Rozdział 3.

38 5 0
                                    

-Emily nareszcie jesteś!-krzyknęła Scarlett.

Uśmiechnęłam się do niej. Podeszłam do Marca i pocałowałam go w policzek.

- Cześć mała! Co tak długo?
- Musiałam Tajgę wyprowadzić.
- Tajga ważniejsza od nas?
- Jeżeli chodzi o jej sprawy fizjologiczne to tak!-zaczęłam chichotać a Marc spojrzał na mnie udając złego lecz po chwili zaczął się śmiać.

Usiadłam obok Scar ,ponieważ Tom już zajął moje miejsce obok Marca. Od razu zauważyłam jak Tom lustrował wzrokiem Scarlett,a kiedy ona spojrzała na niego to odwracał wzrok z lekkim uśmiechem na twarzy który moja przyjaciółka odwzajemniała. Już wiedziałam że coś z tego będzie.

- To jaką pizzę bierzemy?- odezwał się Marc
- Ja chcę peperoni!- odpowiedział Tom
- Ja też!-powiedziała Scarlett.

Zauważyłam wtedy że Tom na nią spojrzał uśmiechnięty od ucha do ucha. Wyglądali tak słodko chociaż jeszcze nie byli razem!

-To co mała? Bierzemy na spółę wegetariańską?
- Dobra

Wegetariańska to była ulubiona pizza Marca. W sumie jadłam ją tylko dlatego że on ją tak lubił. Wolałam pizzę "cztery sery". No ale czego się nie robi dla swojego chłopaka.

Kiedy pizze już przyszły od razu chłopaki się rzucili. My jak to dziewczyny przy chłopakach dopiero po jakiś 3 min. zabrałyśmy się za jedzenie.

Dużo ze sobą rozmawialiśmy,śmialiśmy się praktycznie ze wszystkiego. Była już chyba 24:00 więc wtedy zapłaciliśmy i wyszliśmy. Co nie oznaczało że się rozstaliśmy,o nie! Obeszliśmy chyba całe miasto aż doszliśmy do jakiejś starej fabryki.

- Tom!-wrzasnął Marc- Wbijamy?
- A jak!-odpowiedział śmiejąc się.

Podbiegli we dwójkę i przeskoczyli przez metalową siatkę. Scar żeby popisać się przed Tomem również to zrobiła.

- Kicia chodź do nas!- odezwał się do mnie Marc.

Szczerze miałam złe przeczucia co do tego miejsca no ale się posłuchałam i przeskoczyłam. O dziwo dałam radę.

Szliśmy przez jakieś ciemne korytarze. Jedyne światło jakie mieliśmy to latarki w telefonach. Ze ścian na których były niewyraźne malunki odpadał tynk a w podłodze były niewielkie dziury.

Nie zajęło nam dużo czasu dojście do głównej hali w której było mnóstwo starych maszyn. Trudno było określić co tu było produkowane.

- Emily zrób mi zdjęcie! Tu jest wręcz zajebiście!- powiedziała Scarlett patrząc z zachwytem na wszystko.
- No dobra-powiedziałam niepewnie.

Kiedy dała mi swój telefon zobaczyłam godzinę. Była druga w nocy. Już wiedziałam co będzie jak wrócę do domu.

- Robisz mi to zdjęcie czy nie?
- Już,już.

Włączyłam aparat i ustawiłam obraz na moją przyjaciółkę.

- Weź trochę się cofnij bo nie mieścisz się w kadrze świnko!- zaczęłam chichotać.
- Słucham? Ja świnka? Raczej sarenka!- obie wtedy zaczęłyśmy się śmiać.

Nagle poczułam zimne dłonie na mojej szyi.

- Ja pierdole Marc! Ciarki mi przez ciebie przeszły!
- O to chodziło- nachylił się wtedy do mojego ucha- trzeba zeswatać Scar z Tomem bo chłopak mi już opowiadał jaka to ona jest cudowna. Już rzygam tym.

Wtedy usłyszeliśmy pisk. Obróciliśmy się i zobaczyliśmy Scarlett która patrzyła na mnie jak dziecko na lizaka.

- Ja mu się podobam?! Naprawdę ?!
- Tak-wyręczył mnie Marc- ale cicho. Bo mnie zabije.
- A tak w ogóle to gdzie jest Tom?

Oboje spojrzeli na mnie. Nikt nie wiedział gdzie on jest. Zaczęliśmy go szukać krzycząc jego imię. Scarlett zaczęła panikować więc musiałam ją uspokoić. W tym czasie Marc wszedł na jedną z maszyn. Usłyszałyśmy krzyk.

- Kurwa Tom! Odjebało ci ?!
- Jaką miałeś minę! Hahaha ale beka!
- To nie jest zabawne Tom!
- Wyluzuj stary!

Od razu Scarlett poszła do chłopaków.

- Tom nagrałeś to?
- No ba!
- Zajebie ci jak stąd wyjdziemy!-powiedział Marc
- Też cię kocham Marc!- odpowiedział śmiejąc się.

Kiedy Scar zaczęła podchodzić do Toma zobaczyłam tylko jak wpada z krzykiem do środka maszyny.

Ostatnia KroplaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz