Rozdział VI

101 10 0
                                    


Dawno niczego nie wrzucałam😭

_=-_=-_=-_=-

Perspektywa Miszy

- No nieźle.- powiedział Max kiedy położyłem nieprzytomną dziewczynę na łóżku.- Zabiłeś ją? Ehhh myślałem, że ją kochasz...- Max to parszywa świnia bez zachamowań. Staram się nigdy nie odpowiadać na jego głupie zaczepki. No cóż jestem tylko zwykłą betą. Niestety los chciał żeby ten padalec był alfą. 

- Oj Max jak wielu rzeczy ty o niej nie wiesz.- powiedziłem ze sztuczną radością.- Tak w ogóle to skąd wiesz, że Lejka jest ci przeznaczona?

- To chodzi o znak.- blondyn wyciągnął dłoń w stronę jej karku.- Widzisz.- podniósł dwoma palcami jej włosy i odsłonił małą plamkę w kształcie serca.

- To nic nie oznacza!- byłem trochę zdesperowany. Dobra byłem bardzo zdesperowany.

- Doprawdy- Max odsłonił kawałek swojego karku gdzie było identyczne znamię.- A to nic nie znaczy...

Perspektywa Lejli

Aaaaa- krzyknęłam przeciągając bolące kończyny. 

Leżałam na łóżku w pokoju, napewno nie moim. Ściany miały czerwony odcień, a wszystkie meble i dodatki miały biały kolor. Pokój nie był nowoczesny, ale nie odejmowali mu to uroku. Łóżko na którym leżałam było dużę i miękkie. Obróciłam głowę w lewo i zobaczyłam dobrze zbudowane plecy i blond czuprynę. Położyłam ręce na plecach chłopaka i cichutko szepnełam mu do ucha.

- Misza.- chłopak odwrócił głowę i dopiero teraz zrozumiałam swój błąd.

- Nie, Max.- powiedział ze śmiechem szarooki i przyszpilił moje ręce nad głową. Chłopak miał na piersi wytatuowanego wilka. Był on szary i miał nad sobą wielki napis ,,Alfa". 

- Fajny tatuaż- powiedziałam i spojrzałam w jego szare oczy. W jednym oku ma on małe drobinki przypominające pył ze stali.

- Czy moje oczy są aż tak intrygujące?- zapytał ze śmiechem  i lekko mnie pocałował. Nie był nachalny. Zaczęliśmy powoli ruszać ustami. Nawet śmimak nie pogardziłby takim tempem. Halo! Odskoczyłam od niego jak opażona. On tylko przewrócił oczami. Nie puszczając moich rąk usiadł i zaczął na mnie patrzeć. 

- To trochę dziwne jak tak się na mnie patrzysz, a nic nie mówisz.- powiedziałam spokojnie i posłałam mu lekki uśmiech.

- Musimy cię przygotować- powiedział oschle, puścił mnie i wyszedł z pokoju. 

- To było dziwne- mruknełam i dopiero teraz zrozumiałam, że spałam w ubraniu.( nie nie myślcie sobie, że ktoś ją przebrał)

- Przepraszam- powiedział ktoś cicho za drzwiami.- Mogę wejść.

- Jasne.- wstałam z łóżka, aby rozprostować i poprawić ubania.

- Cześć!- powiedział wesoło Misza.- Mam ubrania i jedzenie.- położył wszystko na stoliku i podszedł do łóżka.

- Misza? Jak myślisz o co chodziło dla Maxa z tym przygotowaniem mnie?

- No cóż będziesz ćwiczyć.

_=-_=-_=-_=-_=-

Przepraszam, że takie krótkie😭 Brak weny😭

Nikt nie sparawdzał i ja też tylko raz. Sorry za błędy!

~ Lidka 

WatahaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz