Mam na imię...
Mówią na mnie Bright. Jestem zwyczajnym, dorosłym, ziemnym kucykiem. No może nie do końca - brakuje mi znaczka...
Sekrety , wizje - myślałam , że to niemożliwe. Czułam się bezpieczna. Okazało się jednak, że TO zawsze na mnie czekało...
Prędko ściągnęłam kołdrę na podłogę i pogalopowałam na śniadanie. Jak zwykle to samo - marchewki, otręby i sok z jabłek do popicia. Wszystko to z własnych upraw. Co prawda zdaję sobie sprawę , że piętnaście kucyków siedzących przy stole nie jest i nigdy nie będzie moim prawdziwym rodzeństwem, ale tutaj, na farmie rodziny Cottage, czuję się jak w domu, chociaż nie wiem jak powinno być w DOMU. Nie pamiętam. Historia rozpoczęła się 8 lat temu. Wszystko co teraz sobie przypominam, widzę jakgdyby przez mgłę.
Tego dnia , z bólem głowy obudziłam się na trawie przed domem cioci Green (przyszywana ciocia). Ofiarowała mi ona niezbędną pomoc i przygarnęła mnie pod swój dach. Pamiętam jeszcze , że ciężko było mi ustać na kopytach, tak jakby nigdy bym ich nie używała... Ponownie , dzięki uprzejmości cioci Green , dostałam swoje własne łóżko i pracę, dzięki której do tej pory się utrzymuję i kupuję sprzęty artystyczne, takie jak farby , płótna i kredki. Zawsze wieczorami zastanawiam się , skąd się tam wzięłam...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.