Rozdział 11 - "Nie ma tytułu"

502 31 15
                                    


Długo wyczekiwana perspektywa Papsa^^

Siedziałem w pokoju i myślałem nad jakąś niespodzianką dla brata. Już wiem! Zrobię spaghetti! Więc poszedłem do kuchni i wstawiłem wodę na makaron. Myślałem, gdzie może być Sans. Wyszedł bez słowa. Trochę się o niego martwiłem. Jest moją jedyną rodziną. Nie chciałem go stracić. Poszedłem do pokoju i wyciągnąłem album ze zdjęciami. Lubiłem wspominać dzieciństwo, mojego tatę... Umarł jak byliśmy mali. Sans od tamtej pory zrobił się bardzo opiekuńczy. Pilnuje mnie na każdym kroku. Wiem że to dla niego trudne, ale czemu nie chce mi powiedzieć jak zginął? Czy to aż taka tajemnica? Tak samo, on sam. Jest jedną wielką tajemnicą. No ale cóż... Poszedłem do kuchni kończyć spaghetti. Gdy wkładałem makaron do wody, wrócił Sans, a z nim Sonia. Bardzo ją lubię, wiec nie byłem zły że przyszła bez zapowiedzi. I tak zrobiłem więcej spaghetti! Usiedliśmy przy stole i zjedliśmy posiłek.

***TIME SKIP***

Siedzieliśmy na dywanie i graliśmy w butelkę.

- OKEY, TERAZ JA KRĘCE

Wypadło na Sansa.

- wyzwanie.

- TO MOŻE... POWIEDZ SWOJĄ NAJWIĘKRZĄ TAJEMNICE.

Zapadła cisza. Sans spuścił i wpatrywał się w swoje dłonie.

- ja... nie moge. ze względu na Papsa nie mogę powiedzieć. ale moge powiedieć drugą największą.

- NO DOBRA POWIEDMY ŻE CI POZWOLE. ALE ZAPAMIĘTAM TO.

Sans się lekko uśmiechną i spojrzał na mnie.

- mam tak jakby moc telepotacji - spojrzał na Sonię - z tąd te skróty. więcej nie powiem.

- Dużo mi to wyjaśniło - powiedziała Sonia - Jakbyś powiedział z kąd wiesz o czym myśle to bym była zadowolona.

- dobra, teraz ja.

Zakręcił butelką. Wypadło na mnie.

- WYZWANIE! - powiedziałem pewnie.

- nie jedz spaghetti przez 2 dni.

- CO?!

- No wiesz... To cios po niżej pasa! - zaśmiała się Sonia.

- DOKADNIE! - przytakłem - ALE OKEY, JAK MUS TO MUS. TERAZ JA.

Zakręciłem i wypadło na Sonie.

- Wyzwanie.

- ZRÓB SOBIE ZDJĘCIĘ Z SANSEM I WSTAW NA UNDERBOOKA. POTEM POWIEDZ ILE MA LIKE I EWENTUALNIE KOM.

- Ale ja nie mam Underbooka.

- TO NIECH SANS WSTAWI NA SWOJEGO.

- ej! czemu ja??

Spojrzeliśmy na niego jak na idiotę.

- okey, okey...wstawie. - powiedział wyciągając telefon z kieszeni.

przybliżył się do Soni i ją objął.

Nadal sądze że wyglądają razem uroczo.

Zrobił zdjęcie i opublikował.

Po 20 minutach przerwy od gry sprawdziliśmy opublikowane zdjęcie.

- Co takiego? Ponad 100 łapek??- oznajmiła zszokowana, gdy Sans nadal nie wierzył.

- A KOMENTARZE?

- boje się sprawdzać... - wyszeptał pod "nosem" Sans.

"Super zdjęcie^^"

"Ale słodko <3"

"Dziwczyna?? Gratuluje Sans!"

"Kto to?"

"Nadal twierdze że uroczo razem wyglądacie <3"

"Sweet"

- czekaj co?!

Papyrus Wielki: Nadal twierdze że uroczo razem wyglądacie <3- kilka sekund temu.

- Paps?

Nie wytrzymałem. Wybuchłem śmiechem, a oni zaraz po mnie.

- Dobra, teraz ja!- wydukała przez śmiech Sonia.

Wypadło na Sansa.

- pytanie.

- W sumie długo mnie to męczy ale... Ty znasz chyba każdego w podziemiach. Tak?

- noo... tak. chyba...

- A znas takiego żółtego, gadającego kwiatka? Ma chyba na imię...

- Flowey. - przerwał jej Sans.

Spojrzałem na brata. Jego oczodoły robiły się całe czarne, a jego uśmiech przygasł.

- znam tego chwasta...

- Oh, to może... Zmieńmy temat.

Oczodoły Sansa wróciły do normy, a on chwycił się za czaszkę.

- ja...przepraszam.

- NIC SIĘ NIE STAŁO.

- musze na chwile wyjść...sam.

- Dobrze.

- OKEY.

Sans wstał i wyszedł.

- Wiesz o co mu chodzi?- zapytała mnie Sonia.

- NIE. ALE CZĘSTO GDZIEŚ WYCHODZI I NIE MÓWI GDZIE, ANI PO CO. JEST TAJEMNICZY. MARTWIE SIĘ O NIEGO. NIE CHCE GO STRACIĆ. JEST MOJĄ JEDYNĄ RODZINĄ.

Poczułem jak jedna mała łza, spływa po mojej kości policzkowej.

- Ej, ale nie płacz. - powiedziała Sonia przytulając mnie troskliwie - Porozmawiam z nim, okey?

Puściła mnie, a ja pokiwałem głową.

- Tylko gdzie on może być?

- MOŻE U GRILLBY'EGO?

- Tak! Dzęki Paps. Pójde sprawdzić, dobra?

- DOBRA.

Sonia ubrała bluzę i wyszła.

Znowu zostałem sam. Postanowiłem pójść do Toriel. Była dla mnie jak matka, której nigdy nie miałem... Może ugości mnie ciastem? Kto wie?


Nareszcie rozdział! Wybaczcie że tak rzadko wstawiam rozdziały, no ale cóż coś mi na to nie pozwala... Miłego czytania^^

Undertale - &quot; Inna, ale taka sama... &quot;Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz