-Trzy wiedźmy przy stole siedziały, i p czymś gadały- mówiła jedna z nich.
-Czarny smok wróci po nas, wymierzy kare na tych którzy go zamknęli na trzy tysiące lat-powiedziała druga.
Trzecia trzymająca oko rzekła..
-Sługami uczyni tych, którzy okażą się wierni. Moc ma potężniejszą niż demon Hadesa, ale sam Hades tez nie da mu rady. Trzy światy będą mu przeszkadzały, więc zamieni je w proch i stworzy własny.
*
Gdzieś w lesie Junshi, Zefir oraz Elenor prowadzili bardzo ożywioną rozmowę.
-Więc jak chce się udać do Asterjosa?- Spytała El.
-Hmm. Proste udamy się tam gdzie są rodzice chłopca.
-Wiesz jak dostać się do moich rodziców?-zapytał chłopiec.
-Oczywiście, obserwowałem ich przez długi czas myśląc że tam jesteś. Ale gdy dostałeś się do lasu od razu ruszyłem tutaj. Zabiłem tych którzy tu mieszkali i zrobiłem własną wersje tej wioski. Przed tem też usłyszałem twoją rozmowę z Entem więc było mi łatwiej zaaranżować nasze spotkanie.
-Wszystko miałeś podstawione pod nos ty morderco-powiedziała spokojnym tonem El.
-Morderco?-Spojrzał Tom to na Elenor potem na Junshiego.
-Zabiłem jej brata, męża lub kochanka...nie wiem ale burzy się o to- powiedział szeptem do Toma.
-Zabiłeś mi ojca-powiedziała już troche bardziej uniesionym tonem.
-Prawie wiedziałem-spojrzał przed siebie i potem na nią-Przecież to było pare set lat temu. Nie rozdrapuj starych ran kochanie.
-Nie mów do mnie w ten sposób bo ci wyrwe jaja-włosy Elenor powoli zaczęły falować.
-O ho, ktoś tu jest przed okresem i...- za nim dokończył zdanie Elenor cisneła w niego czarem.
Junshi zrobił unik łapiąc chłopca z kołnierzyk by go ściągnąć go z lini ognia.
-Uspokuj się kobieto, prawie zabiłaś chłopca.
-On se da rady i z tym- powiedziała rzucając kolejną kule ognia.
Tom postanowił się otoczyć tarczą i usiąść gdzieś w kącie i przeczekać kobiecą furie. Pamięta jak wujek mu mówił, że jak kobieta się wkurzy to robi się niebezpiecznie. I tak jest.
Po chwili Elenor przestała atakować, a Junshi gasił palący się rękaw jego płaszcza.
-Już...
-Nawet się nie waż teraz się odzywać-powiedziała Elenor wskazując na niego palcem.
Junshi zamknął usta i podszedł do Toma. Chłopak zdążył zasnąć ale tarcza dalej sie utrzymywała.
-Dziwne, tarcza nie znika-powiedziała Elenor.
-Smok ją utrzymuje by nie stało mu się nic- powiedział dotykając tarczy.
Tarcza zamieniła sie w ognistą kule. A z ognia wyłoniła się smocza głowa.
-Spróbuj go dotknąć, a zobaczysz ile ma mocy smok królewski-powiedział Zefir i znikł.