-Cześć. - odwróciłem się w stronę Mike'a, który stał w progu kuchni. Drapał się po karku, więc wiedziałem, że jest zdenerwowany.
-No cześć, stary. To jak, na śniadanie czysta czy może whisky? - zapytałem ze śmiechem, a szatyn przewrócił oczami.
Wróciłem do jedzenia pizzy, która długo już leżała w mojej lodówce, i którą trzeba było zjeść.
-Chcę się nawalić. - podsumował.
-Jeszcze ci mało? - byłem pewny, że przewrócił teraz oczami. Wziął z lodówki mleko i pociągnął prosto z butelki.
-Ale poważne. Bierzemy dziś chłopaków i idziemy do klubu. - powiedział zadowolony.
-Nie mogę. Mamy z Josh'em trening. - na moje słowa głośno westchnął i oparł się o blat.
-Taki problem, to nie problem. Pójdziemy po treningu. - wzruszyłem ramionami, nie mając nic przeciwko.
-Znów będziesz wzdychać za Lily? - zapytałem ze śmiechem, a następnie musiałem się schylić, bo pusta butelka po mleku leciała w moją stronę.
-Spierdalaj, szmaciarzu. - warknął, pomiędzy moimi napadami śmiechu. - Taki zadowolony z siebie, jakby wczoraj ci ktoś loda zrobił.
-Może tak, może nie. - mruknąłem, próbując ukryć uśmiech. Mi nikt niczego nie zrobił, ale ja komuś i owszem.
-Wiedziałem.
***
-No cześć. - zaszczebiotała wesoło Lily, gdy tylko usiadłem na krześle w sali, w której mamy teraz zajęcia.
-A ty co taka wesoła? - mruknąłem, spoglądając na roześmianą dzieczynę przede mną.
-A tak sobie. - wzruszyła ramionami, ale ja i tak wiedziałem o co chodzi.
-Jak twój nowy chłopak? - odchyliłem się na krześle i spojrzałem na dziewczynę, która prawie zachłysnęła się powietrzem.
-A ty skąd...
-Mike mi powiedział. Nigdy nie myślałem, że będziesz spotykać się z pierwszakiem. - sarknąłem, na co skarciła mnie wzrokiem.
-Will!
-Tak tylko mówię. - uniosłem ręce w geście obronnym. - Widziałaś gdzieś Josh'a, albo Cam?
-Nie, a widziałeś gdzies Mike'a? Nie mogłam się wczoraj do niego dodzwonić.
Cóż, Michael właśnie leży w bractwie i leczy kaca, bo dziewczyna, która mu się podoba, ma innego.
-Nie wiem. - wzruszyłem nonszalancko ramionami.
-Powiedz mi tak szczerze. - zaczęła, odwracając się w moją stronę, bo siedziała ławkę przede mną. Spuściła wzrok, zastanawiając się, jak ubrać w słowa to, co chce powiedzieć.
-No. - ponagliłem ją, ale dziewczyna machnęła ręką, mrucząc ciche "nieważne".
-A słyszałeś nowiny? Podobno Amber i Natan Parker ze sobą kręcą. - na jej słowa automatycznie na nią spojrzałem, marszcząc brwi.
-Uwierz mi, że już niedługo. - wyjaśniłem z lekkim uśmiechem.
Lily nic więcej nie powiedziała, bo do naszej dwójki podeszła Cam, a za nią Josh i Matt.
Niestety, coś czuję, że Parker musi znaleźć sobie inną dziewczynę.
***
-Amber jest dzisiaj na uczelni? - zapytałem Josh'a, gdy po skończonym treningu kierowaliśmy się do samochodu.