POV: Justin
Muszę jak najszybciej ostrzec Mirandę przed tym kutasem Tony'm, inaczej zwariuję. I tak wszystko się we mnie gotuje, odkąd wspomniał o modelingu.
Och, wybiję mu moją Mirandę z głowy, bardzo solidnym ciosem w łeb. Odechce mu się słodkich blondyneczek na jego dziwkarskim czerwonym dywanie.
-Justin, zaprowadzisz mnie do łazienki? - pyta się mnie Miranda, a ja posyłam jej pełne wdzięczności spojrzenie. Chcę z nią porozmawiać na osobności, dlatego zależało mi, żeby cokolwiek wymyśliła, aby odejść od stołu.
-Och, łazienka jest tam - pokazuje jej ręką moja matka, jak zwykle udając wspaniałą gospodynię.
-Z chęcią pokażę jej tą na górze - łapię Mirandę za łokieć i ciągnę w górę, odsuwamy się od stołu i szybko idziemy schodami w górę, zostawiając wszystkich przy stole w zdezorientowaniu.
Popycham Mirandę do pierwszego pokoju na górze i zamykam za sobą drzwi. To jedno z tych pomieszczeń, których nie używam i stoi puste.
-O co chodzi? - pyta blondynka, nerwowo poprawiając włosy.
-Nie leć na teksty Tony'ego - od razu przechodzę do sedna.
-Nie lecę! - zaprzecza szybko Miranda.
-Posłuchaj, to totalny złamas. Rucha wszystko, co ma długie nogi, ładną buźkę i młode ciało. Spodobałaś mu się. Chce żebyś została jego modelką. Nawet nie wiesz, ile dziewczyn już się na to złapało.
-Justin, nie jestem głupia - tupie wściekle nogą - Nie zostanę z dnia na dzień czyjąś modelką.
-Po prostu uważaj na niego, dobra? - patrzę jej w oczy.
-Dobra - wzrusza ramionami.
-Miranda! - podnoszę głos, aż blondynka podskakuje nerwowo - Obiecaj mi, proszę - dodaję ciszej.
-Okey, Justin, obiecuję - mówi z powagą. Chyba trochę wystraszyła ją moja reakcja.
-Chodź - łapię jej dłoń i wyciągam z pokoju.
POV :Miranda
Wracamy do stołu w ciszy i siadamy jak niby nigdy nic.
-Bardzo smaczne jedzenie - przerywam ciszę, jedząc przekąski z ładnie przygotowanego talerza.
-Powiedz to gosposiom na kuchni, nie mojej matce - głośno komentuje Justin. Moja ciocia wydaje z siebie zduszony pisk, zaskoczona jego ostrymi słowami. Spoglądam szybko na chłopaka obok siebie, który z obojętnością dalej kończy jeść.
Pattie otwiera lekko usta i mruga szybko oczami, ale nie odzywa się. Atmosfera robi się sztywna.
Jemy w ciszy, a ja czasem łapię spojrzenie Tony'ego, który zdaje się ciągle mnie obserwować. Zaczynam czuć się nieswojo i w myślach dziękuję, że jednak ten kretyn Justin jest obok.
-Britt - zwraca się nagle Justin do mojej ciotki - Wyślę ci na email adres salonu, w którym możesz pracować.
-Och, myślałam, że będę pracować w domu - wzdycha ciocia.
-Jeśli będzie ci wygodniej - wzrusza ramionami chłopak - Ale salon jest cały do twojej dyspozycji i załatwiłem profesjonalny sprzęt.
Britt jest chyba w pozytywnym szoku, bo otwiera szeroko buzię, a jej oczy błyszczą ze szczęścia. Spogląda na mnie i bezgłośnie wypowiada "Słyszysz to?". Uśmiecham się do niej, ciesząc się jej szczęściem .
CZYTASZ
Zmieniłeś mnie, Justin ❘❘ JB FF
Fanfiction☞Druga część "Nie działasz na mnie, Justin" Mija rok odkąd Miranda Evans poznała Justina Biebera, sławnego na całym świecie piosenkarza. Wydaje jej się, że teraz jest szczęśliwa. Tu w Baltimore razem z nowymi przyjaciółmi i szaloną, zdobywającą sła...