Rozdział 18

338 15 3
                                    

Perspektywa Sansa

Postanowiłem pomóc Papsowi przy obiedzie. Jednak cały czas myślałem czemu Sonia ostatnio stała się taka... Z Namysłów wyrwał mnie zapach dymu. Papyrus próbował odkręcić smarzącego się naleśnika.
Podeszlem do niego i zabrałem patelnie. Zgasiłem gazówkę i zająłem się patelnią.

- PRZEPRASZAM...
- nie twoja wina. 

Jak już posprzątałem zawołałem  Sonie na obiad. Zjedliśmy w ciszy. Gdy skończyliśmy Sonia zaproponowała spacer. Ubralismy się i wyszliśmy.

Perspektywa Soni

Wyszliśmy z domu. Poszliśmy na spacer i do baru. Gdy weszliśmy do budynku. Wszyscy zaczęli się witać z braćmi.

- Widzę że jesteście tu popularni.
- to że wszyscy nas znają nie znaczy że jesteśmy popularni.
- Ta jasne... - powiedziałam przygnębiona.
- coś się stało?

Zamówiliśmy napoje i usiedliśmy przy ladzie.

- Po prostu... Ty masz tu tylu znajomych, przyjaciół, brata i Toriel która jest dla ciebie jak matka. Ja tu nie mam nikogo oprócz was Undyne i Alphys, ale ich praktycznie nie znam. Trochę Ci zazdroszczę...
- nie martw się. napewno kogoś poznasz, zaprzyjaźnisz się. jeszcze całe życie przed tobą. masz.... w sumie ile ty masz lat?
- 17
- serio? wydoroślałaś jak na swój wiek myślałem że masz 19 lub więcej.
- No widzisz.
- TO JESTEŚ MŁODSZA OD SANSA!

Strzeliłem sobie piątkę... Z twarzą...

- Heh.. Tak Paps, jestem młodsza od twojego brata. - powiedziała na pół się śmiejąc. -  Dobra, chodzmy już.

Zebraliśmy się i wyszliśmy. Zaproponowałem pójście nad wodospady. Wszyscy z chęcią się zgodzili. Gdy dotarliśmy na miejsce, Sonia usiadła na brzegu i wpatrywała się w echo kwiaty. Obserwowałem co robiła. Przybliżyła się do jednego z kwiatów i zaczęła coś szeptać. Wyglądała na smutną... Gdy odeszła postanowiłem posłuchać co mówiła.

Bum! Chamski Polsat, wiem ^^jak będzie mi się chciało to jeszcze dzisiaj wstawię. Bayo!

Undertale - " Inna, ale taka sama... "Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz