Część 1

440 21 14
                                    

Słysząc nieznośny dźwięk budzika podniosłam się z pościeli i rozejżałam po pokoju. Ściany gdzienie gdzie miały kolor biały a w innych miejscach miętowy na przeciw białego łóżka we wnęce znajdowała się szafa w różne wzory narysowane przez moje rodzeństwo, po lewej stronie było duże okno a pod nim szeroki parapet z kocem i duża ilością poduszek uwielbiam na nim siedzieć i słuchać muzyki lub czytać książki. Natomiast po mojej prawej było nie wielkie białe drewniane biurko obok którego stała moja gitara a trochę dalej 2 pary drzwi jedne prowadzące do niewielkiej biało czarnej łazienki a drugie na swego rodzaju przedpokój.

Sprawdzając godzinę na telefonie wstałam z cieplej pościeli i podeszłam do szafy, widząc nie ciekawą jak na kwiecień pogodę wybrałam długie skórzane spodnie z wysokim stanem, biały cropp top z obrazkiem sticha i poszłam do łazienki. Wzięłam krótki, zimny prysznic i ubrałam się w przygotowane rzeczy, umyłam zęby, pomalowałam rzęsy i przyjrzałam się sobie długie brązowe włosy, które w tej chwili były rozpuszczone, nie za duże usta i błękitne oczy. Nie uważałam się za piękność ale myślę że brzydka też nie byłam zwłaszcza że od porannego biegania wyrobiłam sobie figurę.

Zeszłam na dół do przestronnej małej kuchni, na środku której była wyspa kuchenna a przy niej stały stołki i zrobiłam naleśniki z owocami. Gdy wszystko było już gotowe poszłam obudzić moje rodzeństwo , najpierw zajrzałam do pokoju Mii był podobny do mojego lecz ściany miały kolor jasnego fioletu i nie posiadał on własnej łazienki za to miał balkon. Odsłoniłam okna i podeszłam do łóżka na którym spała niebieskooka brunetka.

Widząc jak śpi nie mogłam powstrzymać cichego śmiechu i zrobiłam jej zdjęcie. Jedną nogę miała zgiętą w kolanie da druga zwisała prawie dotykając podłogi ręka natomiast była przystawiona do ucha jakby z kimś rozmawiała.

-Mia wstawaj zrobiłam śniadanie.- mruknęła coś pod nosem ale wstała i zaczęła się ubierać w rzeczy leżące na krześle.

Wiedząc że nie położy się z powrotem udałam się do pokoju Leo był bratem bliźniakiem Mii posiadał inny kolor oczu bo miał je brązowe po ojcu ale byli z siostrą do siebie bardzo podobni.

Wchodząc w oczy rzucał się ogromny rysunek na ścianie jego własnej roboty, pomimo tego że pomieszczenie było całe białe połowa była już zapełniona rysunkami, które jak na 10 latka wychodziły mu fantastycznie zresztą Mii też, obydwoje mieli do tego wielki talent po mamie. Tak jak u jego siostry odsłoniłam okna i podeszłam do łóżka niestety zwykłe powiedzenie "Pobudka" u niego nie działa ma twardy sen.

Wiem że Mia ma świetne sposoby pobudek dla brata więc zawołałam ją przez łącznik dzięki, któremu nie muszą wychodzić z pokoju aby wejść do przestrzeni tego drugiego. Krótko po tym jak ją zawołałam weszła ubrana w niebieskie jeansy i pudrowy sweterek z rozpuszczonymi włosami. Wskoczyła na łóżko brata i zaczęła skakać puki Leo nie otworzył oczu nie złapał jej i nie zaczął łaskotać.

-Super jak już się obudziłeś to wstań i się ubierz bo śniadanie wystygnie a dziś mamy naleśniki- Słysząc wzmiankę o jedzeniu brunet wyskoczył z łóżka i popędził z ubraniami do łazienki straszny z niego głodomor. Zaśmiałyśmy się z siostrą i zeszłyśmy schodami do kuchni .

Usiadłyśmy przy wysepce bo mimo już rocznego mieszkania tu mieliśmy nie skończony remont z powodów braku funduszy w końcu niektórzy wydają je na coś innego. Takim o to sposobem nie mieliśmy jadalni a salon był nie pomalowany.

Wzięłyśmy się za jedzenie a niedługo potem dołączył do nas brat ubrany w czarne jeansy i białą koszulkę z nazwą jakiegoś zespołu.

5 min później usłyszeliśmy kroki a w naszej prowizorycznej jadalni zjawiła się nasza kuzynka Wiki była ona średniego wzrostu blondynką z niebieskimi oczami, miłym uśmiechem i przyjemnej barwie głosu

-Jasne nie krępuj się w końcu to twój prawie drugi dom-powiedziałam do niej.

- Ciebie też miło widzieć. Może by tak dzień dobry Wika jak ci minął weekend, dołączysz do nas zostało jeszcze trochę a ty pewnie znów nic nie jadłaś-

-Ty masz jakieś problemy ze sobą czy jak -parsknęłam uwielbiam jej dokuczać, a widząc że się zaczerwieniła uśmiechnęłam się, po chwili dodałam

-Jasne siadaj i tak nikt więcej tego nie zje- usiadła na przeciwko mnie po czym wzięła resztę jedzenia. Po posiłku powiedziałam do blondynki

-Jak zjesz weź kluczyki od samochodu leżą w przedpokoju i poczekajcie na mnie muszę jeszcze coś załatwić.- wstałam od "stołu" wsadziłam talerz do zmywarki i skierowałam się do pokoju na parterze.

Gdy weszłam do środka czuć było zapach alkoholu i wymiocin skrzywiłam się i poszłam otworzyć okno na łóżku leżał we własnej osobie Jefferson White którego już od dawna nie można nazwać ojcem oddychał równomiernie czyli spał dzięki Bogu.

Wyszłam z jego pokoju ubrałam na siebie skurzaną ramoneskę i zamknęłam dom, po czym wsiadłam do białego Audi R8 na miejsce kierowcy i zaczęłam jechać w stronę naszej szkoły czyli podstawówki, gimnazjum i liceum połączone w jedno.

Z jednej strony to straszne że jest nas tak dużo ale przynajmniej wiem co dzieje się u mojego rodzeństwa. Zaparkowałam na moim stałym miejscu, pożegnałam się z rodzeństwem i udałam się z kuzynką w stronę naszej klasy. Kolejny nudny poniedziałkowy dzień w szkole.




Tajemnice PrzeszłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz