Wieczorem, gdy kładłam się do łóżka, wiedziałam ,że to będzie nieprzespana noc. Podekscytowana zaczęłam analizować cały dzień.
Z daleka przybył tajemniczy gość...
Sprzedałam mój kochany, ulubiony obraz...
Dostałam za niego tyle pieniędzy, że starczy na remont całej farmy, na mój wyjazd do Ponyville i jeszcze trochę zostanie na zapas...Zaraz, zaraz...
Dobiero w tym momencie zdałam sobie sprawę, że nie zastanawiałam się wcale nad tożsamością przybysza. Wyjęłam szkicownik i na szybko naszkicowałam sylwetkę ogiera.
Kiedy skończyłam szkicować, spojrzałam na niego i szukałam możliwych powiązań do znanych mi kucyków.
Żeby obrazek był kompletny wystarczyło by dodać jasno niebieskie pasemka na jego granatowej grzywie oraz piękny błękitny kolor dla oczu. No i ta piękna , różowiusieńka niczym prosiaczek magia...
Będę kiedyś musiała go znaleźć. - pomyślałam. Bo tutaj już mnie nie znajdzie, bo...
...pojutrze wyruszam do Ponyville. Najważniejsze rzeczy mam popakowane. Sztalugi kupię na miejscu ,tak samo nowe farby, bo stare już się nie nadają do niczego. A , i oczywiście moja księga z zaklęciami. Liczę, że dopisze mi szczęście i znajdę tam przyjaciół...Wtem poczułam się bardzo senna. Odłożyłam swoje wątpliwości na bok i ułożyłam się wygodnie do snu.
Bright. Uważaj. Powróci... Strzeż się... Lord Ti...
Nagle obudziłam się. Byłam cała spocona. Kto to powiedział?! Kim jest Lord Ti?!
Do rana nie byłam w stanie zmrużyć oka.
CZYTASZ
MLP || Bezimienna
FanfictionMam na imię... Mówią na mnie Bright. Jestem zwyczajnym, dorosłym, ziemnym kucykiem. No może nie do końca - brakuje mi znaczka... Sekrety , wizje - myślałam , że to niemożliwe. Czułam się bezpieczna. Okazało się jednak, że TO zawsze na mnie czekało...