Część 22

70 7 3
                                    

Wsiadłam do samochodu i zapiełam pasy. Siedzieliśmy chwilę bez ruchu w ciszy. Dookoła nas panowała ciemność. Zabawne było to, że mieliśmy jechac do domu a siedzimy w nawet nie uruchomionym samochodzie. W pemnym momencie ta cisza zaczęła mnie denerwować więc odpięłam pas i przesiadłam się na kolana chłopaka i przytuliłam się do niego. Max objął mnie w tali i pocałował w czoło czułam, że się uśmiecha.
-Mógłbyś odsunąć fotel.- popatrzył na mnie pytająco
-Kierownica wbija mi się w plecy.- pokiwał głową spełniając moją prośbę.
-Nad czym tak myślisz?
-Dlaczego tak właściwie zwróciłeś na mnie uwagę?
-Nie rozumiem.
-Jesteś przystojny a zwrociłeś uwagę akurat na mnie. Dlaczego?-podniosłam się by patrzeć w jego oczy- Dlaczego z pośród tylu ładniejszych dziewczyn wybrałeś właśnie mnie? Dziewczyne z problemami, która tylko ci ciąży.- łzy pojawiły się w moich oczach. Max wziął moją twarz w swoje dłonie i scałowywał każdą łzę, ktora wypłynęła.
-Jesteś piękną, niezależną i dzielną kobietą. Nikt inny nie miał by z tobą szans. Pokochałem cię Alexis nie za błędy twoich bliskich ale za to jaka jesteś, za to co masz w środku.- przez cały czas patrzył na mnie z miłością - To co sie stało ukształtowało cię. Jesteś silna, masz wielkie serce i może o tym nie wiesz ale nie znam wspanialszej osoby od ciebie. Kocham cie, nigdy z nikim nie czułem tego co z tobą. I mimo, że znamy sie krótko wiem, że to silne uczucie. -chciał jeszcze coś powiedzieć ale mu przerwałam
-Kocham cie.
-Nie musisz mi jeszcze.. Zaraz co powiedziałaś?-zaśmiałam się pod nosem
-Kocham cię głuptasie. Już od jakiegoś czasu chciałam ci to powiedzieć Kocham cie.
-Ja ciebie też. Ale jedźmy już do domu bo mam dla ciebie jeszcze jedną niespodzianke.-
Usiadłam na swoim miejscu z małym uśmiechem. Spojrzałam na bruneta, ktory miał najszczerszy uśmiech jaki do tej pory widziałam. Odwróciłam głowę w stronę okna i obserwowałam co się za nim działo.

Jechaliśmy już jakiś czas. Od czasu do czasu rozmawiając na zabawne tematy. Zdążyłam zauważyć, że chłopak wybrał dłuższa drogę. Prowadziła ona przez domki i park a następnie nasz ulubiony las. W pewnym momencie zauważyła grupkę mężczyzn wszystko było by  w porządku gdyby nie wyżywali sie na jakimś małym zwierządku.
-Zatrzymaj się
-Co?
-Zatrzymaj się do cholery.- krzyknęłam. Gdyby ktoś w tej chwili jechał za nami nie skończyło by się to doborze.
Otworzyłam drzwi wybierając z samochodu.
-Hej- krzyknęłam w ich stronę. Zdezorientowani spojrzeli w moją stronę, przeknęli pod nosem i rozeszli sie w różne strony.

Podbiegłam do miejsca w którym przed chwilą byli i usłyszałam ciche piszczenie i skomlenie. Kucnęłam przy małym piesku dajac mu do powąchania rękę. Szczeniak rasy husky był lekko poturbowany i nieufny. Mimo to nie zawarczał ani nie ugryzł mnie.
-Nie bój się nic ci nie zrobie obiecuje.- ściągnęłam z siebie bluzę, którą dostałam od Maxa i opatuliłam nią psa, biorąc go na ręce i kierując w stronę samochodu.
Weszłam do środka
-Myślisz, że o tej godzinie będzie otwarta jeszcze jakaś przychodnia?
-Znam jedną ale...-wtedy z bluzy chłopaka wyłoniła się głowa szczeniaczka
-Jeszcze jakieś pytania?-pokiwał przecząco głową, ruszając w drogę.
Zatrzymaliśmy się przed nie wielkim białym budynkiem.
-Idziesz ze mną?
-Tak
Wyszliśmy z pojazdy zamykając go i kierując się do środka przychodni.
-Dobry wieczór.- przywitałam się ze starszą panią siedzącą za ladą
-Dobry wieczór.-odpowiedziała uśmiechając się lekko -Co się stało?- spytała widząc mnie niosąca psa. Wytłumaczyłam jej w skrócie co sie wydarzyło na co zaprowadziła nas do gabinetu.
Pani doktor zbadała jak się okazało suczkę i przepisała jej maść na skaleczoną łapkę. Po wszystkim opuściliśmy gabinet
-Zatrzymamy ją? - spojrzałam na śpiącego na moich rekach psa
-Nie ma innej opcji.- chłopak uśmiechnął się do mnie, całując w policzek.
-Idź do auta ja pójdę zapłacić.- wzięłam kluczyki od bruneta udając się z powrotem do auta. To zaczynało być męczące.
Po paru minutach przyszedł Max wysadzając coś do bagarznika.
-Jak masz zamiar dać jej na imie?
-Nazwę ją.....

----------------------------------
Jak obiecałam rozdział jest. W prawdzie króciutki ale jest.
Czy jest coś co według was powinnam zmienić w tej książce? Mówcie śmiało, bo wydaje mi się, że coś tu nie gra. Akcja za szybko sie dzieje a może za wolno?.
Poza tym czekam na wasze propozycję imienia dla naszego małego przyjaciela, a właściwie przyjaciółki.        (>*-*)>

10🌟+6 kom.=next.haper

Ilość słów: 686
(Opublikowane: 15.04.2017r.)

Tajemnice PrzeszłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz