Rozdział 9.

25 4 0
                                    

- Córciu co będziesz chciała zrobić w swoje 17 urodziny?

Szczerze mówiąc nie zastanawiałam się nad tym. Tyle się ostatnio działo że o tym zapomniałam.

- A mogłabym zrobić imprezę dla znajomych w domu?
- No dobrze tylko bez alkoholu i innych używek! A z resztą Taylor będzie ciebie pilnował. Bo oczywiście będzie zaproszony nieprawdaż?
- Tak mamo.

Poszłam na górę i wzięłam do rąk telefon żeby poszukać fajnych pomysłów na domówkę. Lecz rzuciła mi się w oczy wiadomość od nieznanego numeru.

To ja Josh ;)

Od razu zapisałam numer i odpisałam.

Już ciebie zapisałam ^^

- Mogłabym go w sumie zaprosić na moje urodziny...- powiedziałam do siebie. No ale nie wiadomo jeszcze szczegółów więc z zaproszeniami poczekam.

Wtedy dostałam wiadomość na Facebooku.

Scarlett: Aaaaaaaaaaaaaaaaaa! Nie uwierzysz co się stało!!!
Emily: No co?
Scarlett: Zgadnij z jakiego powodu mogłabym być taka szczęśliwa ;b

Nie musiałam długo myślec bo to było oczywiste.

Emily: Scar+Tom=<3
Scarlett: TAAAAAAK! *.*
Emily: Trudno było zgadnąć serio.
Scarlett: Naprawdę? Myślałam że to oczywiste ^^
Emily: #sarkazm
Scarlett: #nowow
Emily: To życzę szczęścia! :*
Scarlett: Dziękujemy :]

I baaaardzo dobrze. Wreszcie nie będzie narzekania na to że jest singielką i że wreszcie chce mieć swojego misia. Z resztą wiedziałam że tak będzie.

Postanowiłam że zadzwonię do Josha żeby się spotkać i lepiej poznać. Nie odebrał już drugi raz no ale do trzech razy sztuka. No i odebrał.

- Emily?
- Cześć! Słuchaj chciałbyś się może ze mną spotkać dzisiaj?
- Kurde dzisiaj jestem zajęty... Może jutro?
- No jutro to ja będę zajęta.
- Em... Pojutrze?
- No dobra wtedy mi pasuje.
- To może pójdziemy do parku tam gdzie twój pies na mnie napadł?
- No Ok.
- To weź tylko ją ze sobą bo chyba mnie polubiła.
-Skąd wiesz że to "ona"?
- Nie trudno odróżnić psa od suczki.
- No dobra dobra. To na 14:00?
- Na 14:00. Cześć!

I się rozłączył zanim zdążyłam otworzyć usta.

Musiałam teraz ogarnąć swój pokój ponieważ już jutro przyjeżdża mój kochany braciszek.

Kiedy skończyłam sprzątać mój bajzel postanowiłam pójść do Scar żeby zobaczyć jak się czuje. Mieszkała dosłownie dwie ulice od mojego domu więc z tym problemu nie było.

- Emily!
-Scar!
- Co ciebie tu sprowadza w moje skromne progi?
- Dobra może mniej oficjalnie co?- zaczęła wtedy wraz ze mną się śmiać- Do rzeczy. Jak się czujesz?
- Wspaniale!-wiedziałam już jaki był powód- Tom był tutaj i przyniósł mi ten bukiet kwiatów- pokazała wtedy na wazon w którym stały śliczne fioletowe kwiaty.
- No widać niecały dzień związku a już ciebie rozpieszcza! Widzisz jak działasz na chłopaków?
- No wiesz ze złamaną nogą zdziałasz wszystko!
- Wypróbuje kiedyś twój sposób!

Usiadłam obok niej na łóżku i cały czas się śmiałyśmy z drobnostek. Drzwi się nagle otworzyły i wszedł Tom z białym pluszowym misiem.

- Nie przeszkadzam?
- Tak bardzo że nawet nie wiesz jak kotku. Wyjdź!- i wtedy Scar zrobiła ruch ręka dając mu znak żeby wyszedł ale ona nie potrafi być poważna bo od razu wybuchła śmiechem.
- Żartuje głupku! To dla mnie?
- Oczywiście moja kruszynko.
- Jesteście tacy słodcy!-wtrąciłam im się ale wtedy Tom podszedł do mojej przyjaciółki i pocałował ją w czoło i wręczył pluszaka.
- Niestety skarbie ale muszę iść do Marca. Emily może pójdziesz ze mną?
- No Ok.

Pożegnaliśmy się z poszkodowaną Scar i poszliśmy w kierunku domu mojego chłopaka.

Ostatnia KroplaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz