16. breakfast and a brose

886 92 12
                                    

                  

Szlochający Michael przeszedł przez każde pojedyncze pomieszczenie w jego domu, mając nadzieję na znalezienie Luke'a w jednym z nich. Nie zrobił tego. Rzeczywistość uderzyła w niego jak ciężarówka, gdy wrócił do swojego pokoju i zauważył, że rzeczy Luke'a zniknęły. Jego ubrania, jego telefon, jego portfel. Wszystko. Kolana Michaela zmiękły, tak jak jego serce opadające do żołądka.

Oczywiście, że Luke odszedł. Luke zawsze odchodził, więc dlaczego tym razem miałoby być inaczej?

Mały głosik w głowie Michaela mówił mu, że Luke obiecał, że zostanie, że Luke faktycznie lubi go bardziej niż tylko 'bracha', do którego mógł przyjść, gdy był napalony. Tymczasem głośniejszy głos na niego za bycie tak głupim i ufanie blondynowi, który najwyraźniej wziął Michaela za pewnik.

Pociągając nosem i wycierając łzy z jego przekrwionych oczu, Michael udał się do swojej łazienki, aby się umyć i wymazać każde wspomnienie o tym, co stało się poprzedniej nocy i tego ranka.

Zaciągając swoje ociężałe ciało pod prysznic, było ostatkiem sił jakie mógł wykrzesać, zanim jego kolana się ugięły , pozwalając mu upaść podczas kąpieli, woda oblewa jego głowę i pozbawione życia ciało.

Włożył głowę między kolana, które były mocno przyciśnięte do jego piersi przez szloch, który wydostał się z jego ust w niekontrolowany sposób. Dźwięk przełykania go był zagłuszony przez bieżącą wodę.

„Jestem takim głupkiem." Czknął. Tylko głupcy mogliby się zakochać w kimś takim jak Hemmings i Michael popełnił ten błąd, spuszczając gardę i wpadając w pułapkę Luke'a. Te hipnotyzujące niebieskie oczy i te różowe usta, które uczyniły z Michaela marionetkę Luke'a, a teraz czuł jak kubeł zimnej wody został na niego zrzucony, budząc go z fantazji jaka powstała w jego umyśle. Fantazji, w której Luke też go lubił i rzeczywiście o niego dbał.

Podnosząc się na drżących nogach, Michaela zaczął szorować mocno swoją skórę, próbując zmyć swoją spermę, tak samo jak spermę Luke'a ze swojej klatki piersiowej i brzucha. Dziesięć minut później Michael wyszedł spod prysznica, jego skóra była czerwona, oczy podpuchnięte, a serce odrętwiałe. Ból, który czuł był tak silny, że postanowił to wszystko zakończyć.

Michael czuł się jak zombie. Wszystko było rozmazane, dzwoniło mu w uszach i jego  umysł był zamglony. Jego ciało działało automatycznie, szukając ubrań i zakładając je, a następnie opadając na łóżko.

Łóżko Michaela pachniało jak sperma, pot i Luke. Michael nie mógł nic poradzić na to, że stał się mały na swoim łóżku, zwijając swoje ciało na kształt piłki, a następnie zaciągając koc na głowę z nadzieją, że to ochroni go przed okrutnym światem.

Koc w ogóle mu nie pomógł. Mógł zobaczyć Luke'a leżącego obok niego, oglądającego film i jedzącego pizzę. Mógł zobaczyć Luke'a nad nim, kręcącego swoimi biodrami i układającego usta w oczekiwaniu na słodki pocałunek. Luke był wszędzie, Luke nawiedzał go gdy zamknął oczy, przez co czuł się chory.

Michael zamknął oczy i położył dłonie na uszy, aby zatrzymać oszałamiające dzwonienie, ale to go nie powstrzymało. Nie, to nie przestało się dziać, dopóki nie poczuł jak drzwi zostają otwarte, a następnie zamknięte, wpuszczając kogoś do jego pokoju. Cichy głos przerwał zarówno ciszę w  sypialni Michaela i krzyki w jego głowie.

„Wstawaj, wstawaj śpiochu."

To był Luke. Michael go zignorował.

„Powstań i zabłyśnij, Mikey." Michael usłyszał Luke'a zbliżającego się do niego.

„Patrz co ci przyniosłem, kumpu." Luke powiedział wesoło.

Kumplu.

Jego umysł powtarzał kumplukumplukumplukumplukumplu. Luke zawsze widział go jako kumpla, nikogo więcej.

„Wyjdź." Wychrypiał zimnym głosem zawierającym jad.

Mrugając, Luke pokręcił głową, zanim wypuścił głośny śmiech. „Co? Wstawaj Mikey!"

„Powiedziałem, wynoś się!" Wrzasnął głośno, rzucając koc na podłogę i patrząc na Luke'a po raz pierwszy odkąd się tu pojawił. Ten drugi miał ręce splecione za plecami, seksownie potargane włosy, szeroko otwarte oczy, którymi mrugał przed nagłym wybuchem Michaela.

„Woah, brachu."

„Przestań kurwa nazywać mnie brachem!" Krzyknął, wstając z łóżka i stawiając wielkie kroki w kierunku Luke'a, zmniejszając dystans między nimi.

„Ale.. brachu miało być naszym zawsze." Luke mruknął głosem pełnym bólu, jego brwi były zmarszczone, a policzki zaczerwienione.

„Nienawidzę cię! Nienawidzę cię! Nienawidzę cię!" Michael powtarzał, uderzając lekko pierś Luke'a swoimi palcami i wypychając go z pokoju w tym samym czasie.

„Tak kurewsko cię nienawidzę Luke'u Hemmings, nienawidzę cię za sprawienie, że cię pokochałem." Michael wypuścił na jednym wdechu, duże łzy spływały po jego zarumienionych policzkach. Wypchnął Luke'a całkowicie z pokoju, po czym głośno trzasnął mu drzwiami przed nosem.

„Ale.. przyniosłem ci śniadanie i przyjacielskie róże." Luke szepnął ze smutkiem, pozwalając by śniadanie i róże, które kupił dla Michaela wypadły na podłogę, kiedy on przykładał czoło drzwi Michaela, ciche łzy spływały po jego twarzy.

~~~~~

Jest mi przykro, Luke to chuj. Jeszcze wyjechał z tym 'bro' ugh.

Szkoda mi mojego kotka:(

Niezwiązane z rozdziałem (z ff tak): TO TŁUMACZENIE MA JUŻ 1K WYŚWIETLEŃ JEJU, TO TAKIE FAJNE UCZUCIE-WIEDZIEĆ, ŻE KTOŚ TO CZYTA. JEST MI BARDZO MIŁO.

Niezwiązane z rozdziałem ani z ff: Na moim profilu pojawił się nowy one shot (autoreklama). To pierwsza fabularna(?) rzecz, którą napisałam. Zazwyczaj piszę smuty (to jedyne co piszę) i byłoby mi miło, gdybyście chociaż zajrzeli, może powiedzieli co myślicie. Tytuł to "this is gospel", o Ryanie i Brendonie z Panic! At The Disco.

Zapraszam również na inne moje prace, może coś przypadnie wam do gustu.

To na tyle z dzisiejszych ogłoszeń, widzimy się w piątek. Pijcie dużo wody i bądźcie dumni z tego kim jesteście. Miłego dnia.

brojobs /translation/ •muke•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz