6.❔TAJEMNICZY KLIENT❔

801 74 5
                                    

Czas się dłużył nieubłaganie. Jakby tego bylo mało ,moja wyobraźnia również nie dawała mi spokoju. Próbowała stworzyć obraz klienta, który miał się niedługo zjawić. A to z tego powodu, że nie wiedziałam kogo i czego tak na prawdę powinnam się spodziewać.

A co jeżeli to jakiś znany w Equestrii krytyk?-pomyślałam na głos.

Wtem, z zamyślenia wyrwało mnie pukanie.

Ze zdenerwowania zęcząły mi się trząść nogi. Moja ciocia zauważyła to i uśmiechnięta, mrugając do mnie porozumiewawczo poszła otworzyć drzwi. Wizerunek kucyka stojącego u progu drzwi zaskoczył mnie.

Gość był ubrany w czarną pelerynę z dużym kapturem, który natychmiast zdjął po wejściu do domu. To był młody ogier.

Jednorożec.

Miał grzywę w różnych odcieniach koloru niebieskiego. Miał białą sierść i ciemno niebieskie kopyta.
I te niebieskie oczy...
W sumie to był nawet przystojny...

Ni z tąd, ni zowąd puściły mi nerwy. Wybuchłam głupkowatym, niepohamowanym śmiechem.
Nawet nie zauważyłam , kiedy moja ciocia wymknęła się ukradkiem do kuchni.

Zostałam sama z gościem. Przestałam się śmiać i stanęłam jak wryta- nie wiedziałam co powiedzieć.
Końcu udało mi się wymówić żałośnie brzmiące "Dzień do-br-y"

Tej sytuacji przez długi czas nie zapomnę.

Gość odchrząknął i rozpoczął rozmowę:

-Dzień dobry. Czy mam przyjemność rozmawiać z panią Bright? - zapytał bez żadnych emocji.
-T-tak.- odrzekłam.
-Przychodzę by obejrzeć pani prace. Mam nadzieję że nie na darmo przeleciałem tyle mil.- powiedział znudzony, przyglądając mi się.

Co za burak- pomyślałam wtedy. Nagle, cały strach zniknął jak kopytem odjął.

Wiedziałam, że muszę się wziąć w garść i pokazać, że nie na darmo tu przybył.

-Zapraszam za mną.- odrzekłam , starając się przybrać kamienny wyraz pyszczka.

Weszliśmy do mojej pracowni, która znajdowała się obok domu. To był stary , nieużywany magazyn na narzędzia , który sama odremontowałam kilka lat temu.

Zdjęłam z półki wcześniej przygotowane obrazy i pokazałam gościowi (nawet się nie przedstawił!).
Przeglądał prace w milczeniu, używając magii, która miała kolor różowy (serio?). Ta cała jego "neutralność" zaczęła być irytująca.

Delikatnie odłożył obrazy na swoje miejsce i spojrzał na stojak okryty czarną płachtą. To był zakryty obraz z Księżniczką Celestią który ostatnio ukończyłam. Nie chcialam go na razie pokazywać. Był dla mnie zbyt osobisty.

-A co się tam znajduje? - zapytał ogier.
-Moja niedokończona praca. - skłamałam.
-Proszępokazać. - powiedział.

Miałam go dosyć i postanowilam nie sprzeciwiać się. Niechętnie podeszłam i ściągnęłam płótno kopytem.

Obejrzał obraz z każdej strony, niczym fachowy malarz.

-Ile pani sobie życzy za ten obraz w obecnym stanie?- zapytał.

Zatkało mnie.

-Nie jest na sprzedaż.- Odparłam. Praca nad nim trwała 3 miesiące. Chciałabym zahować go na szczególną okazję.

W głębi duszy miałam nadzieję,że zostawi ten niezręczny temat, gdyż tak na prawdę chciałam ten obraz podarować w jakiś sposób dla samej Celestii kiedyś w przyszłości, po przeprowadzce do Ponyville.

Wtem gość wyjął notes i coś naskrobał.Po chwili powiedział:

-Proszę pani. Sprawa wygląda tak. Dostałem polecenie od pewnego kucyka, aby kupić najodpowiedniejszy obraz.Za to dzieło na sztaludze zapłacę tyle. - podał mi kartkę.
-To chyba jakiś żart.- odburknęłam.
-Nie. Zapłacę w tym momencie.

Kiedy wyjął plik banknotów , nie mogłam odmówić. Przyjęłam pieniądze , następnie spakowałam obraz, pożenałam się z tajemniczym ogierem i gdy zamknęłam drzwi...

...zaczęłam płakać.

Jeszcze raz spojrzałam na kartkę z notatnika, na której widniała kwota.

-Ciociu!- Krzyknęłam.

-Tak?!

-Wyjeżdżam do Ponyville!!!- Odkrzyknęłam radośnie ze łzami w oczach.

-Wyjeżdżam do Ponyville!!!- Odkrzyknęłam radośnie ze łzami w oczach

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
MLP || Bezimienna Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz