Obudziłam się przytulona do ciepłego torsu chłopaka, którego obserwowałam 10 min. przejeżdżając palcem po jego wyrzeźbionym brzuchu. Postanowiłam wstać i zrobić śniadanie dla mojego głodomora. Skarciłam się za takie myśli on nie jest mój chociaż bardzo bym chciała żeby był, nikt mi go nie zabrał jestem nienormalna. Zaśmiałam się na to stwierdzenie ale ja naprawdę jestem nienormalna jak bym była normalna to nie było by tak ciekawie.
Kiedy udało mi się wyplątać z silnego uścisku chłopaka w samej bieliźnie i bluzce chłopaka udałam się do kuchni gdzie przygotowałam jajecznicę z boczkiem i zrobiłam herbatę i kawę. Wszystko postawiłam na tacy i powędrowałam z powrotem do pokoju bruneta.
Miałam pomysł na inną pobudkę niż zwykle, przy nim robiłam się odważna i niegrzeczna. Usiadłam na biodrach chłopaka by mieć lepszy dostęp do niego i zaczęłam składać pocałunki najpierw na jego szczęce a później na szyi. Mruknął coś niewyraźnie przez sen i poruszył się niespokojnie. Niewzruszona kontynuowałam ścieżkę pocałunków tym razem po jego piersi, chłopak znów się poruszył więc spojrzałam na niego wciąż spał. Dotarłam do jego brzucha i w pewnym momencie go polizałam czy było to dziwne może ale odkąd pierwszy raz go zobaczyłam miałam ochotę to zrobić. Na mój gest chłopak poruszył się więc musiałam się przytrzymać by nie spaść a następnie poprawić moją pozycję nie spodziewałam się jednak jęku ze strony chłopaka. Wystraszona że coś mu zrobiłam popatrzyłam na niego i przekrzywiłam lekko głowę w bok obserwując drgające powieki a następnie piękne hebanowe może orzechowe oczy nigdy nie potrafiłam powiedzieć jakie w danym momencie są czasem były nawet całe czarne co było fascynującym zjawiskiem.
Uwielbiałam patrzeć ludziom w oczy to była pierwsza rzecz na jaką patrzyłam u mężczyzn później były usta jego były pełne i smakowały miętą i czymś czego nie potrafiłam określić.
-Dzień dobry- powiedziałam do niego uśmiechając się lekko i całując kącik jego smakowitych ust. Położyłam się na nim obserwując jego twarz i wplatając ręce w jego miękkie i krótkie włosy. Poprawiłam się jeszcze raz czując że coś wbija mi się w udo i popatrzyłam rozbawiona na Maxa. Chłopak na mój gest wciągnął więcej tlenu przez nos i patrzył na mnie niedowierzająco cóż sama byłam zdziwiona ale podobało mi się to jak na mnie reagował więc powtórzyłam to jeszcze parę razy. Nie dane mi było tego powtórzyć bo chłopak obrócił nas tak że to ja byłam teraz pod spodem i wpił się w moje usta.
Całował delikatnie ale gdy ugryzłam go w dolną wargę chcąc więcej pocałunek stał się bardziej namiętny. Chłopak polizał moją dolną wargę prosząc o dostęp ale chcąc go trochę podroczyć nie ustępowałam. Max ścisnął mój pośladek na co wydałam z siebie jęk dając mu tym samym satysfakcję, toczyliśmy walkę o dominację ale brunet wygrał. Podniósł lekko moje biodra więc oplotłam go nogami w pasie i zaczął poruszać biodrami jednak kiedy zorientowałam się co robimy odsunęłam się od niego zaczerpując powietrza. Nie jesteśmy nawet parą a ja mam ochotę rzucić się na niego, byłam zarumieniona i chciałam więcej ale jeszcze nie teraz. Uśmiechnęłam się do chłopaka opuszczając nogi na co jęknął zawiedziony, pocałowałam go jeszcze raz i powiadomiłam o śniadaniu, które następnie zjedliśmy w miłej rozmowie.
-Tak mógł by wyglądać każdy mój początek dnia do końca życia.- powiedział w pewnej chwili
-Nie mów tak bo się spełni.- pogroziłam mu żartobliwie na co zaśmiał się i powiedział
-Naprawdę nie żartuję, miłe pobudki, śniadanie do łóżka i piękna kobieta u boku którą kocham.- patrzyłam na niego w osłupieniu zapewne znów z rumieńcami i pocałowałam w policzek nie mogąc nic powiedzieć chyba to zauważył bo dodał
-Z każdym dniem sprawiasz że zakochuję się bardziej.- widząc że chce coś powiedzieć dodał - Nie musisz mi nic mówić sprawie że też mnie kiedyś pokochasz.- wtedy łza szczęścia spłynęła mi po policzku a ja wtuliłam się w chłopaka. Nie naciskał wiedział że nie mogę mu jeszcze tego powiedzieć tak samo jak wiedział że mam pewien sekret on jednak cierpliwie czekał i to w nim na pewno pokocham.
Po południu po wymienieniu zamków w drzwiach i zrobieniu kluczy zapasowych wszyscy w czwórkę udaliśmy się do sklepu budowlanego gdzie kupiliśmy farby i potrzebne rzeczy do pomalowania salonu i urządzenia jadalni, w końcu trzeba był skończyć remont. Wika pomagała mi z wyborem kolorów i dodatków w przyszłości chciała zostać projektantką wnętrz a Max i Alan wszystko nosili z czego nieszczególnie byli zadowoleni.
W domu wszyscy przebraliśmy się w stare ciuchy i zaczęliśmy nasz mały remont. Podzieliliśmy się więc ja z brunetem malowałam salon i zajmowałam się jego wystrojem a kuzynka z blondynem postanowili urządzić jadalnie. Obiecałam że później się im odwdzięczymy bo u nich w domu również przydał by się mały remont a zwłaszcza troski potrzebował ich ogród.
Malowałam właśnie ścianę na szaro gdy poczułam jak ktoś przejeżdża pędzlem po mojej bluzce oczywiście nie był to nikt inny jak Max więc nie pozostając mu dłużną zamoczyłam wałek w farbie i z uśmiechem zaczęłam do niego podchodzić z każdym moim bliższym krokiem on się oddalał aż w końcu natrafił na mokrą ścianę nie zdawał sobie sprawy że tak naprawdę nie chciałam go pobrudzić sam to zrobił. Zaśmiałam się z jego miny ale szybko tego pożałowałam bo chłopak mnie podniósł i obracał w powietrzu na co śmiałam się w niebogłosy. Od parunastu lat w tym domu nie było słychać mojego szczerego śmiechu tylko krzyki, płacz, i ból kojarzyło mi się z tym pomieszczeniem a jednak teraz będę miała stąd jedno miłe wspomnienie.
Max postawił mnie na ziemi i przytulił do siebie staliśmy tak chwilę ale później wróciliśmy do pracy. Skończyliśmy gdy na dworze było już ciemno mimo wszystko było warto salon i jadalnia wyglądały pięknie i nie mogłam się doczekać miny rodzeństwa. Stwierdziłam że wrócimy tu za dwa dni kiedy smród farby już zniknie. Poszliśmy do domu na przeciwko gdzie zjedliśmy kolację i zrobiliśmy sobie maraton horrorów nie znoszę ich tak samo jak kuzynka jednak nie wiedzieć czemu zgodziłyśmy się na to. Mogę powiedzieć jedno żałowałyśmy tej decyzji przez pół pierwszego filmu ale chłopcy nie narzekali kiedy ich przytulałyśmy wręcz przeciwnie byli zadowoleni. Jednak kiedy chcieli włączyć drugi film jednogłośnie zaprzeczyłyśmy i wybrałyśmy film akcji nie przepadałam za romansidłami a film "Gwiazd naszych wina" moim skromnym zdaniem był do dupy nie rozumiem tych wszystkich dziewczyn które mówią że ryczały na tym filmie. Może nie mam serca ale w ogóle mnie nie ruszał uważałam że naprawdę był gówniany, dlatego gdy drugi film się skończył puściłyśmy bajkę "Król Lew" którą uwielbiałam. Nikt na nią nie narzekał była naszą ulubioną pamiętam jak kiedyś pewna dziewczynka powiedziała że "Kraina lodu" jest od niej lepsza myślałam że wyjdę z siebie. Nie ma lepszej bajki od "Króla lwa" i każdy w moim otoczeniu musiał się z tym pogodzić.
Kiedy nasz maraton się skończył była 3 w nocy więc pożegnaliśmy się i poszliśmy spać. Oczywiście nie potrafiłam zasnąć bo moja wyobraźnia plątała mi figle w postaci przypomnienia pierwszego filmu więc najmocniej jak potrafiłam przytulałam się do bruneta i zasnęłam w jego ramionach w których czuję się bezpiecznie i być może było to dziwne ale był jedyną osobą z którą tak się czułam.
-------------------------------
(1159) słów . Mam nadzieje że się podoba i nie jest za nudny ale za parę rozdziałów znów coś będzie się działo i mogę wam obiecać że nudno nie będzie :)
PotworekZjadolek dziękuje, że czytasz tą książkę i komentujesz to wiele dla mnie znaczy bo mało osób to robi. Cieszę się, że książka ci się podoba i mam nadzieje, że nie jestem beznadziejną pisarką. Pisanie tej książki w pewien sposób uszczęśliwia mnie mogę się odstresować i przelać wszystko o czym myślę tutaj. Więc mam nadzieje, że nie idzie mi to fatalnie. Miło by było gdyby więcej osób wyrażało swoją opinię co do niej, dawało gwiazdki i nie mogło się doczekać kolejnej części, a ty to robisz więc dzięki *-*
CZYTASZ
Tajemnice Przeszłości
Teen FictionIm jesteśmy starsi tym bardziej rozumiemy że rzeczywistość to nie bajka. Alexis z pewnością mogła by to potwierdzić. Dużo przeszła i przechodzi w życiu. Pomimo młodego wieku i ciągłych problemów stara się iść przez życie szczęśliwa i dawać oparcie...