7.

54K 2.9K 1.3K
                                    

-Wstawaj, baranie! - z tymi głośnymi słowami, ktoś mocno uderzył mnie w twarz.

Otworzyłem powoli oczy i pierwszym co zarejestrowałem, był Josh stojący nad moim łóżkiem. 

-Co? - zapytałem, jedną ręką przecierając zaspaną twarz. 

-Gówno! Za pół godziny zaczynamy zajęcia, więc radzę ci wstawać. -  spojrzałem na niego w niezrozumieniu. 

Teraz już wiem. Spałem dziś u Josh'a w domu i zaraz muszę wstać, aby nie spóźnić się na zajęcia na uczelni. 

Chyba jakoś tak.

-Dobra, już wstaję. - mruknąłem i podniosłem się do pozycji siedzącej. 

-Swoje ciuchy masz w szafie. - wskazał na mebel w rogu pokoju, a ja pokiwałem głową. Zawsze tam są. 

Blondyn wyszedł z pokoju. Wygrzebałem się z pościeli i podszedłem do szafy, aby zabrać ubranie. Razem z nimi skierowałem się do łazienki na piętrze. Zebrałem się w dziesięć minut, a następnie ruszyłem na dół po schodach.

-Stary, zbieramy się. - powiedział na wstępie blondyn, gdy wszedłem do kuchni. 

-A śniadanie? - jęknąłem. 

-Trzeba było wcześniej wstać. Kupimy sobie coś w kawiarence. - chłopak zeskoczył z krzesła i zabrał telefon z blatu. - Idziemy. 

Zaczęliśmy kierować się do holu, ale przypomniałem sobie, że zostawiłem kluczyki do auta w salonie. 

-Czekaj, kluczyki! - powiedziałem do chłopaka, kiedy on zakładał buty.

Szybkim krokiem ruszyłem do pomieszczenia, aby odnaleźć swoją zgubę. Na jedenastą musimy być na uczelni, a jest za dziesięć. 

Gdy je odnalazłem, odwróciłem się z zamiarem wrócenia do holu, ale gdy byłem przy schodach, coś na mnie wpadło.

Amber, która nos miała w telefonie i nie patrzyła przed siebie, biegła po schodach, ale nie zauważyła, że na końcu nich stoję ja. Gdy była już na ostatnim stopniu, z impetem wpadła na mój tors, a ja straciłem równowagę. Upadłem na ziemię, ciągnąc za sobą dziewczynę, w efekcie czego, leżałem teraz na podłodze, a blondynka na mnie. 

Uniosła lekko głowę, która leżała na mojej klacie, a po chwili spojrzała na mnie tymi swoimi szarymi oczami. Nic nie powiedziałem, tylko przyglądałem się jej twarzy. 

-No Will! Nie ma teraz czasu na takie rzeczy! Jak wrócimy to dokończycie zabawę, ale teraz wstawaj! - krzyk Josh'a spowodował, że natychmiast odwróciliśmy głowy w stronę chłopaka, który właśnie zakładał na siebie kurtkę. 

Dopiero teraz zdałem sobie sprawę jak to wygląda. Amber leży na mnie, podczas gdy ja trzymam swoje ręce na jej plecach.

Mogłeś dać nam skończyć.

Dziewczyna momentalnie podniosła się z ziemi, albo raczej ze mnie, i stanęła na równych nogach. Otrzepała swoje czarne jeansy z niewidzialnego kurzu.

-Upadłam. - mruknęła, podnosząc swój telefon z ziemi, który zapewne wypadł jej podczas zderzenia.

-No właśnie. - dopowiedziałem, zbierając się zgrabnie z zimnych paneli.

-Dobra, nieważne co tam robiliście, ważne, że musimy jechać. Na którą masz młoda? - zapytał swojej siostry, podczas, gdy ja trochę się ogarnąłem. 

-Na w pół do dwunastej, ale przyjeżdża po mnie Rose. - odpowiedziała szybko, poprawiając włosy. 

-Dobra, jak coś to dzwoń. Masz te kluczyki? - na jego pytanie pokiwałem głową. - Dobra, to spadamy. Trzymaj się młoda! - zawołał i prawie biegiem ruszył do drzwi. Chyba pierwszy raz, śpieszy mu się tak na wykład. 

We Found HappinessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz