam kocham?! Miałam na myśli uwielbiam.

Oj nie oszukuj się... Dobrze wiesz, że predzej czy później przyznasz to sama przed sobą...

Podpowiedziała moja podświadomość.

-Oh zamknij się.-mruknelam sama do siebie.

Z kłótni ze swoją podświadomości wybudziło mnie łamanie się gałęzi pod czyimś ciężarem. Rozejrzalam się dookoła i z przerażeniem stwierdziłam, że siedzialam tu na tyle długo, że zdążyło się sciemnic.

Kroki słyszałam coraz bliżej, ale jak sparaliżowana siedzialam tuw miejscu. Nagle z ciemności wyłoniła się postać.

Tak wiem, że mnie kochacie. ;D

Przeczytales?-Zostaw po sobie ślad :)

Przy okazji przypominam o nowym FF o Ashtonie, które znajdziecie na moim profilu. ;)

Pathology [L.H]Where stories live. Discover now