Hope
Moja siostra, zaginęła osiem dni temu. Wiele się od tego czasu zmieniło, w moim życiu. Już, nie użalam się nad sobą, tylko jej szukam. Już nie drę kotów z Scott'em. Chociaż coraz bardziej mnie denerwuje. Za, każdym razem kiedy go widzę mówi, że mnie kocha, albo mnie całuje, a później znika. Dzisiaj oznajmił, a raczej napisał, żebym była pod sklepem Julie o dziesiątej, więc jestem. Niestety pana idealnego nie ma. Mogłam się domyślić, że coś mu wypadnie. Nie, chciało mi się dłużej czekać, przed sklepem, więc weszłam do środka. Zajęłam miejsce za ladą. Położyłam na niej głowę i zamknęłam oczy. Nie miałam siły, na nic. Ciotka, cały czas powtarzała, że będzie dobrz, już jej nie wierzyłam. Coraz, bardziej martwiłam się o siostrę. Kiedy, prawie odpłynełam do krainy Morfeusza, ktoś otworzy drzwi sklepu. Podniosłam się i miałam nakrzyczeć na Scott'a, ale zamiast niego zobaczyłam blondynkę. Tą, młodszą.
Posłała mi promienny uśmiech.- Cieszę się, że jesteś tu Hope.- oznajmiła szczerze uradowana.
- Gdzie jest Scott?- zapytałam, zła. Wiedziałam, że mnie nie wystawił, tylko od początku nie miał przyjść. Teraz to wiedziałam i zamierzałam, go dopaść.
- Gdzieś na bagnach.- powiedziała.- Ale, nie o nim chcę z tobą rozmawiać.- oznajmiła podchodząc do mnie.
-Więc, o czym?- byłam zła.- O, mojej siostrze?- zapytałam.
- Nie, chcę porozmawiać o tobie Hope.- powiedziała, to jakoś dziwnie. Zupełnie tak jakby musiała się przed czymś powstrzymywać.
- O mnie? Nie jestem zbyt ciekawym tematem do rozmów.- zakpiłam z niej.
- Przeciwnie, kochanie. Chodź ze mną, a udowodnie ci, że jesteś bardzo ciekawym tematem.- powiedziała i wyszła ze sklepu. Nie miałam innego wyjścia, więc poszłam za nią.
****
Freya
Siedzę zamknięta, w swoim własnym domu, ponieważ nie zgodziłam się na konfrontacje. Ja, również poznałam Hope, jako naszą bratanice. Jednak nie uważam, że najlepszym wyjściem było powiedzenie jej prawdy. Zwłaszcza teraz, kiedy jej ojciec porwał Julie. Jej, domniemaną siostrę. Uważałam, że najlepiej będzie poczekać, aż Nick wróci, bo wróci. Bex zdecydowała, więc za mnie. Zamknęła mnie w pomieszczeniu, gdzie magia nie działa. Czekam właśnie na mojego brata, ma przyjść mnie uwolnić. Po, piętnastu minutach zjawili się. Najpierw zobaczyłam Tesse, a później Elijah. Mój brat wziął klucz i otworzył drzwi. Co było bardzo śmieszne pęk kluczy wisiał, na przeciwko drzwi, ale w odległości trzech metrów. Tess, szybko mnie uściskała i bez słowa ruszyliśmy do samochodu. Kiedy byliśmy już w drodze, Elijah przerwał ciszę.
- Jak, ona sobie to wyobraża?- zapytał zdenerwowany.
- Rebecah, chce połączyć rodzinę. -oznajmiłam.- Tylko coś mi się zdaje, że to twoje zadanie.- zaśmiałam się, na co on posła mi wielki uśmiech.
- Freya, jesteście pewne, że to ona?- zapytała Tess.
- Tych oczu się nie zapomina.- wyszeptałam. Poza tym, ma te swoje znamie, na lewym ramieniu.- powiedziałam.
- Wierze w to, ale z drugiej strony to nie jest prawdopodobne. - powiedziała.
Wjechaliśmy, na teren bagna. Samochód mojej siostry, stał niedaleko. Szybko wyszłam z, auta. Pobiegłam, do domu Hayley. Co, nie było łatwe, bo miałam do pokonania niezły kawał lasu. Po kilku minutach w byłam dostatecznie blisko, żeby coś zobaczyć. Z daleka zauważyłam Hayley, która przytulała Hope. Dziewczyna, jednak szybko się jej wyrwała. Płakała. Wiedziałam, że był to zły pomysł. Szybko, pokonałam dzielący nas dystans.
- Po, co wam to było do cholery! - zaczęłam krzyczeć na Hayley i siostrę.
- Jeszcze ty mi powiedz, że też jesteś moją ciotką to się chyba powiesz.- płakała.
- Hope, to prawda. Nie powinny były ci jeszcze mówić. Powinniśmy poczekać na Klausa i na Julie.- oznajmiłam.
- Na moją siostrę. Powinniście poczekać na moją siostrę.- poprawiła mnie szybko.
- Tak, na twoją siostrę.-powiedziałam. - Wiem, że nie łatwo w to uwierzyć, ale to prawda. Szesnaście lat temu, pewien zły człowiek zabrał nam ciebie. Myśleliśmy, że nie żyjesz. - wyjaśniłam.
-Hope, kochanie.- zaczęła Hayley i próbowała do niej podejść, jednak ta jej na to nie pozwoliła.
- Nie podchodz do mnie. Nie jesteś moją matką. Moja mama, nie żyje.- krzyczała.
- Hope, uspokuj się. Proszę.- powiedziałam i podeszłam do niej.
Co dziwne nie uciekła ode mnie tylko mnie przytuliła. Gładziłm ją po włosach. Po chwili odsunełam ją od siebie.
- Pojedziemy do domu, dobrze?- zapytałam. Ona tylko pokiwała głową.
Wzięłam kluczyki od Elijah i wsiadłyśmy do samochodu. Noe chciałam jej zabierać, ani do jej domu, ani do naszego, więc wybrałam mój dom nad jeziorem. Zasłynęła po kilku minutach od wejścia do samochodu. Potrzebowała snu, więc jej nie budziłam. Mijały godziny, a my zbliżałyśmy się do celu. Było już ciemno, kiedy wjechałam na podjazd mojego domu. Zaparkowałam i wyszłam z samochodu. Następnie podeszłam do szyby i w nią zapukałam. Hope momentalnie otworzyła oczy. Wysiadła z samochodu, rozejrzała się i powiedziała.
- To nie jest mój dom.- powiedziała w końcu.
- Nie, to prawda, nie jest. Pomyślałam, że potrzebujesz teraz neutralnego miejsca. Nikt, z rodziny o nim nie wie.- kiedy powiedziałam to ostatnie, wyraźnie się rozluźniła.
- Chyba tak.- przyznała.
- Chodź. - powiedziałam. Otworzyłam, drzwi klucze i przepuściłam ją przodem.
Weszła. Później pokazałam jej pokój. Następnie zostawiłam ją w nim. Sama udałam się na dół. Włączyłam telefon. Piętnaście wiadomości na poczcie głosowej, trzydzieści nieodebranych połączeń. Mogłam się tego spodziewać. Włączyłam telefon ponownie. Zrobiłam dwa kubki gorącej czekolady i weszłam na górę. Otworzyłam drzwi.
- Mogę.- zapytałam, ona skineła głową, więc weszłam.
Usiadłam obok niej na łóżku i podałam jeden kubek. Wzięła go i upiła łyk.
- Niezła czekolada.- powiedziała. - Co teraz będzie?- zapytała po dłuższej chwili.
- Nie rozumiem?- spojrzałam na nią.
- Kiedy on, w końcu przywiezie moją siostrę. To...- nie dokończyła.
- To?- zachęciłam ją.
- To, ona już nie będzie moją siostrą? Już nie, będę mogła z nią mieszkać?- była bliska łez. Przytuliłam ją.
- Nie Hope. Julie zawsze dla ciebie, będzie twoją siostrą. W świetle prawa to ona jest twoją opiekunką, więc my bez jej zgody nie możemy nic zrobić.- powiedziałam.
- Więc, jak będzie?
- Będzie dobrze.
:-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-)
Mamy rozdział dziesiąty.
Chcecie więcej rozdziałów, z perspektywy cioci Frey?
CZYTASZ
Back To Home | Hope Mikaelson (Sisters Quinn)
FanfictionSzesnaście lat temu, Klaus odesłał swoją córkę w bezpieczne miejsce. Pech chciał, że jeden z jego wrogów porwał Hope. Dziewczyna trafiła do pewnej rodziny. Kiedy, w tajemniczych okolicznościach giną jej rodzice, wszystko się zmienia. Razem z siostrą...