Przepraszam, że tak długo nie było rozdziału😢
Weszłam do dużego pokoju z księżycem na suficie. Na łóżkach siedziały już Suzy i Kira, na około nich walało się pełno sukienek, spódnic i bluzek. Nie wiedziałam czy mam się wtrącać, bo dziewczyny gadałyśmy cicho tak abym ich nie usłyszała. Postanowiłam zaryzykować jedno pytanie.
- Wiecie gdzie Holiday?- zapytałam niepewnie i położyłam torbę na łóżko przy ścianie, cały pokój był granatowo biały co mało mi się podobało.
- Jest w łazience na dole.- powiedział beznamiętnie Suzy i wróciła do omawiania sukienki w odcieniu różu. Postanowiłam im nie przeszkadzać i ruszyłam do ''łazienki na dole,,. Nie wiedziałam jak tam mam pójść więc postanowiłam się zapytać pierwszej osoby jaką zobaczę na korytarzu. Po około pięciu minutach chodzenia bez sensu zobaczyłam na korytarzu chłopaka o ciemnofioletowych włosach.
- Przepraszam!- chłopak odwrócił się w moją stronę, a ja do niego podeszłam.- Mam pytanie gdzie znajdę łazienkę?
- Mogę ci pokazać, ale coś za coś.- powiedział chytrze i przejechał po mnie wzrokiem.- Jeśli mogę zapytać...
- No pytaj.- nie miałam już ochoty z nim rozmawiać, ale cóż. Zgubiłam się już na dobre.
- Kara nocy.- odpowiedział i podniósł koszulkę, aby pokazać tatuaż wilka we wzorze nocnego nieba.
- Kara pełni.- powiedziałam spokojnie, a chłopak popatrzył na mnie wyczekująco.- Co?- zapytałam zawstydzona jego natrętnym wzrokiem.
- Nie masz jeszcze tatuażu?- zapytał zdziwiony.
- Nie jeszcze się uczę.- powiedziałam lekko urażona, osoby z poziomu A są ode mnie starsze o trzy-cztery lata. Czyli POSTARZYŁA MNIE O TRZY-CZTERY LATA!
- To dziwne. Jak do mnie podeszłaś twoje oczy zabłysnęły jak oczy doświadczonej samicy alfa.- powiedział zaciekawiony i podrapał mnie po głowie na co się zaśmiałam.
- Jeśli mogę się tak nazwać to jestem dziewczyną bety.
Nie, nie możesz..- podpowiadała mi moja podświadomość, którą zignorowałam.
- Jesteś bardzo ładna.- wypalił po chwili na co spiekłam buraka. To było bardzo zawstydzające, że nowo poznany chłopak mówi mi takie rzeczy.
- Dzi- dziękuję.- zająkałam się lekko, a chłopak pociągnął mnie do jakiś czarnych drzwi.
- Tutaj jest łazienka dla dziewczyn, a mój pokój jest piętro wyżej, wchodzisz przez duże czarne drzwi, a dalej do fioletowych, jest na nich napisane moje imię.- powiedział z uroczym uśmiechem i chciał już odejść, ale go zatrzymałam.
- Jak masz na imię?- zapytałam niepewnie, a chłopak posłał mi lekki uśmiech.
- Lucas, a ty?
- Lejla.- powiedziałam pewna siebie. Poczułam się dużo lepiej w jego towarzystwie niż wcześniej. Chłopak pomachał mi na odchodne, a ja weszłam do łazienki. Od razu przy umywalce zobaczyłam rozradowaną Holiday.
- Hej.- powiedziałam niepewnie, a dziewczyna z miłym uśmiechem odwróciła się do mnie.
- Hej, co tam?- zapytała poprawiając lekkie kreski w kolorze ciemnego brązu.
- To ja powinnam się o to zapytać, jesteś bardzo wesoła i wyglądasz normalnie.- dziewczyna zaśmiała się i popatrzyła na mnie swoimi ciemnoniebieskimi oczami.
- Nie wiedziałam, czy wam o tym mówić, ale po tym jak tu przyjechaliśmy Baron zapytał mnie czy zatańczę z nim na balu.- zrobiłam wielkie oczy ze zdziwienia. Nigdy nie wiedziałam, aby Hol i Elmo mieli się ku sobie.
- To bardzo się cieszę.- powiedziałam szczerze się uśmiechając. Miło było słyszeć, że chodź osoby wokół mnie mając szczęście w miłości. Holi wyglądała dużo lepiej niż z rana, mam nadzieję, że Baron to docenił. Była ubrana w brązowy sweter, biała koszulkę i jasne dżinsy.- Uczesać cię?- zapytałam podchodząc do niej zabierając po drodze szczotkę.
- Dzięki to miłe z twojej strony.- powiedziała dziewczyna siadając na blacie. Siedziałyśmy tak w ciszy. To niebyła krępująca cisza, tylko przyjemna.
_=-_=-_=-
Po około pięciu minutach szukania drzwi pokoju Lucasa w końcu je znalazłam. Zapukałam delikatnie, ale nikt mi nie odpowiedział więc zaczęłam pukać mocniej. Po chwili drzwi otworzył mi żółtooki, był bez koszulki, a jego włosy leżały każdy w inną stronę.
-Spałeś?- zapytałam nie pewnie po chwili słysząc mruczenie kogoś z środka.
- Robiłem coś bardziej męczącego.- poruszył zabawnie brwiami na co się skrzywiłam.
- Jesteś obrzydliwy.- chłopak zaśmiał się i popatrzył na mnie wyczekująco.- Myślałam, że pokażesz mi co, gdzie i jak. Nie byłam na oprowadzaniu.- powiedziałam i lekko się zawstydziłam.- Widzę, że jesteś zajęty, więc nie będę przeszkadzać.
- Dzięki za wyrozumiałość, mała. Widzimy się na imprezie.- chłopak zamknął mi przed nosem drzwi. Stałam tak chwilę oszołomiona, aż usłyszałam za sobą chrząknięcie. Kiedy się odwróciłam zobaczyłam chłopaka o szarych włosach i bursztynowych oczach. Kogoś mi przypominał, ale nie wiedziałam kogo.
- Może ja cię oprowadzę?- zapytał chłopak, a ja przytaknęłam.- Jak się nazywasz?
- Lejla.- odpowiedziałam cicho przyłączając się do niego.- A ty?
- Nazywam się Sun.
- Z kary słońca?- zakpiłam na co chłopak warknął.
- Jestem z kary zaćmienia. Imię to żart mojego ojca, miałem jeszcze brata o imieniu Moon.
- Jak to miałeś?- zapytałam zaniepokojona.- Żyję?
- Dla mnie jest martwy.- warknął chłopak, a ja już miałam dość tej wycieczki.
- A ty z jakiej jesteś kary?- zapytał, chyba szczerze zaciekawiony.
- Kara pełni.- powiedziałam nieśmiało, a chłopak się skrzywił.- Nie przeszkadza ci to?- bałam się odpowiedzi...
Nie otrzymałam jej. Chłopak podprowadził mnie pod odpowiednie drzwi i zniknął za zakrętem. Dzisiejszy dzień był strasznie męczący. Zostałam spławiona i odrzucona! Pięknie!
_=-_=-_=-_=-
Ubrałam na siebie czarną sukienkę z koronką.( na dole)Szybko założyłam siedmiocentymetrowe szpilki w kolorze czarnym i nakleiła na cała rękę tatuaż wilka w lesie.( takie jakby tatuaże, co robi się za pomocą wody[media]) Podobał mi się taki tatuaż i postanowiłam rozważyć zrobienie sobie takiego. Wyszłam z pokoju i skierowałam się za Holi do sali bankietowej.
Ściany sali miały kolor grantowego, tak samo jak w pokojach. Rozglądałam się tak chwilę, aż zobaczyłam cztery postacie wchodzące do pomieszczenia...
_=-_=-_=-_=-
Mam nadzieję , że rozdział się podobał.
Ciekawe kto przyjdzie na ,,imprezę"
~Lidka
CZYTASZ
Wataha
Lupi mannariKim byłam kiedyś? Zwyczjną dziewczyną. Chodziłam do normalnej szkoły z normalnymi ( w miarę) ludźmi i ze zwyczajnymi nauczycielami. Oprócz tego, że moja mama nie żyje, niczym się nie wyróżniałam. Pewnie teraz myślicie kolejna książka o końcu normaln...