Mam na imię...
Mówią na mnie Bright. Jestem zwyczajnym, dorosłym, ziemnym kucykiem. No może nie do końca - brakuje mi znaczka...
Sekrety , wizje - myślałam , że to niemożliwe. Czułam się bezpieczna. Okazało się jednak, że TO zawsze na mnie czekało...
Zabawne. Okazało się , że od drewnianego domku do Ponyville podróż trwała zaledwie 30 minut!
Kiedy tylko wkroczyłam na teren Ponyville (Tak, tego Ponyville! Tego o którym zawsze marzyłam , a nawet śniłam!!!) ujrzałam pełno kolorowych kucyków (będę musiała kiedyśnamalować obraz podobny do tego widoku! Już sobie wyobrażam ! Kolorowe plamy na tle szarego, urodziwego miasta!). Kiedy otrząsnęłam się z krótkiego szoku, jaki wywarło na mnie miasteczko, postanowiłam poszukać swojego domu. Wiedziałam jedynie, że znajduje się na dzielnicy noszącej miano "Kucystok" i jest to dość stary , wymagający renowacji budynek. Na tyle mnie (na razie!) stać. Przeszczęsliwa ,dzierżąc klucze w pyszczku, postanowiłam zapytać tutejszych o drogę.
Po chwili, moja cała radość gdzieś uleciała, niczym powietrze z różowego balonika. Kiedy zbliżałam się do jakiegoś z kucyków, ten przyglądał mi się bacznie, z nadwyraz poważną miną i lekko się odsuwał. Poczułam się bardzo nieswojo. W jednym momencie stałam się maluteńka. Wszystkie oczy wodziły za mną i jakgdyby czekały tylko na mój gwałtowny ruch.
Nie wytrzymałam...
...zaczęłam uciekać...
...nigdy się tak nie bałam.
Kiedy dotarłam do jakiegoś zaułka, zdesperowana przejrzałam cały mój bagaż. Na szczęście nic nie wypadło podczas galopu.
Usiadłam i zaczęłam szląchać.
Weźsię w garść!!! - pomyślałam
Po jakimś czasie trochę się uspokoiłam. Nic straconego. Nie muszę mieć tu przyjaciół. Niech tylko mnie poproszą kiedyś o pomoc!
Wtem zza rogu wyszła jakaś postać w kapturze. Nie wyglądał jak kucyk...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
- Nie bój się kucyku! Tutaj zawsze tak jest.- powiedziała postać niskim głosem.
-Kim jesteś?- zapytałam, zaskoczona uprzejmością (w sumie miła odmiana...).
-Handlarzem. Czasem coś sprzedaję, czasem odbieram... Mam na imię ... Kerit. Em... Moon Kerit.
- Miło mi, jestem Bright. Dopiero co tutaj przybyłam. Muszę dotrzeć do domku, zanim zrobi się ciemno. Czy wiesz , gdzie jest "Kucystok"?
- Oczywiście, niedaleko centrum. Idziesz do końca tej piaskowej drogi, i mijając...
- Przepraszam , że ci przerywam- odrzekłam, ale może po prostu mnie tam zaprowadzisz? Poznamy się lepiej...
-Niestety, ale nie mogę. Niektóre kucyki, no jakby to powiedzieć, nie przepadają za mną. Możliwe ,że jest to związane z moją funkcją- wiesz, niektórzy mi są winni parę rzeczy.- powiedział pewnie Kerit.
-Aha, dajesz tak jakby pożyczki? - zapytałam
-Tak. - uśmiechnął się odsłaniając białe kły. Okazało się, że Kerit jest czerwony. Miał też dwa rogi.
Kerit był bardzo miły. Wytłumaczył mi dokładnie drogę do domu ,więc trafiłam bez problemu. Powiedział też , że chętnie się ze mną jeszcze raz zobaczy.
Chyba zdobyłam nowego przyjaciela!
Domek nie okazał się być w tak bardzo opłakanym stanie,jak mi się wydawało. Kilka elementów trzeba zmienić i będzie jak nowy!
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.