-Wyjdź stąd - mój głos drży, kiedy wycelowuję w niego palcem.
- Nie mogę w to uwierzyć - Bieber kręci głową, szarpiąc za końcówki swoich włosów.
Zaczynam chodzić w kółko i wymachiwać z paniką rękoma.
-Proszę, błagam, wyjdź stąd - mamroczę pod nosem.
Muszę wyglądać jak wariatka, ale nie zbyt mnie to obchodzi, bo właśnie tak się czuję.
-Twoja twarzyczka się zmieniła, wiesz? Wydoroślała - słyszę i zatrzymuję się, by na niego spojrzeć. Prawie mdleję, kiedy widzę na jego twarzy drwiący uśmiech - Cycki też masz większe.
Zanim zdążę się powstrzymać, podbiegam do niego i wymierzam mu siarczystego uderzenie w twarz.
-Miranda! - piszczy ciocia Britt, pojawiając się w pokoju.
Musiała przyjść akurat w tej chwili?
Justin krzywi się i patrzy na mnie z podziwem, co powoduje że chcę powtórzyć, to co zrobiłam chwilę temu.
-Czekałaś na to cały rok, prawda? - rzuca mi złośliwy uśmieszek.
Robię się czerwona ze złości i spoglądam na ciocię:
-Zabierz go z mojego pokoju.
Moja ciocia kręci z niedowierzaniem głową i skupia uwagę na Justinie.
-Tak mi przykro, Justin. Tak bardzo przepraszam. To moja siostrzenica bardzo za nią przepraszam. Ja...
-Nie, wszystko okay. Chodźmy na dół.
Chłopak spogląda na mnie jeszcze raz, a w jego oczach pojawia się cień groźby. Jeśli chciał mnie przestraszyć, to trochę mu się to nie udało.
Gdy wychodzą, oddycham z ulgą. Po moich policzkach zaczynają płynąć łzy.
Przed chwilą potrafiłam pokazać Justinowi Bieberowi, że jestem silna. W rzeczywistości jego spotkanie mnie złamało.
Zaczynam drżeć i sunąc po ścianie, siadam na podłodze. Odejmuję się rękami.
Po chwili kiedy już prawie wykorzystuję wszystkie łzy, sięgam po telefon i wystukuję sms:
Do Nash:
Przyjdź do mnie i zabierz mnie stąd.
Minutę później przychodzi odpowiedź:
Od Nash :
Masz szczęście, blondyno, że odpuściłem sobie szkołę. Zaraz będę.
Podśmiewuję się cicho pod nosem, bo ten chłopak w ostatnim czasie praktycznie codziennie odpuszcza sobie szkołę. Jego zdaniem chodzenie do niej kilka tygodni przed wakacjami jest bez sensu.
I muszę mu w tym przyznać rację.
****
Powoli schodzę na dół. Słyszę głos ciotki i Justina, a moje serce bije jak szalone.Na mój widok gwałtownie milkną, a czekoladowe oczy Justina świdrują mnie na wylot. Ciocia się krzywi, będąc pewną że znowu zacznie się awantura.
Biorę głęboki wdech i omijam wzrokiem Justina.
-Wychodzę z Nashem - mówię szorstko.
Patrzę jak Britt oddycha ze spokojem.
Jak na zawołanie drzwi się otwierają i do środka wchodzi mój przyjaciel. W ręku trzyma dwa kubki kawy. Od razu rzucam się w jego kierunku.
Jak zwykle wchodzi bez pukania. Ani ja, ani ciocia nie mamy mu tego za złe. Traktujemy go jak rodzinę.

CZYTASZ
Zmieniłeś mnie, Justin ❘❘ JB FF
Fiksi Penggemar☞Druga część "Nie działasz na mnie, Justin" Mija rok odkąd Miranda Evans poznała Justina Biebera, sławnego na całym świecie piosenkarza. Wydaje jej się, że teraz jest szczęśliwa. Tu w Baltimore razem z nowymi przyjaciółmi i szaloną, zdobywającą sła...