Myśli kłębiły się w mojej głowie jak oszalałe.
Marzyłam, żeby to wszystko się w końcu skończyło...
-Jjjaaaa na prawdęę nie wiem jjjak to się stałooo.-wyjąkałam.
Celestia westchnęła. Obróciła się na kopycie i odeszła kawałek ode mnie. Chwilę później dołączyła do niej Luna. Obydwie obrócone szeptały do siebie- najwyraźniej o czymś dyskutowały. Kiedy tak stały, do mojej głowy wdarł się szalony plan- a gdyby tak teraz uciec? Znałam drogę powrotną na dziedziniec.Nie zastanawiając się długo, po cichu opuściłam salę tronową... Gdy tylko przekroczyłam próg komnaty, rzuciłam się galopem do wyjścia. Kiedy mijałam ostatnie kolumny, usłyszałam kilka trzasków. Nie zważając na nic, dalej cisnęłam do przodu.
Usłyszałam kolejny trzask. Od razu po nim zapadła ciemność.
Ocknęłam się na czymś zimnym. Nie mogłam się ruszyć.
Po woli otworzyłam oczy. Ujrzałam kajdany.
Od razu zrozumiałam, że ucieczka była moim największym błędem. Dałam im dowód na to , że jestem niebezpieczna...-Ocknęła się.-usłyszałam szepty.

CZYTASZ
MLP || Bezimienna
FanfictionMam na imię... Mówią na mnie Bright. Jestem zwyczajnym, dorosłym, ziemnym kucykiem. No może nie do końca - brakuje mi znaczka... Sekrety , wizje - myślałam , że to niemożliwe. Czułam się bezpieczna. Okazało się jednak, że TO zawsze na mnie czekało...