Rozdział 16

353 19 3
                                        

Perspektywa Sansa

Zacząłem się martwić. Sonia długo się nie budziła. Może była zmęczona? Przytuliłem ją i zacząłem szeptać.

- przepraszam. nie powinienem Ci tego wogóle dawać. to było głupie,  niebezpieczne, nkerozssądne i.... i...
-... I zrobiłeś to dla mojego bezpieczeństwa. - usłyszałem cichy szept.

Odetchnalem z ulgą.

***TIME SKIP***

Gdy Sonia sie ogarnęła, postanowiłem nauczyć ja panować nad mocami.

- dobra, skup się na tej szklance. spróbuj ją podnieść.
- Dobra, podniose tą szklankę!

Szklanka ani dgrnęła.

- to przed nami dużo pracy...

Taki krótki ale jest. Do jutra!

Undertale - " Inna, ale taka sama... "Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz