-Rozglądasz się za pracą na wakacje?- zagadnęła Katty, podczas rutynowego procesu gotowania obiadu. Zazwyczaj zajmowała się tym ona, ponieważ moją mamę goniła praca i przygotowania do ślubu.
Spojrzałam nad nią znad lokalnej gazety.
-Nie wiem jeszcze- mruknęłam.- Katt, nie obraź się ale nie masz swojego domu?
Rudowłosa tylko się zaśmiała, mieszając coś w garnku.
-Tam ze wszystkiego mnie wyręczają.
Nie żeby mi przeszkadzała, ale powoli zaczynam myśleć że ma w piwnicy swój pokój. Pojawia się jeszcze zanim się obudzę, a kiedy wychodzi? Sama dokładnie nie wiem.Przenoszę wzrok do rzędu liter, które w tym momencie zaczynają bardzo mnie interesować. Praca na wakacje brzmi bardzo zachęcająco, zwłaszcza że ślub pociągnie za sobą sporo wydatków. Nie, żeby brakowało nam pieniędzy ale nie chciałabym męczyć za bardzo mamy. Problem polega w tym, że praktycznie do niczego się nie nadaję albo nie spełniam kwalifikacji.
Wypuszczam powietrze ze świstem, skreślając kolejną propozycję.
"Szukam osoby do pilnowania pięciolatka. Wymagania: doświadczenie, +20 lat....."
To również skreślam, frustrując się. Kogo obchodzi, ile lat będzie miała osoba siedząca z dzieckiem podczas nieobecność rodziców. Więcej niż dwadzieścia! Kto to wymyślił.
Prycham pod nosem, rzucając długopisem.
-Spokojnie mała- rudowłosa mrugnęła do mnie.- Może to znak, że w wakacje powinnyśmy się zabawić?Pokręciłam głową. W głębi duszy chciałam znaleźć tę pracę, żeby mieć co robić. Szkoła kończy się już za tydzień i chociaż będę mieć wakacje, nie wiem co mam z nimi zrobić. Bezczynność, może pchnąć mnie w ramiona rozmyślań. Tego nie chcę.
-Reed, jasny gwint- zaklęła głośno, łapiąc się pod boki.- Dlaczego nie byłaś jeszcze na żadnej imprezie?!
Zmarszczyłam brwi nie wiedząc o co jej chodzi.
-Idziemy wieczorem potańczyć, co ty na to?- zapytała.
Najgorsze było to, że pytała całkiem na poważnie.
-Co?- zapytałam.-Mój znajomy robi imprezę- odgarnęła włosy do tyłu, podchodząc do mnie bliżej.- Zresztą jak w każdą sobotę. W weekend ma wolną chatę- sprostowała.- Każdy jest zaproszony.
-Pierwsze słyszę- wzruszyłam ramionami.
-Przecież to jasne, że nie każdy jest u niego co sobotę- wzruszyła ramionami.- Ale każdy o tym wie.
-Nie ja- zapewniłam, ogarniając wzrokiem pozostałe ogłoszenia.-Reed, nie daj się prosić. Teraz już o niej wiesz i masz dużo czasu, żeby się przygotować! Znasz już trochę ludzi ze szkoły, znasz mnie! Proszę, proszę, proooszę.
-Jak dziecko- skomentowałam.-Reeeeed- marudziła.- Proszę!
-Nie mam w czym iść- mruknęłam.
-Znajdziemy coś- odpowiedziała od razu pełna zapału.
-Nie wiem, czy to dobry pomysł- burknęłam, zaciskając usta.
-To jest świetny pomysł- zapewniła.
Spojrzałam na nią. Emanowała entuzjazmem a jej oczy błyszczały podekscytowaniem.
-Nie dasz mi spokoju, prawda?- zapytałam zrezygnowana, ale w sumie. Dlaczego nie?
Może to całkiem dobry pomysł żeby się odstresować i zapomnieć o przykrych zdarzeniach minionych dni. Matthew cały czas próbuje się ze mną skontaktować, natomiast Archera nie ma w domu a jego obecność w szkole, jest śladowa.
CZYTASZ
Nie mogę Cię (nie) kochać [PREMIERA 5.06.2023]
Teen FictionPREMIERA: 5.06.2023 r Reed DiLaurentis przez całe swoje siedemnastoletnie życie pragnęła jedynie szczęścia ukochanej mamy, bez wahania więc zgadza się na przeprowadzkę do domu przyszłego ojczyma. Adam Hale jest dobrym człowiekiem, dlatego dziewczyna...