2,5 miesiąca później
-Jasna cholera!- warknęłam wkurzona, mocując się z zapięciem kurtki. Tradycyjnie zamek wciął moje włosy i teraz próbowałam jakoś bezboleśnie je wyciągnąć. Na próżno, bo wysoki poziom frustracji osiągnęłam dziesięć minut temu, kiedy nie mogłam znaleźć swojego telefonu.
-Reed!- krzyknęła mama, wychylając się z salonu.- Spóźnisz się. Isabel nie przestaje trąbić na podjeździe.
-Przecież nie jestem głucha- warknęłam, uwalniając swoje kosmyki. Szybko odrzuciłam je do tyłu, poprawiając torbę na ramieniu.- Pa, wrócę wieczorem.
-Idziesz gdzieś?- zaciekawiła się.
-Spędzę wieczór ze znajomymi- chwyciłam klamkę, pociągając ją. Chłodne październikowe powietrze dostało się na korytarz.- Będę koło ósmej. Zostaw mi kolację w mikrofali.
-Okay-westchnęła.- Baw się dobrze.
Wymusiłam lekki uśmiech, po czym wyszłam. Deszcz wisiał w powietrzu, ale to nic dziwnego. Jesień trwała w najlepsze, a co za tym idzie, towarzyszył jej wiatr, plucha i zimno. Letnie, ciepłe dni zakończyły się w połowie września. Wpadłam do samochodu przyjaciółki i zapięłam pas.-Latte czy czarna americano?- zapytała z uśmiechem, a jej powieki mieniły się zielonym kolorem. Wciąż kombinowała z cieniami i makijażem. Raz wychodziło jej to lepiej, raz gorzej jednak coraz częściej przyłapywałam się na tym, że zazdrościłam jej perfekcyjnie pomalowanych oczu.
-Latte- odebrałam kubek, którego zawartość od razu powędrowała wzdłuż mojego przełyku.Swoją kawę Isabel położyła na specjalnym uchwycie, zamontowanym w jej nowym autku.
- Dzięki-dodałam.
-Drobiazg- zachichotała.
Ruszyłyśmy w stronę szkoły. Od niedawna ja sama zaczęłam starać się o prawo jazdy i za parę miesięcy to ja będę kierowcą naszej dwójki. Nie mogłam się doczekać, ponieważ nie chciałam przez większość czasu polegać na niej lub mamie.
-Co ty na to?- spojrzała na mnie.Cholera. Znowu nie słuchałam. Czasem słyszałam co ludzie do mnie mówią, ale to słowa stawały się dla mnie niezrozumiała papką.
-Powtórzysz?- zagryzłam wargę.
-Pytałam, czy pójdziemy po szkole na zakupy. Muszę kupić sukienkę na bal jesienny.-Nie dzisiaj- westchnęłam.- Umówiłam się już. Może w weekend?- zaproponowałam, bo ponad wszystko nie chciałam, żeby pomyślała, że ją ignoruję.
-William DeVitto?- na jej ustach błądził nieśmiały uśmieszek, kiedy wymówiła jego imię i nazwisko.
-To coś złego?- uniosłam brew, ponieważ miałam wrażenie, że mnie atakuje.Moje przeświadczenia, były absolutnie bezpodstawne. Isabel nie wiedziała o tym, co jest między mną a Archerem.
-Nie, skąd- zaprzeczyła z uśmiechem.- Dobrze, że po tym wszystkim co się stało, nie zamknął się na ludzi.
Poprawiłam się nieznacznie na siedzeniu. Chciałam już znaleźć się w azylu, jaki tworzył jego pokój. Tylko tam, ostatnimi czasy czułam się lżejsza i wolniejsza.
Lekcje tego dnia ciągnęły się w nieskończoność. Nawet lunch, który teoretycznie powinien szybko zlecieć dłużył się niemiłosiernie. Bawiłam się długopisem, cicho stukając o podręcznik do historii. Donośny głos profesora, zagłuszał nawet ciche śmiechy z ostatniej ławki. To miała być moja ostatnia lekcja tego dnia i już powoli nie mogłam znaleźć sobie miejsca.
-Ej Reed- nad moim uchem, usłyszałam cichy szept Matta.- Coś się stało? Jesteś strasznie nerwowa.
-Nudzę się- odparłam wymijająco.- Nie mogę tu wysiedzieć.
CZYTASZ
Nie mogę Cię (nie) kochać [PREMIERA 5.06.2023]
Teen FictionPREMIERA: 5.06.2023 r Reed DiLaurentis przez całe swoje siedemnastoletnie życie pragnęła jedynie szczęścia ukochanej mamy, bez wahania więc zgadza się na przeprowadzkę do domu przyszłego ojczyma. Adam Hale jest dobrym człowiekiem, dlatego dziewczyna...