-Wiedziałam że go kojarzę ale nie potrafiłam sobie przypomnieć skąd.- Powiedziałam do kuzynki kiedy już umyte i przebrane do snu rozmawiałyśmy o wydarzeniach mających miejsce po naszym wyścigu.
-Miałam dokładnie tak samo ale kiedy się przedstawił od razu mi coś zaświtało.-Odpowiedziała mi - Poza tym że wyprzystojniał to dużo się nie zmienił a jego oczy.- westchnęła rozmarzona i mówiła o nim dalej a ja patrzyłam na nią nie dowierzając. Nigdy nie mówiła tak o żadnym facecie po tym jak Alan wyjechał za młodu zakochała się tylko raz. Na początku Marcel był jej kolegą potem przyjacielem a gdy ona chciała czegoś więcej stchórzył. Nawet go nie znałam ale wtedy i tylko wtedy widziałam z jakim zachwytem opowiada o chłopaku, a tu proszę jedno spojrzenie i krótka pogawędka z naszym starym przyjacielem i już wpadła po uszy, ale miłości się nie wybiera.
-A widziałaś jego przyjaciela jak mu tam było Ax?-
-Max.- odpowiedziałam mechanicznie na co posłała mi pytające spojrzenie - Nazywał się Max i tak widziałam. Nie dało się nie zauważyć ani oderwać wzroku.- zarumieniłam na samo jego wspomnienie.
-Podoba ci się.- odparła przyglądając mi się uśmiechnięta
-Hmm?- spytałam
-Widzę twoją minę i te rumieńce których nie zakryjesz, więc nawet nie muszę się pytać po prostu wiem że ci się podoba.-
-No dobra może jest przystojny i ma boski głos od którego kolana się uginają a widząc jego klatę przez samą bluzkę miałam ochotę go wylizać boże co się ze mną dzieje.- spytałam sama siebie wprawdzie miałam kiedyś chłopaka ale to nie było nic poważnego nawet się nie całowaliśmy spędziłam z nim 2 miesiące i nie czułam się przy nim nawet w połowie tak jak przez te parę minut z Maxem nigdy nie miałam nie czystych myśli ale przy nim dała bym się pokroić żeby tylko mnie dotknął. Ciekawe czy miał szorstkie dłonie czy ...
-Halo Alexis odpłynęłaś.- Przebudziłam się z tego dziwnego transu kiedy kuzynka pomachała mi ręką przed twarzą
-Wybacz zamyśliłam się.- Znów się zarumieniłam
-Chyba wiem o kim myślałaś.- Poruszyła zabawnie brwiami na co dostała ode mnie poduszką w głowę na moje szczęście nie zdążyła jej złapać i miała teraz nienaganny wyraz twarzy z którego od razu zaczęłam się śmiać. Oczywiście nie mogła pozostać mi dłużna. Więc tak rozpętała się nasza bitwa na poduszki.
Kiedy przeszła nam głupawka zmęczone położyłyśmy się na łóżku i mówiąc sobie dobranoc poszłyśmy spać gotowe na doznania już dzisiejszego dnia.
Następnego dnia pomimo tego, że bardzo nie chciało nam się wstawać to musiałyśmy więc ubrałyśmy się, zjadłyśmy śniadanie i gotowe pojechałyśmy do szkoły, wiedząc że wujek Edward zawiózł bliźniaki do szkoły. Oczywiście spotkaliśmy się wszyscy na stołówce a potem odwieźliśmy Wikę i pojechaliśmy do domu gdzie razem zjedliśmy wcześniej zamówioną pizze.
Dni mijały mi spokojnie i nic ciekawego się nie działo. W piątek wszyscy udaliśmy się do domu cioci, żeby świętować urodziny kuzynki. Była ode mnie starsza tylko o parę miesięcy a czasem zachowywała się jakby była młodsza o co najmniej dwa lata. Weszliśmy do pięknie przystrojonego domku, w którym znajdowała się już większa część rodziny i skierowaliśmy się na poszukiwania jubilatki, która jak się okazało była w kuchni pomagając cioci. Złożyliśmy jej życzenia i podarowaliśmy prezenty.
Od rodzeństwa dostała ręcznie zrobioną kartkę z ich rysunkami oraz nowy kask na motor również z ich bazgrołami, ode mnie natomiast nowe buty i jej ulubioną książkę. Po wszystkich czułościach udaliśmy się do salonu witając się z wszystkimi i siadamy na kanapie czekając na tort upieczony przez Izabelle. Jak na zawołanie z kuchni wyłania się ciocia z córką i tortem na co wszyscy zaczynają śpiewać. Ciocia z wujkiem mają łzy w oczach bo ich mała dziewczynka dorasta a ja zdaje sobie sprawę, że moje urodziny z rodziną nawet w połowie nie będą przypominały tych bo oprócz mojego rodzeństwa i wujków nikt się nie pojawi. Mimo tego nie mam zamiaru psuć moim nastrojem urodzin więc przez resztę wieczoru staram się dobrze bawić.
Wczorajsza "imprezka" skończyła się przed 24 więc ciocia nie puściła nas do domu, takim sposobem nocowaliśmy u niej. Dziś jednak musimy się przygotować z Wiką na jej drugą imprezę tym razem przeznaczoną wyłącznie przyjaciołom i znajomym, w tym celu bliźniaki zostają dziś u kuzynki a my udałyśmy się do mnie, żeby się przyszykować.
Mi nie potrzeba dużo czasu aby się wystroić nie lubię się nadmiernie malować ani kręcić moich włosów dlatego po szybkim i odświerzającym prysznicu wkładam na siebie moją czerwoną sukienkę, którą dostałam kiedyś od brata i ma całą górę w koronce. Przeczesuje włosy, maluje sobie rzęsy, oczy podkreślam eyelinerem a na koniec przejeżdżam czerwoną szminką po moich ustach. Tak ubrana i gotowa schodzę na dół gdzie czekam spokojnie na moją kuzynkę.
Po niespełna 10 minutach do salonu wchodzi Wiki ubrana w piękną, niebieską, rozkloszowaną sukienką przed kolano z koronką w dole.
-Łał wyglądasz ślicznie.-Oznajmiam
-Ty też ale chodźmy już bo nie mam zamiaru spóźnić się na własną imprezę.- jak mówi tak robimy. Jako że nie mamy daleko do wynajętego klubu ruszamy pieszo wiedząc że trzeźwo z tej imprezy nie wyjdziemy. Po drodze obserwuje kuzynkę która próbuje zachować pozory spokojnej ale w środku jest strasznie podekscytowana.
W końcu docieramy do klubu o nazwie "Galaxy" wchodzimy do ciemnego środka odsuwam się na bok wiedząc co za chwilę nastąpi i nie mylę się bo światło zostaje zapalone a wszyscy goście krzyczą i śpiewają. Mimo że kuzynka wiedziała o tej imprezie to wszystko co do niej przygotowywałam było tajemnicą więc widząc jej zaskoczoną a za razem wesołą minę wiem, że trafiłam w sedno.
Kiedy wszyscy goście złożyli już życzenia i podarowali prezenty Tom który dziś robił za DJ puścił muzykę a my udałyśmy się do baru. Mimo że jestem jeszcze nie pełnoletnia sprzedawano mi alkohol więc po paru shotach zaciągnęłam kuzynkę na parkiet gdzie razem wywijałyśmy większość wieczoru.
Pod koniec imprezy gdzieś zniknęła a do mnie dołączył się Tom z którym przetańczyłam dwie piosenka, później udałam się znów czegoś napić bo byłam już wykończona. Siedząc przy barze mignęła mi postać Sindy co było dziwne bo ja na pewno jej tu nie zapraszałam ale pewnie była osobą towarzyszącą stwierdziłam, że puki jest grzeczna może sobie tu być.
Około godziny 5 może 6 nad ranem wszyscy już się rozeszli. Wiki ledwo stała na nogach więc ja wszystko pozamykałam zostawiając tam wszystkie prezenty wiedząc, że odbierzemy je jeszcze dzisiaj i z kuzynką pod ramieniem poszłam w stronę domu.
Odstawiłam małą Wiwi chociaż już nie taką małą do domu a nawet do pokoju, która od razu widząc łóżko położyła się na nim i zasnęła tak jak stała nie chcąc jej ani innych domowników budzić udałam się do mojego domu nie wiedząc co za niespodzianka czeka mnie.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Komentujcie /gwiazdkujcie to motywuje do dalszego pisania :)
Miłego dnia wszystkim ❤
CZYTASZ
Tajemnice Przeszłości
Teen FictionIm jesteśmy starsi tym bardziej rozumiemy że rzeczywistość to nie bajka. Alexis z pewnością mogła by to potwierdzić. Dużo przeszła i przechodzi w życiu. Pomimo młodego wieku i ciągłych problemów stara się iść przez życie szczęśliwa i dawać oparcie...