Niall podążał za Zaynem, kiedy szli w dół korytarza i nie mógł uwierzyć własnym oczom, od kiedy opuścili pokój. Sufit był zbyt wysoki, a dekorowały je najpiękniejsze żyrandole, jakie kiedykolwiek widział. Ściany były rozległe, pokryte kremową tapetą. Na każdy panelu znajdowały się różne obrazy, rzeźby i ogromne fotografie. Z powrotem spojrzał na Zayna, który w ciszy szedł przed nim i Niall pomyślał, że jest on może kimś w rodzaju kolekcjonera lub entuzjastą twórczych rzeczy. Albo może jest synem dyrektora jakiejś wysokiej klasy firmy czy przedsiębiorstwa. To musi być to.Inną rzeczą, która przykuła jego uwagę podczas dalszej drogi, to ci dziwni ludzie, którzy za każdym razem kłaniali się na widok Zayna (gdy na Nialla patrzyli podejrzliwie), oni wyglądali, jakby naprawdę szanowali go aż za bardzo. Jego ciekawość względem nieznajomego rosła z minuty na minutę.
Niall podążał za Zaynem do momentu, kiedy znaleźli się w głównym holu i – wow. Takie miejsca w ogóle istnieją? Tym razem miał dobry wgląd na miejsce, w którym jest. To nie był zwykły dom. To był pałac albo mniej więcej wspaniała rezydencja. Światło z zewnątrz oświetlało to całe miejsce, ponieważ wszędzie znajdowały się wielkie okna, przez które mógł dostrzec rozległe, zielone łąki. Czy on w ogóle jest w Bradford? Jak to możliwe, że nigdy nie widział tego miejsca, czy nawet o nim nie słyszał?
Zauważył, że Zayn czeka na niego na stopniach schodów, przyglądając mu się z takim rozbawieniem, że poczuł lekkie pieczenie na policzkach. Niall w końcu odwrócił wzrok od krajobrazu i ruszył za Zaynem.
Wtedy przypomniał sobie, że jeszcze nie podziękował mu za to, co dla niego zrobił zeszłej nocy. Ale wszystko wymknęło się z jego umysłu, kiedy poczuł wspaniały zapach jedzenia dochodzący z pobliskiego pokoju.
-Ty chyba sobie żartujesz – wypalił, przez co otrzymał od Zayna szeroki uśmiech. Co do cholery Niall. Przynajmniej wyglądaj na takiego, który nie chce tego wszystkiego pożreć.
Ale to było to, co naprawdę myślał. Wszystko, co leżało na stole, wyglądało smacznie; owoce, pieczony kurczak, zupy, mnóstwo naleśników i gofrów i inne jedzenie, którego nie rozpoznał, ale wciąż wyglądało niesamowicie, aż jego oczy były już pełne. Wciąż stał w drzwiach, kiedy Zayn wyciągnął krzesło i poprosił go, by usiadł.
-G-gdzie pozostali? - zapytał Niall. Wciąż nie będąc gotowym na to, jak blisko jest teraz tego pieczonego kurczaka. Mógł go teraz dosłownie spróbować.
-Nikt nie przychodzi. To tylko dla naszej dwójki – powiedział Zayn, przysuwając jego krzesło bliżej stołu. To niemożliwe, że uśmiecha się od samego patrzenia na Nialla, prawda?
-Ale tego jest za dużo. Nie ma szans, że zjem to wszystko – Niall poruszył głową, by zobaczyć inne potrawy: różne kawałki ciast, różnego rodzaju chleb to nie jest nawet śniadanie, to jest uczta!
Zayn położył serwetkę na stole, a Niall przyglądał się w zachwycie, jak rozkłada ją i umieszcza na swoich kolanach. Ten koleś musiał urodzić się z taką klasą. Zayn przyłapał go na patrzeniu się na niego i znowu uśmiechnął się, kiedy zobaczył wypieki zawstydzenia u chłopaka, który postanowił pobawić się serwetką.
-Nie musisz zjeść wszystkiego, prawda? Kiedy skończymy, zaserwują to im – przez 'im' Zayn miał na myśli tych ludzi, którzy kłaniali się mu za każdym razem, kiedy go widzieli, tak? Niall być może zgadł dobrze, kiedy Zayn kiwnął na faceta, który przechodził koło drzwi.
-Oh – odpowiedział Niall. Wziął serwetkę i odważnie naśladując Zayna, rozłożył ją na kolanach. Zayn obserwował go uważnie, aż w końcu uniósł naczynie.
To jest niepokojące, pomyślał Niall. Zayn na pewno śmieje się teraz z niego, patrząc, jak ten robił idiotycznie te wszystkie proste rzeczy. W sposób, jaki on trzymał łyżeczkę, był zupełnie inny niż sposób, w jaki robił to brunet.
CZYTASZ
Wonderwall ~ Ziall [Tłumaczenie PL] ✔️
Hayran KurguZayn Malik - lider gangu, znany z tego, że ma serce ze stali; nigdy nie czuł wyrzutów sumienia dla swoich wrogów czy troski dla swych zwolenników, ale po tym, jak usłyszał głos Nialla Horana w barze, coś w jednej chwili stopniało w jego piersi. Nigd...