Rozdział 12.

16 3 0
                                    

- Emily!
- Taylor!

Rzuciłam się na mojego brata i przytuliłam stojąc na palcach no bo jego 190 cm a moje 165 jednak robi różnicę.

- Nawet nie wiesz jak tęskniłem.
- No ja też tęskniłam.

Praktycznie w ogóle sie nie zmienił. Jego ciemno brązowe oczy były identyczne lecz kruczo czarne włosy były nieco dłuższe ale tak samo uczesane.

Po przywitaniu postanowiliśmy pójść do kina na "Ligę Samobójców". Okazało się to świetnym pomysłem ponieważ film bardzo nam się spodobał. Po drodze zaszliśmy do kawiarni.

- A więc nadal jesteś z Marciem? - powiedział siadając na wolnym miejscu.
- Tak
- Dobrze wam się układa?
- Tak, to znaczy... - zawahałam się.
- Co jest?- złapał moją dłoń i popatrzył z lekkim zaniepokojeniem.
- Ostatnio się obraził bo chciałam się spotkać z takim chłopakiem którego spotkałam przypadkowo i...
- I myślał że go zdradzasz?- nie dał mi dokończyć.
- Tak... A skąd wiesz?
- Eh... Też taką sytuacje miałem wraz z Mary ale okazało się że to jej kuzyn a ja głupi nie odzywałem się do niej z tydzień.

Nic nie odpowiedziałam bo szczerze nie wiedziałam co mam powiedzieć. Przecież wiadomo że Mary by nie zdradziła Taylora ponieważ niby jest blondynką z niebieskimi oczami za którą każdy na ulicy się obraca ale to naprawdę fajna dziewczyna. Nawet mnie polubiła kiedy ją spotkałam i wiem że mogę na nią liczyć.

Poszliśmy zamówić kawę i znowu usiedliśmy do stolika.

- Emily, a kogo zapraszasz na swoje urodziny?
- No wiadomo że ciebie, Marca, Scarlett, Toma, Josha i jeszcze kilka osób z klasy z którymi mam dobry kontakt.
- Chyba Josha nie znam.- powiedział z uśmiechem na twarzy.
- To ten o którego jest zazdrosny Marc.
- Aaa...
- Bbb...
- E młoda nie przedrzeźniaj mnie- powiedział z uśmiechem na twarzy.

Wtedy przyszła nasza kawa i mogliśmy kontynuować rozmowę.

- A te kilka osób z twojej klasy to?...
- Zaproszę Chrisa tylko pewnie z Brianem bo są parą...
- Geje?! - znowu mi przerwał.
- Tak ale chyba nic w tym złego no nie?
- Nie oczywiście że nie.
- Jeszcze Harrego, Grace i może poproszę żeby Louis zaprosił swoich znajomych bo ich też lubię.
- Czyli nie duża impreza co?
- No nie chce nie wiadomo czego.
- A oczywiście ich wszystkich poznam i wiadomo że zero alko siora bo mnie mama zabije.
- Ej a może tak trochę?
- Wiadomo że tak - puścił mi oczko- a rodziców wyślę do SPA. Taki tam prezent na ich rocznicę ślubu.
- No dobra bo będę chciała się upić.- zaczęłam chichotać.
- Ale dopiero kończysz 17 lat...
- Proszę...!
- No dobra dobra. Eh... ale jak coś odwalisz to wszystko pójdzie na mnie...
- Spokojnie nic się nie stanie.
- No mam nadzieje.

Kiedy oboje skończyliśmy pić zamówione przez nas napoje poszliśmy do domu. Weszliśmy do mojego pokoju , usiedliśmy na łożku i weszliśmy na Facebooka żeby przejrzeć filmy na stronie "Funny Videos". Graliśmy w "Try Not To Laugh Challenge" i niestety Taylor wygrywał. Nagle zobaczyłam powiadomienie w lewym dolnym rogu ekranu laptopa.

Marc został/a oznaczony/a na zdjęciu.

Przerwałam naszą zabawę z ciekawości co to za zdjecie.

- Pewnie z jakiejś imprezy.- pomyślałam.

Lecz kiedy kliknęłam w ikonę ujrzałam Marca z uśmiechem na twarzy obejmującego w pasie jakąś dziewczynę która daje mu całusa w policzek. Tak, było z jakiejś imprezy. Spojrzałam na opis a tam było napisane "Z moim kotkiem".

- Emily.

Odwróciłam się w stronę Taylora który patrzył w moje oczy. Zbliżył dłoń do mojej twarzy i przetarł kciukiem moje policzki z których spływały łzy.

- Nie płacz. Może to tylko przyjaciółka.
- Ta, przyjaciółka- powiedziałam z irytacja w głosie.
- No może jakieś sobie przezwiska wymyślili.
- Przecież ja go tak kurwa nazywam! - zaczęłam dosłownie ryczeć.
- Spokojnie- po tych słowach mnie przytulił.
- Tak to sam jest zazdrosny o to że spotkałam się z jakimś chłopakiem którego nawet w ten sposób nie dotykałam a jak on spotyka się z dziewczyną z która takie zdjęcia robi to to już jest okej tak?!- płakałam w ramię mojego brata.
- On w życiu by ciebie nie zdradził przecież ci sam mówił że on się do czegoś takiego nie posunie.
- Ale on zawsze z kimś wychodził a tam były jakieś dziewczyny i możliwe że to jedna z nich...
- Napewno nie.
- I ja byłam zazdrosna bo więcej czasu tym znajomym poświęcał niż mi ponieważ sam wiesz ile mam zajęć dodatkowych i nie mogłam za bardzo sie spotykać...
- Prosze nie płacz. To nie twoja wina. Porozmawiaj z nim a dowiesz sie prawdy bo on na pewno ciebie nie zdradza.
- Mam nadzieje...

Kiedy się uspokoiłam postanowiliśmy obejrzeć jakąś komedie dla poprawy humoru lecz nie mogłam przestać myśleć o tym zdjęciu.

Ostatnia KroplaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz