One Shoty pl :-* (ZAMÓWIENIA ZAMKNIĘTE !!!!!)

Shuu x Reader "Koncert"

-Ale Shuu..

-Nie ma mowy.

Już od godziny próbowałam namówić mojego przyjaciela no wyjścia na koncert.

-No proszę.

-nie chce mi się.

-Shuu..

-Daj mi się napić, wtedy pójdę.

-Dobrze wiesz że masz szlaban.

-Od kiedy.

-Od tygodnia.

-Czemu?

-Bo nie ma dżemu.

Prawdę mówiąc Shuu tak naprade nie ma szlabanu. Po prostu...

Podkochuję się w nim. Kiedy mnie gryzie to czuję się jak w niebie. Dostaję dreszczy podniecenia. Na szczęście udaje mi się powstrzymywać dźwięki rozkoszy. Co prawda na początku zawsze boli, ale potem jest przyjemnie. Dlatego udaję że dałam mu szlaban. Jak się pyta od kiedy ma to mówię mu że od tygodnia, a jak mówi że nie pamięta żebym mu ten szlaban dawała. To krzyczę na niego że to przez to że ciągle śpi.

-Daj mi trochę krwi to pójdę.

-Shuu..

-No co?

-Nie dam ci krwi.

-Jeszcze się przekonamy.

Złabał mnie w tali i rzucił na kanapę na której spał. Sam zawisł nademną.

-Shuu.

-Cicho.

Zbliżył się do mojej szyi.

-Shuu.

Ugryzł mnie.

-Ahh...

Już nie mogę się powstrzymywać.

-Shu..ahh.. Shuu.

-Niegrzeczna dziewczynka. Podnieca cię to.

Shuu podniósł się i mnie pocałował. Poczułam metaliczny smak w ustach.

-Poczuj jak smakujesz.

Powiedział po czym powrócił do całowania mnie. Nie sprzeciwiłam się. Zanużyłam dłonie w jego miękkie włosy. Jego dłonie błądziły po moim ciele.

-Ahh..

Jęknęłam do jego ust. Po chwili odczepił się ode mnie.

-To co? Idziemy na ten koncert?

Wstał by się przyszykować, a ja w tym momęcie leżałam nadal. Byłam w lekkim szoku.

-No choć bo się spóźnimy.

-No dobrze już idę.

Wstałam i z uśmiechem na ustach poszłam opatrzeć sobię rankę po jego kłach i uczesać włosy.

-Bo się spóźnimy!

-To się teleportujemy.. a raczej ty nas teleportujesz.

-Taa.. nie będzie mi się chciało.

-Wiem.

Podbiegłam do niego i dałam mu całusa w policzek po czym podbiegłam do drzwi.

-Ruchy.

-Dobra.

Wyszliśmy zamykając drzwi.

***

265 słów... Dość krótkie soreczka.