Niall naprawdę nie miał żadnych planów powiedzenia Louisowi o tym, co wydarzyło się pomiędzy nim a Zaynem ostatnim czasem w aucie, wiedząc, jaka będzie reakcje starszego chłopaka. Ale po tygodniu (nawet jeśli zaprzeczał, że to prawda, to zazwyczaj Louis tego nie kupował, chyba że powie mu prawdę) Niall nie mógł już dłużej wytrzymać z pacjentem psychiatryka pod jednym domem.
Więc powiedział mu, myśląc, że Louis dzięki temu zamknie się (i tak cokolwiek będzie wciąż zawstydzające prawa? Zayn powiedział, że nie ma się czym martwić).
Cóż, był w ogromnym błędzie.
Widok Louisa turlającego się po podłodze, rzucając nogami w powietrzu, trzymając się za brzuch, jakby coś miało z niego wyjść i ten jego irytujący śmiech otaczający cały dom. Niall czuł, jakby po prostu chciał dźgnąć jego oczy widelcem, aby powstrzymać go od robienia tego, co robił.
-Przestań się śmiać! Powinieneś przepraszać, ty głupku.
-A-ale- Oboże- naprawdę to powiedziałeś? - Louis dalej się śmiał - Omójboże, doszedłem łatwo, omójboże - Naśladował akcent Nialla, irytując jeszcze bardziej blondyna. Mógł naprawdę teraz zadźgać Louisa, zakopać na podwórku i nikt by nawet nie wiedział, że istniał. Pewnie musiałby poradzić sobie z Harrym, ale to później - Nie mogę- nie śmiałem się tak mocno od bardzo dawna - Louis kontynuował.
-Przestań! Myślałem, że to była wielka sprawa dlatego przeprosiłem!
-Cóż powinieneś powiedzieć to trochę później, bo to całkowicie zniszczyło nastrój!
-Dziękuje, że mi to teraz wytknąłeś!
-Nie wiedziałem- o Boże, mój brzuch cierpi- Nie wiedziałem, że naprawdę to zrobisz.
To było to. Niall przebiegł z kuchni aż do salon, przeskoczył przez kanapę i poleciał swoim ciałem w kierunku Louisa, który leżał na podłodze. Drugi nie był w stanie nic zrobić, po tym, jak Niall szybko usiadł na jego tyłku, chwytając za oba nadgarstki i wyginając je w tył za plecy, które powoli wygięły się w łuk.
-Ow! Ow! Przestań, Niall! To boli! - ale Louis wyrywający się pod nim wcale go nie przekonywał.
-Więc przestań się śmiać!
-Okej, okej! Nie będę już, puść- puść mnie!
-To jest całkowicie twoja wina, rozumiesz? Twoja wina! - Niall pociągnął dalej - Jeśli byś o tym nie wspominał, to ja nie powiedziałbym tego Zaynowi.
-Ale to prawda! Jezu Chryste, Niall- To boli! Pozwę cię! Normalnie pozwę, przysięgam na Boga! - Louis poruszył biodrami, ale stopy Nialla naciskały na podłogę, więc Louis nie był w stanie nic zrobić.
-NIE! To ja będę jedynym, który to zrobi! Zawsze masz ubaw ze mnie.
- Nie ma takiego prawa, do którego mógłbyś się zastosować, ty- (Niall przycisnął znowu) DOBRZE! Taktaktak! Nie będę się droczyć ani mówić nic o Zaynie ponownie.
-Przysięgnij!
-Czy my na prawdę- CHOLERA- Okej, dobra! Przysięgam, nie będę robić nic co mogłoby cię zawstydzić przed Zaynem, nigdy więcej, czy teraz mógłbyś dosłownie- WYPIERDALAJ Z MOICH PLECÓW?! -krzyknął Louis.
Niall ostatecznie puścił ręce Louisa i wstał, dysząc zajął miejsce na kanapie i stłumił śmiech, widząc swojego przyjaciela na podłodze zwijającego się z bólu.
-Dobrze ci tak - powiedział Niall, kopiąc Louisa w biodro i czując się lekko dumny z tego, co zrobił.
Louis przewrócił się ze swoich pleców, rzucając śmiertelne spojrzenie w kierunku Nialla.
CZYTASZ
Wonderwall ~ Ziall [Tłumaczenie PL] ✔️
FanfictionZayn Malik - lider gangu, znany z tego, że ma serce ze stali; nigdy nie czuł wyrzutów sumienia dla swoich wrogów czy troski dla swych zwolenników, ale po tym, jak usłyszał głos Nialla Horana w barze, coś w jednej chwili stopniało w jego piersi. Nigd...