8.

52.7K 2.9K 1.8K
                                    

-Zacięłaś się? - zapytałem, gdy jechaliśmy do jej domu. Od początku drogi, nie odezwała się do mnie ani słowem, a mnie zaczęło to bawić.

-Nie rozmawiam z debilami. - mruknęła, nawet na mnie nie patrząc. Cały czas siedziała z nosem w szybie i na mnie nie patrzyła.

-Nie wytrzymasz pięciu minut bez obrażania mnie? - westchnąłem i spojrzałem znudzony na swój zegarek na nadgarstku.

-Nie, nie wytrzymam. - parsknęła i w końcu przekręciła głowę. - Dlaczego to akurat musisz być ty? Wszędzie jesteś ty! - warknęła. Spojrzałem na nią kątem oka i parsknąłem ironicznym śmiechem.

-Za co ty się w ogóle denerwujesz? - teraz to i ja byłem zły. O co tej dziewczynie chodzi? Bo całe życie jej o coś chodzi.

-Ty... Ugh! - syknęła z zaciśniętymi zębami. - Denerwujesz mnie! Od zawsze, a teraz to nawet bardziej!

-Powiedziała najbardziej wkurwiająca dziewczyna jaką znam. - przewróciłem oczami i wjechałem na podjazd jej domu.

-Kretyn. - burknęła i wyszła z auta. Trzasnęła mocno drzwiami, a ja się skrzywiłem. Wszyscy wiedzą, że nienawidzę jak ktoś tak traktuje mój samochód.

Wyszedłem zaraz po niej i patrzyłem jak prawie biegiem ruszyła do drzwi.

-Ale jak się całowaliśmy to taka irytująca nie byłaś! - powiedziałem głośniej, nawet nie zdając sobie sprawy ze swoich słów.

Bomba może wybuchnąć.

Amber zatrzymała się gwałtownie i odwróciła w moją stronę. Sam postanowiłem, że już nigdy więcej taka sytuacja się nie powtórzy. Więcej jej nawet nie dotknę. Ona jest... sobą i to jest wystarczający powód, aby dać sobie z nią spokój.

-Ani, kurwa, słowa. - syknęła, wskazując na mnie palcem. Uśmiechnąłem się lekko, widząc jej zdenerwowanie. Odwróciła się i z impetem wpadła do domu.

-No nienormalna. - podsumowałem i pokręciłem głową.

***

-Zaraz wrócę! - krzyknął Josh, wychodząc z domu.

Chwilę temu, zadzwonił do niego jakiś sąsiad z prośbą, aby ten do niego na chwilę przyszedł, bo potrzebna jest mu jego pomoc. Chciałem iść z nim, ale powiedział, że mam czekać, więc teraz siedzę i oglądam jakiś debilny serial.

Kto ogląda takie ścierwo?

Na górze siedzi Amber, której nie widziałem od naszej ostatniej rozmowy przed domem. Nie moja wina, że ta dziewczyna ma problemy ze samą sobą.

Wstałem z zamiarem pójścia do kuchni po jakiś sok. Gdy już byłem w pomieszczeniu, wyciągnąłem szklankę i nalałem sobie do niej picia.

Szedłem z powrotem do salonu, a gdy już prawie tam byłem, ktoś wyszedł zza rogu i na mnie wpadł, w efekcie czego cała moja bluzka była w soku pomarańczowym. Szklanka wypadła mi z ręki i potoczyła się gdzieś po kuchni.

Podniosłem wzrok z białej bluzki na roześmianą Amber.

-Podobno karma jest suką. - zachichotała, wskazując na mnie palcem.

-Bawi cię to? - burknąłem, a ona pokiwała głową i zacisnęła usta, aby się nie roześmiać jeszcze głośniej.

-W takim razie ja też chcę się pośmiać. - i nim zdążyła chociażby krzyknąć, złapałem ją za biodra i przewiesiłem sobie przez ramię.

Pisnęła i zaczęła się wyrywać, ale mocno ją trzymałem. Z zaciętą miną, ruszyłem do łazienki na parterze.

-Puść mnie ty pojebie! - wydzierała się i biła mnie po plecach, co mnie nawet nie ruszyło, bo z jej siłą, to najwyżej się tylko zasapie, a mi i tak nic nie będzie.

We Found HappinessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz