Nie mogę cię kochać, Reed. Nie mogę.
Słowa Matta obijały się w mojej głowie. Czułam jak moje serce zaciska się, od uczucia dziwnego bólu. Chłopak wciąż opierał nasze czoła o siebie, oddychając w moją twarz.
-Ale..-zaczęłam, jednak nic konkretnego nie przyszło mi do głowy. Bo niby o co powinnam pytać, po czymś takim.
-Ciiiii- usłyszałam jego stłumiony głos.- Daj mi dokończyć.
-Więc dokończ- powiedziałam cicho, a mój głos załamał się.W duchu przeklęłam, że nie potrafiłam utrzymać jednego tonu. Ale zrobiło mi się przykro. Chyba zależy mi na nim aż za bardzo.
-Nie mogę cię kochać Reed- powtórzył.- Z wielu powodów, będzie lepiej jeśli zostawię cię w spokoju. Jest tyle różnych powodów, dla których nigdy nie będziesz ze mną szczęśliwa. Złamię cię, zawiodę, rozczaruję... nie będziesz ze mną tak szczęśliwa, jakbym chciał.
-Matt ja..-zaczęłam, ale on mi przerwał.
-Nie Reed, teraz ja mówię- odsuną się ode mnie.
Otworzyłam oczy. Jego twarz była dalej blisko mnie, jego niebieskie oczy z mocą wpatrywały się w moje.
-Słońce, zależny mi na tym żebyś była szczęśliwa. Ale wiem, że nie będziesz taka przy mnie. Wiem, że przepłakałabyś przeze mnie wiele nocy, męczyłabyś się...zanim byśmy zaczęli, już byś to skończyła- zniżył głos do szeptu, mówiąc- Ale...ale to nie oznacza, że mi na Tobie nie zależy.
-Matt.. nie mów tak.
-To jest prawda.
Chodź od jego ostatnich słów urosło moje serce, wiedziałam że to jest forma pożegnania. I bardzo tego nie chciałam.
-Nie prawda- podniosłam głos.
-Proszę, nie denerwuj się- westchną.- Wiem jaki jestem...
-Ja też wiem- odpowiedziałam, chcąc o to wszystko zawalczyć.
-Reed- moje imię w jego ustach, brzmiało wciąż tak samo pięknie.- Uwielbiam gdy jesteś przy mnie, uwielbiam na ciebie patrzeć i z tobą rozmawiać, uwielbiam twój śmiech i nawet to, jak wywracasz oczami. Uwielbiam cię przytulać- zjechał wzrokiem na moje usta.- Mógłbym całować cię bez końca.- znów popatrzył mi w oczy.- Sprawiasz, że chcę być lepszy. Lepszą wersją siebie. Gdybym jednak patrzył tylko na swoje uczucia, byłbym egoistą. Nie mogę zranić cię w ten sposób. Nie mogę cię kochać, ponieważ to cię zrani.
-Nie zrani- powiedziałam z mocą.- Nawet nie wiesz, jak bardzo..-zacięłam się.
-Jak bardzo co?- zapytał.
Przez chwilę milczeliśmy.
-Jak bardzo, mi z tobą dobrze- wyszeptałam.- Czuję się przy tobie, tak jak ty przy mnie.
Złożył krótki pocałunek na moich ustach. Ledwo je dotkną, a moje ciało zalała fala ciepła.
-Nie zostawiaj mnie- poprosiłam słabo.
-Nie zostawię.
-Więc jak to sobie wyobrażasz, co?- zdenerwowałam się. Przez chwilę chciałam go z siebie zrzucić, ale to mogłoby oznaczać że się oddali. Nie chciałam tego.-To że nie mogę cię kochać...nie znaczy, że tego nie robię- przyznał.
O Przenajdroższa Panienko.
Czy on właśnie powiedział, że mnie kocha?
Moje serce zabiło szybciej. Nie mogłam napatrzyć się na niego. Cały czas czerpałam jak najwięcej się dało z jego obecności.
-Więc w czym problem?- zapytałam.
-Obiecałem ci- nasze nosy, delikatnie się trąciły.- Obiecałem ci, że cię nie zawiodę. I nie chcę tej obietnicy łamać. Ale jeśli..jeśli wpuszczę cię do swojego życia, tak bardzo jak tego pragnę..jak oboje tego pragniemy- wziął oddech.- Złamię ją. I cię zawiodę.
Ohhh... chodzi tylko o to?
Prawie wybuchnęłam śmiechem.
-Matt- uśmiechnęłam się.- Ludzie mają prawo się kłócić, mają prawo mieć inne zdanie, mają prawo popełniać błędy. Może się zdarzyć, że się pokłócimy wiesz o tym? Ale tak robią wszyscy... i dalej są ze sobą. Jeśli boisz się kłótni ze mną, to jesteś nie poważny.
Przytulił się do mnie, a jego głowa wylądowała pomiędzy moim ramieniem a szyją.
-Wszyscy będą przeciwko nam..- mrukną.
-Archer..- skwitowałam. Chłopaki się nie lubią.
-Britt i jej dziewczyny, będą wściekłe.-Przejmujesz się nimi?- zapytałam, jeżdżąc ręką po jego włosach. Od czasu do czasu pociągałam go za końcówki.
-Będą ci uprzykrzać życie- jego oddech łaskotał moją skórę.
-Nie musimy się..ujawnić- przygryzłam wargę, mrużąc oczy. To było zdecydowanie szalone.
-Nie chcesz by ludzie o nas wiedzieli?- zdziwił się.
-Czy to coś dziwnego?- zapytałam.
-Dziewczyny zwykle...chwalą się takimi rzeczami, do każdego- zaśmiał się, podnosząc głowę.
Znów mogłam podziwiać jego idealne rysy, jasne włosy i cudowne oczy. Kiedyś myślałam, że ich kolor jest mętny. Ale z bliska, widać jak bardzo są niebieskie.
-Poza mamą..-westchnęłam.- Mam tylko ciebie.
Uśmiechnęłam się leniwie. I własnie w tej chwili, poczuliśmy na sobie pierwsze kropelki deszczu. Pisnęłam, na co Cross się roześmiał. Poderwał się do góry, chwytając mnie za rękę.
-Uciekamy- zarządził.
Wstałam szybko, przez co zakręciło mi się w głowie. Matt złapał mnie mocno, z szerokim uśmiechem. Staliśmy tak kilka sekund, żeby złapać równowagę i pozbyć się nieprzyjemnego uczucia. Potem porwał z piasku bluzę, a krople zaczęły otaczać nas coraz gęściej. Pobiegliśmy w stronę auta, ze śmiechem. Zanim do niego dobiegliśmy, byliśmy już porządnie przemoczeni.
Matthew już miał otwierać drzwi, kiedy obrócił się gwałtownie, chwycił mnie pod boki i obrócił. Opierałam się o samochód, zarzucając mu ręce na szyję. Mrużyłam oczy, czując jak na rzęsach zbierają mi się srebrzyste kropelki deszczu. Chłopak mocno mnie trzymał, tak jakbym miała zaraz uciec. Wyprostowany był ode mnie wyższy, więc musiałam lekko podnieść wzrok.
-Jesteś teraz moja, wiesz?- wychrypiał swoim głębokim i seksownym głosem. Przeszły mnie ciarki.
-Chce być twoja- powiedziałam.
-Jesteś kochanie- schylił się.- Jesteś tylko moja. Wbrew wszystkiemu i wszystkim.
Wiedziałam, że padało ale nie czułam tego. Czułam tylko dziwne przyciąganie, wielkie emocje, pożądanie i uczucie.
-Jesteś mój. Prawda?
-Jestem- wyszeptał tuż przy moich ustach.- Oddałem ci swoje pojebane serce, w momencie kiedy po raz pierwszy cię zobaczyłem. I wiesz co?- musną moje wargi swoimi.- Nie chcę go od ciebie z powrotem. Jest twoje. Na zawsze.
Zaczęliśmy się całować, spragnieni swojej miłości.
Tak.
Pokochałam go.
Całkowicie.
=====
Troszkę słodko, troszkę z przekleństwami, troszkę nudnawo...
No nic! Zapraszam do oceniania.
Obiecuję, że w następnym rozdziale będzie trochę więcej akcji ^^
Pozdrawiam! <3
CZYTASZ
Nie mogę Cię (nie) kochać [PREMIERA 5.06.2023]
Teen FictionPREMIERA: 5.06.2023 r Reed DiLaurentis przez całe swoje siedemnastoletnie życie pragnęła jedynie szczęścia ukochanej mamy, bez wahania więc zgadza się na przeprowadzkę do domu przyszłego ojczyma. Adam Hale jest dobrym człowiekiem, dlatego dziewczyna...