Część 8

198 13 7
                                    

Jechaliśmy do domu kuzynki a ja zastanawiałam się jak to będzie. Czy za każdym razem będę się tak o nich martwić czy może z czasem mi przejdzie. Opiekuje się nimi od ich narodzin i nie miałam w tamtych czasach chwili wytchnienia zresztą teraz też nie mam. Cóż za ironia będąc dzieckiem starałam się być grzeczna uczynna tak żeby wszyscy byli ze mnie dumni teraz sama wpadam w tarapaty martwiąc się czy to nie odbije się na bliźniakach. Każdy nawet najmniejszy błąd może mnie kosztować wiele. Z wszystkimi problemami zostałam sama a starszy brat wyjechał i zapadł się pod ziemie. Miał nam pomóc i bronić nas przed złem obiecywał ale znikł i tylko on wie dlaczego. Pierwszy raz od parunastu lat byłam przez chwilę szczęśliwa kto by pomyślał że jeden pocałunek w policzek może wywołać we mnie tyle szczęścia. Westchnęłam, to będzie trudna znajomość ale ta gra może być warta świeczki.

-O czym tak myślisz?- Spytała kuzynka zerkając na mnie w lusterku

-O wszystkim i o niczym- odpowiedziałam wymijająco nie chcąc zaczynać niepotrzebnego tematu. Mimo wszystko zobaczyłam nikły uśmiech na ustach Wiki ale już się nie odzywała tylko skupiła się na drodze. Mia natomiast przez pół trasy zerkała na brata który położył głowę na moich kolanach i zasnął wyczerpany dzisiejszym dniem.

-Będę musiała wysmarować mu maścią plecy ale po paru dniach siniaki zejdą więc nie martw się nic mu nie będzie.- Chciałam dodać siostrze otuchy ale ona wciąż siedziała sztywno i obserwowała Leo. Położyłam jej rękę na głowie i pogłaskałam w uspokajającym geście dopiero wtedy popatrzyła na mnie lekko uśmiechnęła i usiadła w normalnej pozycji obserwując widoki za oknem.

Po 10 minutach dojechaliśmy do domu. Wysiadłam ostrożnie tak by nie obudzić brata i otworzyłam drzwi z jego strony.

-No lżejszy to ty się nie robisz.- Powiedziałam do niego biorąc go na ręce, wiedząc że i tak nie usłyszy. Weszliśmy do środka budynku gdzie skierowałam się do pokoju bruneta położyłam go na łóżku ściągnęłam ubrania przebierając go w luźniejsze rzeczy, przykryłam i wyszłam z pokoju. Zeszłam na dół gdzie wyjaśniłam rodzinie co się stało. Zjedliśmy wszyscy razem obiad i razem z kuzynką postanowiłyśmy poprawić humor Mii. Udałyśmy się do jej pokoju gdzie razem porysowałyśmy i obejrzałyśmy nasz ulubiony serial a pod wieczór zeszłyśmy na kolacje gdzie dołączył się do nas Leo. Po pysznym posiłku poszedł się umyć, wysmarowałam go maścią i znów poszedł spać. My natomiast siedziałyśmy u mnie i zrobiłyśmy sobie w trójkę babski wieczór który skończył się grubo po 23. Wymęczona dzisiejszymi wrażeniami natychmiast zasnęłam.

Jechaliśmy samochodem ja, mama z tatą i mój starszy brat kierowaliśmy się do szpitala gdzie na świat miało przyjść moje nowe rodzeństwo. Była sobota i mieliśmy jechać do babci gdy mama dostała silnych skurczy. Cała rodzina była już powiadomiona o celu naszej podróży i obiecali że spotkamy się na miejscu. Pogoda nam nie sprzyjała pomimo, że było lato strasznie padało praktycznie nic nie było widać a drogi były mokre i śliskie, więc musieliśmy jechać wolno. Siedziałam z tyłu razem z rodzicielką która ściskała moją rękę krzycząc w niebogłosy. Śpiewałam jej bo to zawsze ją uspokajało. Popatrzyła w okno i obróciła się mówiąc

-Pamiętaj bez względu na wszystko dbajcie o siebie i nigdy nie rezygnujcie z marzeń zwłaszcza ty.- Łzy płynęły jej po policzkach ale ona mówiła dalej strasznie szybko - Nigdy nie rezygnuj z czegoś co kochasz, nie poddawaj się i walcz my zawsze będziemy cię kochać i być przy tobie tutaj.- pokazała na serce. Nie rozumiałam dlaczego mi o tym mówiła w końcu miałam tylko 7 lat ale następne co czułam to mocne szarpnięcie, ból i ciemność.

Resztę widziałam jako osoba obserwująca całe zdarzenie. Samochód nie miał połowy przedniej szyby. Tata i Patryk byli cali zakrwawieni a ja i mama straciłyśmy przytomność. Z maski samochodu unosił się lekki dym, przyjechała karetka powyciągali nas i zawieźli do szpitala. Razem z bratem wylądowałam w jednej sali, tatę przewieźli na OIOM a mamę operowali. Po chwili byłam w sali razem z nią wszędzie było mnóstwo krwi pojawiła się dwójka niemowląt, która została zaniesiona na badania. Lekarze robili co mogli ale ona wciąż krwawiła usłyszałam niewyraźnie

Tajemnice PrzeszłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz