Rozdział Piętnasty

52 2 1
                                    

 Agenci mafii popełnili dość poważną gafę i nie związali Spongeboba. Nikt nie spodziewał się, że tak wcześnie odzyska przytomność z ów "polskiego" transu - a krewetka wciąż była w śpiączce. Nie wiedzieli także, że więziony przez nich członek amerykańskiej mafii tak naprawdę od paru godzin po części odzyskiwał świadomość.

Robert Gąbczasty miał szczęście - właśnie była szesnasta, co za tym idzie, wszyscy członkowie Cebulowej Mafii drzemali, jak to na Polaka o szesnastej przystało. Tak więc Spongebob zaczął chwiejnie oddalać się od siedziby Karpia, czkając czasem cebulą.

***

Gdy tylko oddalił się na bezpieczną odległość, zdał sobie sprawę, że uciekł stamtąd właściwie bez żadnego planu.

Nie wiedział, gdzie obecnie znajdują jego ludzie, nie wiedział nawet, czy są tutaj, w Polsce.

Nie wiedział, ile ma czasu, zanim Janusz Karp i spółka go znajdą.

Wiedział jedynie, jak być Januszem polskości.

A w tym momencie mogło mu się to bardzo przydać.

***

- Cholera - Janusz Karp upuścił talerz z rosołem. - Natychmiast go znajdźcie!

- To nie będzie proste - mruknęła stułbia. - Straciliśmy samolot i Spongeboba. Lukrecja może śledzić kroki tamtych, ale tak nigdy nie znajdziemy Spongeboba. - Mamy cały Wałbrzych do przeszukania - dumał Karp. - A ten holender może się kamuflować. Musimy zintegrować całe miasto!

- Czyli... iść po NIĄ?

- Zdecydowanie.

***

Morska klacz dworska Klara nie należała do koników, które przybędą na pierwsze wezwanie. Zanim, za namową depresyjnej stułbi, przybyła do gmachu Karpia, minęła dobra godzina. A liczyła się teraz każda sekunda.

(W zasadzie to to zakończenie utrzymuje was w napięciu nie po to, żeby brzmiało lepiej - po prostu znudziło nam się i poszliśmy oglądać Youtuba.)

Robert Gąbczasty na wakacjach w Polsce i Cebulowa MafiaWhere stories live. Discover now