Janusz Karp w mahoniowym fotelu popijał stary tran, rocznik '94, czekając na przybycie ważnego gościa. Patrzył na swój dogasający kominek podwodny, rozmyślając o latach swej dawnej świetności. Piękna cebulowa organizacja, kiedyś wielka i silna, teraz zaczęła staczać się na samo dno. Chciał znów być na szczycie, mieć u płetw cały kraj, a może i więcej... Całe szczęście, że plan był właśnie realizowany.
Rozległo się pukanie.
- Czy to ty, Tristanie? - zapytał stary karp niskim głosem. - Podaj hasło.
- Szczeżuja.
- Wejdź, proszę.
Do pokoju wkroczyła stułbia.
- Wszystko załatwione. Klara mówi, że rybacy są już w drodze. Można umierać.
- Shoppenhauer byłby dumny - rzucił oschle Janusz. - Tranu?
- A masz może rozpuszczalnik?
Taki właśnie był Tristan - depresyjna stułbia. Wiecznie ponura, z myślami samobójczymi. Przed strzeleniem sobie do jamy chłonąco-trawiącej podtrzymywało go tylko marzenie o bycie wystrzelonym przez NASA w próżnię. W celu realizacji marzeń postanowił przystać do mafii ze względu na wrodzony dar przekonywania.
- Nie pierdol - rzekł Janusz Karp, poprawiając skarpetki w sandałach. - Jak idą sprawy?
- Rybacy są pewni, że przebywasz w Zatoce Meksykańskiej. Nawet nie mają pojęcia, że rozpoczynają połowy nad Bikini Dolnym. Jesteśmy bliscy przejęcia Spongeboba.
W pokoju zapachniało różową gumą Orbit, a przez ścianę wtoczył się małż w pończosze.
- Gdzie są moje psychotropy?! - krzyknął małż z obłędem w oczach.
Chwycił butelkę tranu i wyskoczył przez okno.
- Widzę, że znowu fiksuje - stwierdził ponuro Tristan. - Nie ma już dla nas nadziei.
Janusz patrzył na hasającego małża, który śpiewał "Ievan Polkka". Gorszy dzień.
Lukrecja, bo tak się owa małża nazywała, miała zwyczajnie pewien problem. Na co dzień małż-superszpieg, ale gdy kończyły się antydepresanty, działy się rzeczy straszne i niewyjaśnione. Lukrecja nosiła pończochę i różową perukę. W swoim małżowym wnętrzu trzymała szpiegowskie gadżety jak rewolwer magnum i sztylet dolnośląskiego agenta. Taka jest Cebulowa Mafia.
Janusz Karp wyjął z siatki z Biedronki kolejną butelkę tranu, zapatrzył się w okno, składając ręce, i rzekł do siebie:
- Już wkrótce naszej cebulowej mocy nie będzie końca...
![](https://img.wattpad.com/cover/80331077-288-k698894.jpg)
YOU ARE READING
Robert Gąbczasty na wakacjach w Polsce i Cebulowa Mafia
HumorOpowiadanie ze świata Spongeboba połączone z polskimi realiami. Już teraz dołącz do Cebulowej Mafii i wraz z Januszem Karpiem, morską klaczą dworską, małżą superszpiegiem, depresyjną stułbią oraz wiedźmą-krewetką zanurz się w polskich wodach śr...