14.

46.8K 2.7K 4.3K
                                    

Amber szarpała się z Chrisem, który trzymał ją za nadgarstki i na siłę chciał zbliżyć do niej swoje obleśnie usta.

-Temu chujowi, Black'owi dajesz to mi też możesz! - warknął, na co jeszcze bardziej zacisnąłem szczękę.

Nie byłem w takim stanie już od dawna. Krew tężeje, całe ciało się spina, a twój mózg działa na najszybszych obrotach. Adrenalina zmieszana ze wściekłością.

Nie wiem, czy płakała. Nie wiedziałem już jej. Widziałem tylko jedno.

Jego.

Szybkim krokiem podszedłem do szarpiącej się dwójki, zostawiając w tyle rozchisteryzowaną Camille.

Gdy Chris zorientował się, że ktoś jest obok nich, odwrócił głowę i zamarł, puszczając blondynkę. Ta, najszybciej jak to możliwe znalazła się gdzieś za mną, a ja patrzyłem w jego oczy. W jego pełne strachu i grozy oczy.

-Słuchaj, stary, ja... - chciał jakoś złagodzić sytuację, ale nie miał na to najmniejszy szans.

-Już. Nie. Żyjesz. - wysyczałem i wymierzyłem mu pierwszy cios w twarz. Chłopak się zachwiał, a z jego nosa zaczęła lecieć krew. To mi nie wystarczyło.

W dwóch krokach znalazłem się przy nim i złapałem go za przód jego białej koszulki. Przygwoździłem go do ściany obok nas i zacząłem wymierzać kolejne ciosy. Bronił się. Dostałem w łuk brwiowy, policzek i wargę, ale mimo to nie przestałem. Słyszałem w tle krzyki dziewczyn, ale w tym momencie mało mnie one obchodziły.

Tak bardzo chcę, aby cierpiał.

Rzuciłem nim o brudną ziemię i usiadłem na nim okrakiem. Byłem jak w amoku. Cios za ciosem. Krew z jego twarzy wciąż się lała, a sam chłopak był prawie nieprzytomny.

Dopiero po chwili czułem, jak ktoś mnie od niego oddciąga. Czyjeś ręce chwyciły mnie za ramię.

Wtedy zdałem sobie sprawę, że przesadziłem. Już wystarczy. Nie mogę pozwolić, aby to wszystko wróciło. Nie teraz.

Wstałem z półprzytomnego chłopaka i odwróciłem się w stronę Amber. Nie płakała, bo nigdy tego nie robiła. Była roztrzęsiona, zupełnie tak, jak Cam, która miała dłoń na ustach i zaciskała nerowo oczy.

-Will, proszę cię, już wystarczy. - zaczęła szeptać, chwytając za moją żuchwę, abym na nią spojrzał. Jej szare oczy były opanowane. Ona cała była zawsze tak opanowana.

Odwróciłem się w stronę Chrisa, który ledwo podnosił się z ziemi.

-Jak jeszcze raz ją tkniesz, albo jakąkolwiek inną dziewczynę, która nie będzie chętna, to osobiście ci oświadczam, że cię znajdę. I zabiję.

Spojrzał na mnie tylko przez chwilę, po czym przeszedł kilka metrów i zniknął za rogiem.

-Musimy jechać do domu. Trzeba to oczyścić. - blondynka wskazała na moją twarz.

-Jest dobrze. - zaprotestowałem, ale dziewczyna i tak mnie zignorowała.

-Cam, ty zostań, nie będziemy psuć ci imprezy. - stwierdziła Livin, podchodząc do rozdygotanej przyjaciółki.

-Na pewno wszystko gra? Will? - spojrzała na mnie, a ja pokiwałem głową.

-Idź, baw się. My sobie poradzimy. Powiedz, że pojechaliśmy, bo źle się czułam czy coś takiego. Nie mów nikomu co się stało.

-Ale... - zaczęła mulatka.

-Nie chcę, aby Josh miał zepsutą imprezę. Idź. - jeszcze raz ją przytuliła, po czym brunetka weszła znów do klubu. Teraz zostaliśmy tylko we dwoje.

We Found HappinessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz