23.

49.1K 2.8K 3K
                                    

-Wiesz, naprawdę mi to nie przeszkadza, ale czuję, że zaraz z zimna odpadną mi ręce. - mruknęła Amber przy moich ustach.

-Wiem co możesz zrobić, aby je ogrzać. - poruszyłem brwiami, a Amber, gdy ogarnęła o co mi chodzi, posłała mi spojrzenie.

-Nie zaczynaj. - westchnęła i korzystając z tego, że stoję naprzeciw, położyła swoje czoło na moim barku i schowała ręce do mojej kieszeni bluzy.

-Nie za dobrze ci? - parsknąłem, na co tylko wzruszyła ramionami
Czułem, jak się uśmiecha.

-To twoja wina. Gdybyś mnie tu nie zabrał, teraz leżałabym w ciepłym łóżeczku. - uniosła głowę, aby spojrzeć mi w oczy.

-Więc ci się nie podoba? - uniosłem brew.

-Nie no, muszę powiedzieć, że mnie zaskoczyłeś. I to cholernie. - jej kąciki ust drgnęły ku górze. - Dziękuję.

-Coś dzisiaj często mi dziękujesz.

-Mam za co. - szepnęła.

-Dlaczego tak właściwie przyjechałaś do Nowego Jorku? - nawet nie wiem kiedy zadałem to pytanie.

-Co? - automatycznie przestała się uśmiechać i wyciągnęła ręce z moich kieszeni.

-No wiesz, trochę się już znamy, a ja praktycznie nic o tobie nie wiem. Nie mówisz za często o sobie. - zabrałem dłonie z maski samochodu i umieściłem je na jej biodrach.

-Uh, przyjechałam tu na studia, przecież wiesz.

-Tylko na studia? - uniosłem brwi, a ona przewróciła oczami, na co usmiechnąłem się pod nosem.

-Wiedziałam od dawna, że chcę tu przyjechać na studia i iść akurat na tę uczelnię. Lubiłam Londyn, ale to nie było to, a gdy wyjechał Josh to już w ogóle. Zawsze trzymaliśmy się razem i strasznie się wkurwiłam, gdy dowiedziałam się, że ta idiotka tak go potraktowała. - zrobiła krótką pauzę. - Nie lubię mówić o swoim życiu, bo jak każdy człowiek, zrobiłam kilka błędów i to sporych. - zaczęła pocierać swoje ręce, aby wytworzyć trochę ciepła.

-Wiedziałaś o mnie? - zmarszczyła brwi w zdezorientowaniu. - No wiesz, czy Josh mówił ci o mnie? Bo ja o tobie dowiedziałem się, gdy przyjechałaś i może ten baran upiera się przy tym, że nam o tobie opowiadał, ale nadal szczerze w to wątpię. Albo mówi prawdę, a ja go po prostu nie słucham. - odpowiedziałem, a blondynka zaczęła się śmiać.

-Kiedy przyjechał z tej wymiany trzy albo cztery lata temu mówił mi dużo o tobie i Lily. Oczywiście miałam to gdzieś, bo zawsze mam w dupie to co mówi. - teraz to ja parsknąłem śmiechem. Czy to źle, że obgadujemy i śmiejemy się z mojego kumpla, a brata Amber?

Nie.

Spojrzałem na jej usta, kiedy zaczęła coś mówić, ale szybko się wyłączyłem. Miała ładne usta. Pełne, ale nie jakoś przesadnie. Miały odcień jasnej maliny i lubiłem, kiedy malowała je na czerwono, ale i tak najlepiej było, gdy były naturalne. Stworzone do całowania.

Ckliwe.

-Słuchasz mnie, idioto? - poczułem lekkie uderzenie w ramię, więc szybko odpędziłem od siebie te myśli.

-Nazwałaś mnie idiotą? - zapytałem, unosząc brwi.

-Nie, idioto. - prychnęła. Szybko załapałem za jej uda i pociągnąłem w swoją stronę, a następnie przycisnąłem do swojego ciała.

Amber pisnęła cicho, gdy odbiłem się od samochodu i stanąłem na równych nogach. Szybko oplotła mnie w pasie nogami i zarzuciła ręce na moją szyję.

We Found HappinessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz