Szybko się obróciłam. Dosłownie półtora metra ode mnie leżała młoda dziewczyna. Miała długie, blond włosy i ładne, szare oczy. Wyglądała na moją rówieśniczkę. Wokół niej płynęła leniwie strużka krwi. Dziewczyna żyła, ale widać było, że bardzo cierpi. Nie wiele myśląc podbiegłam do niej, a bardzo daleko miałam [sarkazm] i wzięłam ją na ręce. Nastolatka przestraszyła się i chciała uciec, ale jej na to nie pozwoliłam.
Ruszyłyśmy przed siebie, w kierunku, który wydawał mi się właściwy. Uczucie, że ktoś mnie obserwuje, minęło. Po chwili usłyszałam charakterystyczny dźwięk sms-a. Zdziwiłam się. Przecież mój iPhone się rozładował! Spytałam się więc poszkodowanej, czy ma telefon. Lekko skinęła głową na "Tak" i pokazała ręką prawą kieszeń swoich spodni. Wyjęłam z niej Samsunga, z pękniętą szybką i wieloma rysami, jednak dalej działającego. Zauważyłam, że działa już zasięg, a nastolatka ma wiadomość. Postanowiłam jej nie czytać, a jedynie zadzwonić do Nathaniela, ponieważ tylko do niego jakimś cudem zapamiętałam numer. Może dlatego, że był bardzo prosty...?
Chłopak odebrał już po pierwszym sygnale. Spytał szybko:
- Halo? Kto mówi?
- Cześć Nathan, to ja, Annie...
- Ann! Gdzie ty jesteś do cholery?! - zapytał zdenerwowany nastolatek.
- No... właściwie to nie wiem... mógłbyś po mnie przyjechać? Tylko szybko!
- Ok, ok... - powiedział Nathan, już spokojniejszym głosem. - Opiszesz mi miejsce?
- No dobra... jestem na skrzyżowaniu ulicy Wellington St. i Waterloo St. - odpowiedział szybko, kiedy zauważyłam tabliczki z nazwami ulicy na dwóch budynkach.
- Boże, Ann! To przecież prawie drugi koniec miasta! Po co tam poszłaś?! To niebezpieczna okolica! - zaczął znowu denerwować się chłopak.
- Nath, nie gadaj tyle, tylko przyjeżdżaj! - krzyknęłam do telefonu. Usłyszałam jeszcze dźwięk sygnalizujący, że nastolatek się rozłączył. Nie pozostało mi nic innego jak czekać na niego. Niemal zapomniałam też o dziewczynie, którą trzymałam na rękach. Co prawda, zrobiłam jej jakieś prowizoryczne opatrunki, ale nie wiem ile wytrzymają. Postanowiłam na razie dać jej spokój i nie pytać się o nic. I tak pewnie jest wystarczający wystraszona, zestresowana, no i w szoku...
Po prawie 32 minutach pojawił się znajomy mi samochód. Otworzyłam tylne drzwi i usiadłam wraz z nastolatką. Nathan już miał się spytać, zapewne o dziewczynę, ale zanim zaczerpnął tchu, powiedziałam:
- Nie pytaj, tylko jedź. Ona jest ranna! - po tych słowach chłopak ruszył z piskiem opon, a ja szybko zamknęłam drzwi, żeby ich nie urwało.
Jechaliśmy w ciszy. Po ok. 25 minutach byliśmy już pod domem Daniela. Budynek wyglądał trochę jak opuszczony. Może dlatego, że nigdzie nie świeciło się światło i była całkowita cisza...?
✝ ✝ ✝ ✝ ✝ ✝ ✝ ✝ ✝ ✝ ✝ ✝
Gdy tylko auto się zatrzymało, otworzyłam drzwi samochodu i wysiadłam z dziewczyną, którą uratowałam na rękach. Z wycieńczenia i szoku musiała zasnąć. Wyglądała tak... niewinnie. Ciekawe czym podpadła, że ten... ktoś próbował ją zabić.
Szybkim krokiem podeszłam do furtki, gdy nagle się otworzyła. Obejrzałam się i zauważyłam Nathana. - Szybki jest! - pomyślałam. Postanowiłam mniej myśleć, a więcej robić. Nastolatka wyglądała naprawdę nie najlepiej.
Ruszyłam żwawo do przodu. Chłopak szedł równie szybko jak ja. Przy końcu ścieżki przyspieszył i mnie wyprzedził. Otworzył drzwi główne. Weszłam i skierowałam się do salonu. Dziewczynę położyłam na sofie i przykryłam jakimś kocem. Nathan zniknął mi z pola widzenia. Po chwili jednak pojawił się. Domyśliłam się, że szukał czegoś, czym można by było "pozszywać" nastolatkę.
✝ ✝ ✝ ✝ ✝ ✝ ✝ ✝ ✝ ✝ ✝
Po godzinie "operacja" [sarkazm] się skończyła. Dziewczyna w środku się obudziła, ale dobrze zniosła zabieg bez znieczulenia. Byłam padnięta. Spojrzałam na telefon Nathana. Wskazywał 3:57. - Uff... jeszcze wcześnie. Pójdę spać! - pomyślałam. Po chwili podeszłam do chłopaka z informacją, że idę odpocząć. On powiedział, że nie ma sprawy i zostanie pilnować nastolatki.
jakimś cudem dowlokłam się do mojego pokoju. Przebrałam się w pierwsze lepsze, wygodniejsze ciuchy niż te, co miałam aktualnie na sobie i rzuciłam się na łóżko. Momentalnie zasnęłam...
🙈 🙉 🙊 🙈 🙉 🙊 🙈 🙉 🙊
Helou!!! Przepraszam, że rozdział taki króciutki. :C Kolejny już w trakcie tworzenia. ^.^
UWAGA!!! ANKIETA!!! JEŚLI CZYTASZ TEN ROZDZIAŁ, TO WYKONAJ JĄ! Proszę! *maślane oczka*
Ogólnie chodzi o to, że mam pomysł na horror. Tylko teraz zaczynają się schody...
Napiszcie w komentarzu cyfrę wersji, którą bardziej chcecie... a więc:
Wolicie, abym:
1. Dokończyła najpierw "Mroczną Duszę", a dopiero potem zaczęła horror,
Czy...
2. Pisała na zmianę - raz horror, raz "Mroczną Duszę".
Jeśli będą jakiekolwiek 3 komy z 1/2, to zastosuję się do zwycięskiej wersji. Jak nie... to zobaczycie co zrobię. :p
Uwaga!!! Można głosować tylko raz i jednym komentarzem!!!
Wyniki głosowania ogłoszę w rozdziale, który pojawi się na początku września. Tak więc czas możliwości dokonania wyboru trwa do końca sierpnia 2016 r.
Dziękuję, za uwagę! ;*
Życzę powodzenia w życiu!
Amy 🌹
CZYTASZ
Mroczna Dusza
Paranormal" - Człowieku nie znam cię! Odsuń się! Jest coś takiego jak "strefa prywatności"!!! - Muszę cię rozczarować, ale nie jestem człowiekiem. - Jak to...? Nie. To nie możliwe. Ty... - A jednak. - Skąd wiesz co... - Bo jestem taki jak ty. Jesteśmy tym sam...