Lucyfer x Layla - Pierwszy Raz (Lemon)

1.1K 22 2
                                    

Kolejny nudny dzień. Wstałam tak jak inne i poszłyśmy się wykąpać. Dziś był dzień w którym to miałam stracić dziewictwo. Trochę się bałam. Nie chciałam się dziś budzić. No ale cóż kiedyś musiało to nadejść. Dziewczyny mówiły że gdy się z nim kochają staje sie jak bestia.... Nie da się go powstrzymać.

-Witajcie moje harpie.

-Witaj.

Odpowiedziałyśmy zgodnie.

-Layla szykuj się.

Oblizał lubieżnie swe usta patrząc na mnie. Lekko się wzdrygnęłam. Rozebrał się i wszedł do nas. Zbliżył się do mnie. Cofnęłam się. On złapał mnie w tali. Lekko się wzdrygnęłam. Przeszedł mnie dreszczyk. Jego ręce błądziły po mojej tali.

-Oho zaczyna się.

Uśmiechnęły się do mnie przyjaciółki.

Koan powiedziała:

-Tak się zaczyna. Wiesz... Też trafiłam tu jako dziewica. I też mnie tak "zapoznawał" w tych rzeczach.

Poczułam jak łapie mnie za piersi i je lekko ściska. Zdusiłam w sobie jęk. Muszę przyznać. Spodobało mi się to. Byłam lekko podniecona.

-Ahhh.

W końcu wydałam jęk. Donośny i głośny. Lucyferowi się to spodobało. Zbliżył swą twarz do mojego ucha i szepnął.

-Dokończymy wieczorem.

-T...tak.

Szepnęłam podniecona. Lucyfer wyszedł.

-I jak... Podobało się macanko?

Dotknęłam swoich piersi. Czułam na nich jeszcze jego dotyk. To jak zaciska ręce na mych piersiach.

-Tak... - A Odpowiedziałam.

Przeszedł mnie przyjemny dreszcz.

-To jeszcze nic. Więcej czeka cię wieczorem.

-Aham.

Tylko to słowo dałam rade wykrztusić. Dzień mijał a ja nie mogłam się doczekać wieczoru.

*WIECZÓR*

-Layla już czas.

Lucyfer stał w drzwiach pokoju.

-Dobrze.

Poszłam. Trochę się bałam. Weszliśmy do pokoju Lucyfera. Nigdy nie byłam w jego pokoju. Miał wielkie łóżko w ciemno czerwonym baldachimem. Lucyfer stał za mną zamykając drzwi. Po chwili odwrócił się i delikatnie objął mnie od tyłu. W tle leciała cicha muzyka. Na łóżku rozsypane były płatki róż. Tworzyły one także Ścieszkę spod naszych stóp. Lucyfer złożył delikatny pocałunek na mojej szyi. Powoli pociągnął mnie za sobą do ściany. Oparł i musnął moje usta. Chciałam więcej. Więc wpiłam się w jego. Lekko zdziwiony oddał pocałunek. Szybkim rucham zdjął mi koszule i spodenki w których mam zwyczaj spać. Postanowiłam nie być gorsza. Po chwili sama zdjęłam jego ubrania. Byliśmy w samej bieliźnie ale ja widziałam jak jego żołnierz salutuje. Swymi rękami sięgną po zapięcie od mojego stanika. Odpiął do sprytnym ruchem. Zsunął się ukazując moje piersi. Znów ich dotykał. Ale tym razem nie tylko ściskał. Szczypał je i zaciskał na nich palce. Jęczałam donośnie.

-Lucyfer...

-Tak...

-Więcej.

-Dobrze...

Zbliżył twarz do moich piersi zaczął je ssać, lizać i gryźć. Czułam się jak w niebie. Złapał mnie za tyłek i podniósł oplotłam nogi w jego pasie. Podszedł do łóżka. Położył mnie na łóżku i zwinnym ruchem zdjął moją bieliznę. Zaczął masować moje czułe miejsce. Jęczałam z przyjemnego uczucia. Zajął swoje bokserki.

-Weź go.

Byłam taka czerwona. Nie była pewna czy tego chciałam ale zrobiłam to. Ujęłam jego kolegę w usta. Poruszałam ustami do przodu i do tyłu. Na początku nie mogłam oddychać ale nauczyłam się. Miałam dużo śliny w buzi. Złapał mój podbródek i podciągną do góry. Pocałował mnie z językiem. Połowa mojej śliny przeniosła się do jego ust. Położył mnie i powoli we mnie wszedł. Zabolało... Krzyknęłam, ale on stłumił krzyk swoim pocałunkiem. Zaczął się poruszać. Najpierw powolnie. Bym się przyzwyczaiła do jego ruchów. Potem przyspieszał. Jednak to już tak nie bolało. Jęczałam. Po kilkukrotnej zmianie póz doszedł. Wygięłam się w łuk. Czułam jak lepka maź rozlewa się we mnie i po chwili wypływa. Po chwili ja sama doszłam. Tak zakończył się mój pierwszy raz. Leżeliśmy przez jakiś czas nie mogąc się ruszyć.

-I jak.. Podobało się?

-Tak. Czuje się wspaniale.

Nagle Lucyfer wstał.

-Gdzie idziesz?

Zapytałam słodko. Nic nie powiedział tylko wyjął z szuflady jakąś paczkę. Podszedł z nią do łóżka. Zabrał zapalniczkę z szafeczki nocnej która stała obok łóżka. Wyciągną jednego papierosa. Następnie wyciągną paczkę w moją stronę.

-Chcesz jednego?

Zapytał

-Pewnie.

Wyciągnęłam. Po chwili oboje leżeliśmy wtuleni w siebie i paliliśmy.

-Przyznam że jesteś chyba najlepszą z harpi jakie kiedykolwiek miałem.

-Dzięki. Ty też jesteś boski.

Nagle Lucyfer przybliżył się do mnie i złożył na mych ustach ciepły pocałunek.

KONIEC

***
Leciutko zmieniłam.... Ale nie ma wielkiej różnicy.
Z okazji moich 16 urodzin które są akurat dziś postanowiłam że moje OC powinno się pokazać.

One Shoty pl :-* (ZAMÓWIENIA ZAMKNIĘTE !!!!!)Where stories live. Discover now