Akura Ou x Reader "Sake" (lemon)

569 20 1
                                    

~~~~~~~~~~~~~~~~~~Za wszelką brutalność w tym shocie nie odpowiadam~~~~~~~~~~~~~

Jestem [t.i.] siostra Tomoe.

Od ostatniego czasu widuję go z pewnym czerwonowłosym yokai. Dziś przyprowadził go do domu w którym żyliśmy.

-Jestem! Przyprowadziłem znajomego.. nalej nam sake.

-A co ja służka?

-Noo..

Przeciągnął.

-Ehh.. I co ja z tobą mam.

Nalałam im sake i zaniosłam.

-Poznaj to jest Akura Ou.

-Witam.

-Witaj piękna.

Dostrzegłam niebezpieczny błysk w jego oczach. Jakby jego oczy mówiły. "Muszę ją zaliczyć"

-Tomoe.. ja już pójdę do siebie. Dobranoc.

Szybko wybiegłam.

*TIME SKIP*

Od kilku godzin pili i śmiali się, aż ich było słychać w pokoju. Nie mogłam przez nich usnąłć. Po jakimś czasie zrobiło się cicho.

-Może w końcu sobie poszedł.

Drzwi do mojego pokoju uchyliły się.

-Poszedł już?

Spytałam z nadzieją że to mój brat. Poczułam jak coś siada na mnie okrakiem, więc spojrzałam w stronę tejże istoty. Był to przyjaciel mojego brata.

-No choć mała... zabawmy się.

-N..nie.. zostaw mnie.

-Nie.

Zdjął ze moją kołdrę

-Bo zawołam mojego brata.

-Twój brat jest najebany i teraz śpi. A ty grzecznie się ze mną pobawisz.

-N..nie.

-Jeśli nie to powiem twojemu bratu że się puszczasz. A tego chyba nie chcesz? Co prawda wtedy go okłamię ale co tam. Więc decyduj się.

Bałam się. To jemu bardziej wierzy niż mi, nie byłam pewna. Nie chciałam by brat uważał mnie za taką. Po głębszym rozmyśleniu ze strachem zgodziłam się. Pokiwałam głową.

-Grzeczna dziewczynka. Więc teraz się rozbierz.

Niepewnie to zrobiłam. Zaczął mnie macać po całym ciele. Piersi, łechtaczka, były jego. Obrzydziło mnie to.

Popchnął mnie na łóżko tak że leżałam na brzuchu. On bez zbędnych uprzedzeń wyjął spod ubrań swojego członka i wszedł we mnie brutalnie od tyłu.

Zaczęłam krzyczeć z bólu, ale on zasłonił mi usta. Z moich oczu poleciały łzy. Poruszał się bardzo szybko. Swoimi długimi pazurami szczypał moje sutki. Po jakimś czasie doszedł w mojej małej dziurce. Wyszedł... Bolało i to bardzo, on dodatkowo uderzył mnie kilka razy w tyłek z całej siły. Chciałam krzyknął ale nie mogłam. Po chwili odwrócił mnie i brutalnie we mnie wszedł. Rozerwał błonę, a ze mnie wytrysnęła krew.

-Proszę... przestań... to boli... bardzo..

-Zamknij się.

Spoliczkował mnie i przyspieszył. Ja nie mogłam złapać powietrza. Po jakimś czasie doszedł we mnie i wyszedł, po czym plunął mi na twarz.

-To zostaje między nami, a jeśli Tomoe się dowie to po tobie. Szykuj się na to że za niedługo też będę chciał cię z chędorzyć.

Powiedział ze swoim cynicznym uśmieszkiem po czym wyszedł zostawiając mnie zapłakaną i sparaliżowaną jeszcze niedawno przeżytym orgazmem. Wiedziałam jedno.. to jeszcze nie koniec.... to dopiero początek.

******
383 słowa.

NO.. jakoś się udało.. Nie wierzyłam w siebie.
Otóż tak... Rozdział z piątku pojawił się jako rozdział sobotni.... a raczej niedzielny z ważywszy na to o której go wrzucam. Ale postanowiłam że Przemienię teraz troszeczkę dni.

Rozdział z piątku - sobota.
Rozdział z soboty - niedziela
Rozdział z Niedzieli - wtorek

Zmiana obowiązuje z powodu Mikołaja (Chociaż sama w niego nie wierzę hue hue hue)


One Shoty pl :-* (ZAMÓWIENIA ZAMKNIĘTE !!!!!)Where stories live. Discover now