Od rana czuli szybsze krążenie krwi. Jednak, gdy zaszło słońce czuli swędzenie ciała, zew nocy ogarnął ich umysły. Mia już o dwudziestej zaczęła krzyczeć i wyrywać się. Kości jej pękały i zrastały się z powrotem. Nie umiała panować nad swoim ciałem i umysłem. Powinna już potrafić panować nad sobą w o wiele większym stopniu. Była jednym z najsłabszych przedstawicieli jego rodziny od wieków.
Zanieśli dziewczynę do piwnicy, przykuli jej wątłe ciało łańcuchami do podłogi i ścian. Rzucała się trochę mniej, światło księżyca tam nie docierało, lecz kwestią czasu było, aż się przemieni.
Daniel w jej wieku panował nad sobą niemal całkowicie. Rzadko zdarzało mu się stracić kontrolę, nawet jeśli to na bardzo krótko. Nie miał pojęcia, co jest przyczyną problemów Mii. To po prostu się zdarzało. Nikt nie wiedział, jak temu zaradzić, sama musiała nauczyć się samokontroli.
Wyszli z piwnicy. Ich obecność w podziemiach bardziej drażniły jej czułe zmysły, a tego nie chcieli. Daniel wbił paznokcie, będące na przemian również pazurami, w dłonie, zacisnął wargi. Czuł, że jego kości chcą łamać się same z siebie, lecz był od tego silniejszy. Usiadł na stołku w kuchni, zacisnął ręce na kubku z gorącą czekoladą, którą Lauren przyrządziła wszystkim przed chwilą.
- Nauczy się - poklepała go po ramieniu i usiadła obok. Lauren była rok starsza, za kilka miesięcy miała zakończyć naukę w ogólniaku. Była bardzo atrakcyjna, zresztą jak wszyscy ich pokroju, miała długie do pasa, ciemnobrązowe włosy, oczy barwy mlecznej czekolady, a karnację oliwkową. Była dobrze zbudowana, średniego wzrostu. Marzenie niejednego faceta. No, jeśli lubił być zdominowany przez kobietę.
- Miejmy nadzieję - nie mówili głośno, co się dzieje z tymi, który w porę nie opanują swojej natury. Przynajmniej nie, odkąd odkryli, że Mia ma z tym ogromne problemy.
- Jest jeszcze trochę? - spytała Jasmine, matka Daniela. Miała oczywiście na myśli czekoladę. Lauren wstała, by nalać ciotce gorącego napoju.
- Nauczy się - powtórzyła ciemna, widząc zrezygnowany wyraz twarzy kobiety. Zmarszczki wokół oczu pogłębiały się, gdy coś ją trapiło.
- Oczywiście - potaknęła. - W końcu jest z Morganów.
Wiedzieli, że to bardzo pozytywne gadanie. Fakt, Mia była młoda, lecz w ich świecie dojrzałość osiąga się wcześniej - w wieku szesnastu lat. Dziewczyna miała niespełna rok.
Dopili czekoladę i szatyn, wraz z kuzynką, wyszedł na papierosa. W zasadzie była jedyną kobietą, wśród jego najbliższej rodziny, która paliła, choć i tak bardzo odświętnie. Gdy wyrzucali niedopałki, rozległ się dziwny dźwięk, jakby ktoś wyważył drzwi pięściami. Kuzyni spojrzeli na siebie szeroko otwartymi oczami.
- Nie - wyszeptali równocześnie i rzucili się do wejścia.
Mia się wydostała. Przemianę dokończyła w ogrodzie, do którego dostała się, po rozbiciu okna tarasowego. Ryczała wściekle. Od jej ludzkich oczu biła żądza mordu. Musieli ją powstrzymać.
~*~
Gonili ją, lecz była szybsza. Oni nie mogli się w pełni przemienić, bo bestia przejęłaby nad nimi kontrolę, tak, jak nad Mią. Na szczęście dziewczyna pobiegła w las. Podążali za jej zapachem. Noc była niemal bezwietrzna. Pod tym względem mieli bardzo ułatwione zadanie. Przynajmniej dopóty, dopóki nie usłyszeli wrzasku przerażenia, dźwięk rozległ się w odległości dwóch lub nawet trzech kilometrów od miejsca, w którym aktualnie się znajdowali. Do tej pory biegli, ile sił. Mimo tego przyspieszyli.
Na miejsce dotarli w sześć minut. Na szczęście nie doszło jeszcze do tragedii. Mia stała przed ofiarą na ugiętych łapach. Obnażyła kły, warcząc. Kto normalny chodzi po lesie w środku nocy? Od jeziora, które było za plecami zaatakowanej osoby, odbijał się księżyc. Spod kaptura czarnej bluzy wysunęły się blond włosy. Annabeth. Boże, ta dziewczyna uwielbiała się pakować w kłopoty. Kolana jej się trzęsły. Ręce wyciągała przed siebie. Powoli cofała się do tyłu, w stronę nienaruszonej tafli wody. Daniel spojrzał przerażony na ojca, jednak ten pokręcił głową.
CZYTASZ
Potwory
FantasyMiała pięć lat, gdy zmarła jej matka. Siedem, gdy zaczął się największy koszmar. Piętnaście, gdy znalazła w lesie czarnego kota. Siedemnaście, gdy spotkała przyjaciela i poznała największe kłamstwo. Ile lat będzie miała, gdy to się zakończy? Opowieś...